Pudełko czerwcowe dotarło do mnie wczoraj, ale wróciłam do domu dopiero po 22, więc nie miałam już możliwości zrobienia normalnych zdjęć i dodania posta. Całkiem niedawno udało mi się po raz kolejny uzbierać 100 Shinystars, stwierdziłam że zaczekam na ujawnienie zawartości i jak przypadnie mi do gustu to zamówię kolejne pudełko :) Czy zamówiłam? Czytajcie dalej :)
Czerwcowe pudełko miało być wyjątkowe, bo urodzinowe :) Shiny obchodziło swoje trzecie urodziny. Do zakupu zachęcano nas słowami: "Czas na świętowanie! W tym roku ShinyBox obchodzi kolejne, już 3
urodziny. Z tej okazji jubileuszowe pudełko zabłyśnie w Waszej
kosmetycznej kolekcji z potrójną siłą! Uwielbiamy Was pozytywnie
zaskakiwać i dzielić się z Wami tym co najlepsze, dlatego
przygotowaliśmy dla Was wyjątkową, urodzinową edycję ShinyBox pełną
niespodzianek"
Szata graficzna - dla mnie bomba! Bardzo mi się spodobała - pozytywna, wesoła, prawdziwie urodzinowa:) Jeśli chodzi o zawartość pudełka to w moim znalazło się 6 produktów pełnowymiarowych, jedna miniatura i dwie próbki. Shiny dość nietypowo jak na siebie już od początku zdradziło, że w każdym pudełku znajdzie się pełnowymiarowe serum do rzęs. Co jeszcze znalazło się w pudełkach?
MAGICLASH - serum stymulujące wzrost rzęs
Średnia cena 99,00 zł / 5 ml - dostałyśmy tak jak zapowiadano produkt pełnowymiarowy
Info od Shiny: Preparat oparty wyłącznie na naturalnych, biologicznych składnikach i
biotechnologicznym kwasie hialuronowym. Synergicznie dobrane składniki
gwarantują skuteczną odbudowę i upiększenie rzęs już po krótkiej, ale
regularnej aplikacji. Jedna z najbardziej skutecznych i bezpiecznych
odżywek stymulujących wzrost rzęs i brwi na świecie. Sprawia, że rzęsy
stają się dłuższe, mocniejsze i piękniejsze w krótkim czasie po jej
zastosowaniu.
Aktualnie używam Long4Lashes, więc to serum będzie musiało zaczekać na swoją kolej. Cieszę się z niego, ale z sugerowaną ceną producent/Shiny pojechał po całości. To serum można znaleźć na allegro za 19 zł (przecenione z 59 zł). I nie, nie ma mowy o żadnej podróbce czy niepewnym źródle. Mowa o serum sprzedawanym bezpośrednio przez dystrybutora - zgadza się nazwa, adres, telefon (choć na stronie sklepu internetowego rzeczywiście jest cena 99 zł). Nie chodzi mi o to, że tania odżywka będzie zła, wręcz przeciwnie - jeśli będzie dobra to nawet lepiej, bo taniej mnie to wyjdzie jeśli zdecyduję się na zakup. Ale takie rozmijanie się w sugerowanej cenie jest jednak trochę nie fair.
LILLAMAI - peeling algowy do ciała
Średnia cena 51,00 zł / 120 ml - w pudełku znalazła się miniatura o pojemności 50 ml (~ 21 zł)
Info od Shiny: Peeling złuszcza, odżywia i
regeneruje naskórek dzięki czemu wygładza i uelastycznia skórę całego ciała. Zmielony
koralowiec zawiera takie pierwiastki jak wapń, magnez, żelazo, potas, i
cynk. Minerały te przywracają skórze witalność, działają oczyszczająco i
odżywczo na ciało.
Totalna nowość jak dla mnie, nie spotkałam się wcześniej z tą marką. Naturalny skład, polska firma - fajnie. Szkoda tylko że te 50 ml wystarczy mi może na dwa razy. Z bardzo wstępnych oględzin wynika, że raczej nie będzie to mocny zdzierak, a zapach nie jest urzekający :)
APIS - mgiełka do twarzy i ciała
Średnia cena 24,00 zł / 150 ml - produkt w pudełku był pełnowymiarowy
Info od Shiny: Delikatna mgiełka do twarzy i ciała oparta na naturalnych,
wyselekcjonowanych składnikach, które zapewniają skórze piękny, świeży i
promienny wygląd. Subtelny aromat mgiełki odpręża i relaksuje zmysły.
Kosmetyk można stosować w codziennej pielęgnacji do każdego rodzaju
skóry. Mix rodzajów.
Do pudełka losowo trafiały mgiełki: z ekologiczną wodą z owoców pomarańczy i komórkami macierzystymi, z wodą różaną i ekstraktem z dzikiej róży lub z ekologiczną wodą z gałązek oliwnych i ekstraktem z oliwek. Mi trafiła się pomarańczowa, z czego bardzo się cieszę - lubię cytrusowe zapachy. Produkt na pewno przyda się latem :) Zapach nie utrzymuje się na skórze, jest bardzo ulotny.
SILCARE - masełko do skórek
Średnia cena 9,00 zł / 12 ml - kolejny pełnowymiarowy produkt
Info od Shiny: Masełko do skórek - Cuticle Butter Soft Touch to delikatny dotyk
nawilżenia dzięki któremu Twoje dłonie zyskają zdrowy i piękny wygląd.
Preparat zapobiega wysychaniu skórek wokół paznokci, zmiękcza je i
natłuszcza, chroniąc przy tym przed czynnikami zewnętrznymi (pogoda,
detergenty). Łagodny, mleczny, przyjemny zapach idealnie współgra z
nieocenionymi właściwościami masełka. Lekka konsystencja produktu
pozwala na łatwą aplikację. Wskazane do suchych, pozadzieranych skórek.
Idealne do stosowania przy paznokciach pomalowanych.
Dla mnie to akurat zupełnie nietrafiony produkt, bo nigdy nie miałam problemów ze skórkami. Ale obiektywnie patrząc to myślę że sporo dziewczyn może być zadowolonych. Moje masełko znajdzie nową właścicielkę :)
GLAZEL VISAGE - cień do powiek wypiekany
Średnia cena 30,00 zł / 9 g - dostałyśmy produkt pełnowymiarowy
Info od Shiny: Mocno napigmentowane, niezwykle nasycone kolorem cienie umożliwiają
uzyskanie najbardziej fantazyjnego makijażu. Dzięki możliwości aplikacji
zarówno na sucho, jak i na mokro, uzyskujemy różne nasycenie koloru.
Cienie są bardzo trwałe, utrzymują się długo na powiece.
Jak widać mój cień ma pęknięte opakowanie. Nie chciało mi się bawić w reklamację, zwłaszcza że cień jest w całości (widziałam że sporo dziewczyn dostało go w częściach, rozsypany po całym pudełku). Kolor jest nieco jaśniejszy niż na zdjęciu, to róż wpadający w brzoskwinię (nr 29). Nie wiem jak z pigmentacją innych kolorów, ale w przypadku mojego jest dość kiepsko :/ Poza tym, Shiny, litości! Glazel? Znów? Czy naprawdę nie ma innych marek mających w swojej ofercie kosmetyki kolorowe? I nawet nie chodzi mi to, że Glazel jest kiepskie, bo zdarzyły się kosmetyki które przypadły mi do gustu (kredka do brwi i cień sypki). Ale chciałabym przetestować czasem inne marki...
SKIN79 - krem Hot Pink BB & krem VIP Gold BB
gratis (dwie próbki)
Info od Shiny: Krem BB (Blamish Balm) to wielofunkcyjny kosmetyk o precyzyjnie dobranej
kompozycji składników. Krem BB jest idealny dla uzyskania jednolitej
cery i daje niezwykłe efekty w leczeniu wielu problemów skórnych.
Próbki malutkie, mam nadzieję że uda mi się jedną wykorzystać na dwa razy. Ale cieszę się bardzo z ich obecności w pudełku, już na tylu blogach czytałam peanów na cześć azjatyckich kremów BB, że nie mogę się doczekać ich wypróbowania :)
THE SECRET SOAP STORE - krem do rąk limonka z miętą
Średnia cena 39,00 zł / 60 ml - w pudełku był produkt pełnowymiarowy (prezent dla członkiń Klubu VIP)
Info od Shiny: Krem do rąk z 20% zawartością masła shea przynosi natychmiastową ulgę suchej i podrażnionej skórze. Intensywnie nawilża, wygładza, regeneruje i wzmacnia skórę dłoni. Krem wyrównuje koloryt i niweluje przebarwienia. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Jak widać jest nieco sponiewierany, ale takie chyba uroki metalowych tubek :) Pachnie świetnie, bardziej miętowo niż limonkowo. I nie jest to taka mięta, którą spotyka się w kosmetykach, tylko zapach świeżych liści mięty, jeszcze na krzaczku :) Trafi do mojej torebki, bo nie mam aktualnie żadnego kremu torebkowego :)
DOVE - peelingujący żel pod prysznic
Średnia cena 11,45 zł / 250 ml - do pudełka trafił produkt pełnowymiarowy (prezent dla zamówień subskrypcji)
Info od Shiny: Dove Gentle Exfoliating to unikalne połączenie żelu pod prysznic i
delikatnego peelingu. Drobinki krzemionki usuwają martwy, przesuszony
naskórek i pogłębiają działanie oczyszczające skórę, pozostawiając ją na
długo delikatną i gładką. Ponadto poprzez właściwości złuszczające, a
także dzięki odpowiedniej zawartość składników opartych o formułę
Nutrium Moisture™ wzgogaconą o lipidy, nawilżenie wnika w jeszcze
głębsze warstwy skóry. Codzienne stosowanie żelu przywróci jej naturalne
piękno, blask i odżywienie.
O żelach Dove pisałam całkiem niedawno, cieszę się że będę mogła wypróbować kolejny. Pachnie świeżo, przyjemnie - na pewno się nie zmarnuje :)
Dodatkowo jak zwykle jakieś ulotki, w tym kod na 14 dniową dietę, z czego osobiście bardzo się cieszę :)
Czy zamówiłam pudełko za gwiazdki? Jak się być może domyślacie - nie, nie zamówiłam. Pudełko średnio mi się podoba. Dodatkowo w pojedynczym pudełku nie znalazłabym już kremu do rąk i żelu z Dove, które trochę ratują to pudełko. Nie da się ukryć: po edycji urodzinowej spodziewałam się zdecydowanie więcej. W mojej ocenie Shiny ma tendencję mocno spadkową jeśli chodzi o jakość pudełek i nie wiem co zrobić dalej z moją subskrypcją. Z tego pudełka zdecydowanie cieszę się z kremu do rąk, żelu Dove, mgiełki do ciała i tego serum do rzęs (mimo całej tej otoczki). Peelingu też jestem w sumie ciekawa, ale to takie maleństwo :( Masełko i cień niestety nietrafione.
Skusiłyście się na urodzinową edycję Shinybox? Przypadła Wam do gustu?
to niezłe zakłamanie z tym serum.. nienawidzę takiego czegoś ;x cień by mnie zadowolił (szkoda, że pęknięty), ale czy coś jeszcze? :)
OdpowiedzUsuńZdarzało się już, że cena na karcie nieco odbiegała od "rynkowej", ale nigdy aż tak! Jeśli chodzi o cień, to przede wszystkim wolałabym innej firmy. Dodatkowo ten ma bardzo słabą pigmentację. Pęknięte opakowanie mi akurat najmniej przeszkadza :)
UsuńZawartość pudełka średnia :)
OdpowiedzUsuńPeeling algowy mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMnie też, ale on taki malutki jest :( Jedno porządne peelingowanie, albo dwa na wybrane partie ciała :)
UsuńNie kupuję boxów, jakiś mnie nie przekonuje zadowolenie z max. połowy zawartości :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze tak jest. Wiadomo, trafiają się pudełka lepsze i gorsze, do tej pory w ogólnym rozrachunku wychodziłam na plus jeśli chodzi o zadowolenie :)
UsuńCałkiem ciekawe to pudełeczko:) Serum najbardziej interesujące
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie działać, ale niestety musi poczekać jeszcze kilka miesięcy.
UsuńDobrze, że znalazłaś w swoim pudełku produkty dodatkowe, bo bez tego... Ech! Jestem absolutnie zawiedziona urodzinową edycją, od której miałam prawo wymagać więcej! Trafiłam na ten odcień cienia i pomimo, że nie jest najgorszy( choć słusznie zauważyłaś, że bardzo słabo napigmentowany), swojego zdania nie zmienię - Glazel do odstrzału! Ile można! Aż strach pomyśleć nas czeka w lipcu :-/
OdpowiedzUsuńJa wczoraj z ciekawości weszłam na stronę Glazel i muszę Cię zmartwić. Jest jeszcze cała masa produktów, których Shiny nam jeszcze nie podrzucił, więc mają pole do popisu :> Ale ja mam już ich naprawdę dość!
UsuńCo do cieni to widziałam już że niektóre inne były lepiej napigmentowane.
Kobieto! Nie załamuj mnie :-D Po takiej wiadomości z pewnością już nie zasnę, haha :-D Naiwnie wierzę, że Shiny wreszcie pójdzie po rozum do głowy :-/
UsuńKochana! Nie mieliśmy jeszcze maskary, eyelinera, błyszczyków, konturówek, pudrów... Nawet pędzle mają w swojej ofercie! No!
UsuńNieeeee, błagam! Nie róbcie mi tego! :-D
UsuńTak poważnie to mam nadzieję, że Shiny da sobie spokój z tą marką przynajmniej na rok. Naprawdę chętnie przetestuję coś innego :)
UsuńCoś ostatnimi czasy grupa shiny ma tendencje do kombinowania z cenami. Toż to działanie pozbawione sensu - zawsze i tak sie sprawa ceny sypnie;). Kobietki są dociekliwe jednak. Mnie frapuje glownie to LillaMai. Nawet zrobiłam rekonesans i prawie skusilam się na krem ( na stronie firmowej) ale dałam sobie po łapach. Mam karę - nie bede nic kosmetycznego kupować przez kwartał :)
OdpowiedzUsuńPrzez kwartał powiadasz? Zobaczymy Katarzyno czy wytrzymasz?! :-D Zobaczymy!
UsuńHa! Jak coś kupi to najwyżej na Frankę zwali :) A co do cen to oczywiście Shiny na fb skrupulatniw wszystkie te informacje usuwa :)
UsuńTo fakt! Franka wszystko przyjmie :-D
UsuńGorzej jak przyjmie i oddać nie będzie chciała :)
UsuńJa jestem kompletnie rozczarowana pudełkiem... Dostałam najbardziej okrojoną wersję, bez żadnych gratisów, bo po co dawać coś ludziom którzy z góry zapłacili i nie mogą się wycofać ;) Tak czy inaczej jestem strasznie ciekawa tego kremu do rąk! Wszyscy go strasznie zachwalają i mam przeczucie, że byłby on idealny dla mnie :D Jestem ciekawa co mi przyniesie kolejne pudełko, ponieważ jest to moje ostatnie z pakietu ;)
OdpowiedzUsuńW międzyczasie zapraszam na moją recenzję: http://ratri-world.blogspot.com/2015/06/shinybox-czerwiec-2015.html
Ja na razie posmarowałam się nim raz i wrzuciłam do torebki, ale pierwsze wrażenie pozytywne :)
UsuńNie da się ukryć - nie popisali się na te urodziny :(
Takie sobie to pudełko :P po urodzinowym można było spodziewać się czegoś więcej :P
OdpowiedzUsuńTaa u mnie niestety cień był w całym pudełku...Wszystkie napaliłyśmy się na wow pudełko. Trzeba przyznać, że jest przyzwoite, ale czuje się pewien niedosyt.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć - przy urodzinowej edycji liczyłam na więcej...
UsuńJa od pewnego czasu nie zamawiam już box'ów, ale ta zawartość pudełka nawet mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie jest tragiczna, ale to pudełko miało być WY-JĄT-KO-WE ! To w końcu trzecie urodziny...
UsuńA miałam zamówić na fali jarania się ludzi pudełkiem urodzinowym :P Dobrze, że się nie skusiłam :D
OdpowiedzUsuńZawartość by Cię zgasiła :P
UsuńCiekawa jestem tego serum:)
OdpowiedzUsuńJa też, ale na razie musi zaczekać :)
Usuńnie zamówiąłm jednak:)
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze... :)
UsuńNie jest najgorzej :) Chociaż szkoda, że i cień i krem lekko sponiewierane :( Ja jeden jedyny raz zamówiłam GLossBoxa i potem zrezygnowałam, bo jakoś nie miałam szczęścia do zawartości :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście te uszkodzenia nie będą przeszkadzać w użytkowaniu :)
UsuńJa obserwuję beGlossy, ale jakoś Shiny bardziej do mnie przemawia :)
Też w koncu dotarł do mnie ten box. Znaczy się na dotarłam po niego do siedziby kuriera. Ja dostałam różaną mgiełkę a chyba wolałabym tę co Ty masz.
OdpowiedzUsuńJa się bardzo cieszę, że trafiłam na tą, bo nie przepadam i za różanym i za oliwkowym aromatem :)
UsuńSzata graficzna pudełka jest prześliczna ale bardziej liczy się zawartość a ta delikatnie mówiąc na kolana nie rzuca :/ i tak masz dobrze, że dostałaś krem do rąk i Dove (znowu?) bo bez nich byłoby bardzo przeciętnie!
OdpowiedzUsuńWiesz, ja się nawet z tego Dove cieszę, bo to całkiem fajne żele :) A zawartość miała być taka, że "klękajcie narody", a wyszło z tego "dziękuję, postoję" :P
Usuń