Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 4 sierpnia 2015

Denko lipcowe

Czerwcowe denko było u mnie tak ogromne, że lipcowe wypada przy nim co najmniej skromnie :) Ale ważne, że kosmetyki nadal powoli znikają jeden po drugim i robią miejsce dla kolejnych nowości :)


W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę,  takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana.


1 - ORIGINAL SOURCE - żel pod prysznic
Żel w wersji cytryna & drzewo herbaciane. Przecudny zapach, tak bardzo cytrynowy, że jak go używałam to od razy zaczynały mi pracować ślinianki :) Robił fajną pianę, nie wysuszał - z chęcią będę do niego wracać.

2 - YVES ROCHER - żel pod prysznic
Karambola z Malezji jak dla mnie brzmi zagadkowo. Żel pachnie owocowo, słodko, porównałabym go trochę do nektarynki, ale przełamanej kwaskową nutą. Mi się spodobał. Co do pozostałych właściwości to tak samo jak pozostałe żele z tej serii dobrze się pienią, nie wysuszają i myją :)


3 - ZIAJA - emulsja do opalania
Jeśli chodzi o wszelkie produkty do opalania to raczej nie przywiązuję wagi do marki. Biorę odpowiadający mi filtr i patrzę na cenę :) Ziaja ma dość przyjemny (ale nie porywający) zapach, łatwo się rozprowadza, ale trzeba uważać, bo na słońcu emulsja robi się dość rzadka :) Co do wodoodporności takich kosmetyków ja zawsze mam wątpliwości i używam ich po każdym wyjściu z wody :)

4 - ZIAJA - nawilżające mleczko utrwalające opaleniznę
Jak kupowałam je w zeszłym roku (tak, oba produkty są zeszłoroczne) to byłam przekonana że biorę mleczko łagodzące po opalaniu :) Okazało się inaczej. Mleczko ma zapach charakterystyczny dla samoopalaczy i właśnie na tym polega to utrwalanie opalenizny. Łatwo się rozprowadza, wchłania się średnio szybko.


5 - EVELINE - peeling do rąk
Pisałam o nim tutaj. Całkiem fajne działanie - dłonie po użyciu są wygładzone, miękkie. Szkoda tylko że nie ma innych wersji zapachowych, bo nie przepadam za waniliową nutą w kosmetykach.

6 - ORGANIQUE - peeling Eternal Gold
Przecudowny! Wylądował w moich ulubieńcach, doczekał się też recenzji, możecie ją znaleźć tutaj. Solidny zdzierak o przyjemnym zapachu, pozostawia skórę miękką, wyraźnie wygładzoną i nie ma potrzeby stosowania po nim balsamu. Tylko ta cena... 68 zł :(

7 - LILLAMAI - peeling algowy do ciała
Miniatura o pojemności 50 ml z Shinyboxa wystarczyła mi raptem na dwa razy. Właściwości zdzierające są naprawdę niezłe, ma konsystencję piasku zatopionego w jakimś żelu, ale nie jest zbyt rzadki. Nie do końca odpowiada mi jednak zapach tego peelingu - ziołowy, niezbyt przyjemny, podobny do peelingu do twarzy ze skrzypem z Sylveco. Pełnowymiarowy kosmetyk kosztuje 51 zł / 120 ml, więc jeszcze więcej niż Organique.


8 - TIMOTEI - odżywka do włosów Moc i Blask
Recenzja tej odżywki w duecie z szamponem z tej samej serii ukazała się na blogu nie tak dawno, możecie ją znaleźć tutaj. Spisywała się całkiem nieźle, nie powodowała przetłuszczania włosów, które po jej użyciu były miękkie i dobrze się układały. 

9 - BIOSILK - jedwab do włosów
Przeszkadzał mi jego lekko alkoholowy zapach i brak dozownika. Zdecydowanie bardziej wolę jedwab z Mariona :)

10 - TIMOTEI - odżywka do włosów Drogocenne  Olejki
Ogólne działanie podobne jest do wcześniejszej odżywki: ułatwia rozczesywanie, włosy są miękkie, dobrze się układają. W odróżnieniu od odżywki Moc i Blask przy używaniu tej na moich włosach pojawiają się ładne złociste refleksy. Wcześniej używałam tej odżywki w duecie z szamponem z tej samej serii i włosy szybciej mi się przetłuszczały. Jednak teraz gdy stosowałam ją z szamponem Moc i Blask włosy myłam tak często jak zwykle.


11 - SYLVECO - łagodzący krem pod oczy
Ubolewam bardzo że mi się skończył. Jak na razie to mój ulubiony krem pod oczy. Dobrze nawilża, łagodzi, ujędrnia skórę pod oczami. Więcej zachwytów na jego temat znajdziecie w recenzji.

12 - BIOLIQ - oczyszczający żel do mycia twarzy
Pisałam o nim niedawno, recenzja jest tutaj. Żel dobrze oczyszcza, szczoteczka przyjemnie masuje i wygładza skórę. Dodatkowo opakowanie można wykorzystać później i wlać do niego nowy żel (szczegóły w recenzji).

13 - BANDI - krem intensywnie nawilżający
Jego recenzja była jedną z pierwszych na moim blogu :) Krem przyjemnie pachnie cytrusami, dość dobrze nawilża, choć nie nazwałabym go intensywnym. Szybko się wchłania, można go stosować również pod makijaż.

I to tyle. Tylko tyle. A jak Wasze denka, są bardziej obfite?☺

42 komentarze:

  1. Również uwielbiałam ten peeling Eternal Gold, ale ceną powala ;) Ostatnio skusiłam się na krem pod oczy z Sylveco, który zdenkowałaś i mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi :D A żele z Original Source są świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Organique nie jest zbyt przyjazne cenowo, choć bardzo kuszące :) Krem pod oczy z Sylveco naprawdę uwielbiam! Original Source miałam na razie dwa i pewnie jeszcze będą się u mnie pojawiać :)

      Usuń
  2. Marka Sylveco kusi od dawna :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre kosmetyki znam :) Np. BIOSILK - jedwab do włosów, u mnie też się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biosilk nie tyle się nie sprawdził, co nie przypadł mi do gustu :(

      Usuń
  4. I tak całkiem spore denko wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też zapach żelu YR Karmbola przypadł do gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię całą serię i często do niej wracam - do różnych zapachów :)

      Usuń
  6. Ale duże zużycia :) gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie podobnie, królują produkty do włosów. U Ciebie wpadła mi w oko ta odzywka z Timotei :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo lubię ten jedwab z Biosilka :) Używam od kilku lat, jak dla mnie ślicznie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam zapach serii Eternal Gold :) Odżywki z Timotei u mnie się niestety nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie całkiem fajnie, zwłaszcza ta z olejkami :)

      Usuń
  10. Całkiem spore to denko ;) bardzo świetne produkty!

    OdpowiedzUsuń
  11. Spore denko, właśnie zużywam ten peeling z Or... jest genialny! Ale ta cena faktycznie nie zachęca do zakupu :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo konkretne denko. Ja twardo zużywam produkty do wlosow i przysięgłam- poki nie zużyje - nowych nie kupie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie włosowych na szczęście nie ma w zapasach za dużo :)

      Usuń
    2. Kasia (w sumie to Kasie, obie) - dobry plan nie jest zły :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Bywały większe, ale i tak jestem zadowolona z zużyć :)

      Usuń
  14. Z Eveline z tej serii mam krem-serum do rąk i paznokci. Jak go nie zamknę w jakiejś szafeczce, to wszędzie roznosi się zapach wanilii, momentami aż przytłacza. Bardzo jestem ciekawa Bioliqa :) Chyba kupię na przetestowanie :)

    Dzisiaj dotarła paczuszka :) Z tym liścikiem jesteś genialna! To bardzo miły akcent :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam krem-maskę z tej serii, pewnie wszystkie pachną podobnie :)
      Myślałam że paczki dojdą jutro, bo nadałam je wczoraj pod wieczór :) Cieszę się że Ci spodobała :)

      Usuń
  15. Bardzo fajne denko, krem Bandi jest moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go też bardzo polubiłam, jednak miałam nadzieję na bardziej intensywne nawilżenie :)

      Usuń
  16. Interesuje mnie od jakiegoś czasu żel do mycia twarzy z Bioliq :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam kiedyś cytrynowy żel z OS i pachniał mi zbyt toaletowo :P Lepiej sprawdziła się u mnie wersja limonkowa:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam ostatnio ten żel pod prysznic YR z karambolą i zapach też mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w sumie większość zapachów z tej serii przypadla do gustu :)

      Usuń
  19. ten żel z orginal source również bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planie wypróbowanie jeszcze innych dla porównania :)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)