Zaraz na początku miesiąca zrobiłam mały nalot na Biedronkę :) Miałam nadzieję, że do końca miesiąca już nie będę robić zakupów kosmetycznych, ale chyba się nie uda:/ Yves Rocher mnie kusi ofertą urodzinową :)
A co w tym miesiącu zasiliło moje półeczki?
Wszystko poza dwoma produktami nabyłam w ramach gazetkowej biedronkowej akcji i nie wiem czy nie będę jeszcze czegoś dobierała:>
ORIGINAL SOURCE - żele pod prysznic
Taki dwupak kosztował coś około 10 zł, były chyba trzy różne kombinacje. Z tych które kupiłam oba pachną pięknie, zwłaszcza podoba mi się ten cytrynowy. No i nie wiem czy przy okazji najbliższych zakupów w Biedronce nie dokupię jeszcze jakiegoś duetu, żeby wypróbować więcej wersji zapachowych :)
TIMOTEI - szampon i odżywka drogocenne olejki
To też był zestaw, kosztował chyba 11 zł. Postanowiłam zrobić sobie małą przerwę od mojego Head&Shoulders, bo akurat mi się kończy. Mam nadzieję, że nie pożałuję:P
PUREDERM - plastry na nos
Totalne zaskoczenie i wielka euforia! Próbowałam do tej pory plasterków dwóch różnych firm (nie pamiętam jakich, bo to było już dawno) i stwierdziłam że nigdy więcej, bo nie ma efektów. Ale te plasterki kosztowały 6 czy 7 zł, więc wrzuciłam do koszyka bez większego przekonania. Wypróbowałam i... wow! Działa! Plasterek pomógł mi się pozbyć większości wągrów z nosa więc z rozpędu przykleiłam go na brodę - też pomógł:) Kupię jeszcze jedno opakowanie, a może nawet dwa?
MARION - szampon koloryzujący (czekoladowy brąz)
Przez długi czas farbowałam włosy farbą, najpierw tradycyjną, później miałam dość długi epizod z farbami w piance. Ale od kiedy mam krótkie włosy to najzwyczajniej w świecie szkoda mi kasy na całą farbę, skoro 2/3 i tak wyrzucam:> No więc co jakiś czas łapię za saszetkę - bez zwracania uwagi na firmę; tym razem trafiło na Marion. Aha, to jeden z dwóch produktów nie z Biedronki właśnie:)
Mój pierwszy zestaw pędzli :) Wiem, żaden szał, ale na czymś trzeba próbować, a te kosztowały 15 zł. Jak nauczę się trochę nimi operować to być może zainwestuję w coś lepszego:)
LIRENE - peeling enzymatyczny
Mój pierwszy taki peeling, bo jak to tak peeling bez drobinek? Ale po ostatnim zdzieraku z Yoskine pomyślałam o wypróbowaniu czegoś delikatniejszego:)
BELL - Utrwalająca baza pod cienie do powiek Perfect Skin
Skoro mój puder udający bazę pod cienie się rozpadł trzeba było zainwestować w coś innego :) Baza ma lekko fioletowy kolor, ale po roztarciu jest w zasadzie niewidoczna. Ma aksamitną konsystencję, jak dla mnie bardzo podobną do bazy kaszmirowej z Daxa. Póki co jestem zadowolona :)
No i na koniec jeszcze Shinyboxowy nabytek promocyjny - pudełeczko wrześniowe z gratisowym peelingiem z Organique i zestawem próbek :)
Też kupiłam dwa żele i plastry na nos :).
OdpowiedzUsuńPędzle widziałam ale się nie skusiłam :)
Ja chciałam sobie jeszcze dokupić plastry, ale niestety w mojej Biedronce się skończyły:> Poszukam pewnie w innych :)
UsuńCałkiem spore zakupy - życzę miłego testowania ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cześć już się testuje :)
UsuńZestaw pędzli to i ja muszę sobie kupić bo tak jak i Ty dopiero uczę się sztuki makijażu ;) a zakupy bardzo fajne! sama nie mogę się doczekać wizyty w polskich sklepach ale już niedługo bo w grudniu będę w Polsce i sobie poszaleję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!!
W takim razie udanych polskich zakupów :) Co do pędzli to oczywiście chciałabym coś lepszego, ale stwierdziłam, że uczyć się i testować mogę i na takich :)
Usuń