Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 24 lipca 2015

BIOLIQ - oczyszczający żel do mycia twarzy

W poście z kwietniowymi zakupami i nowościami mogłyście zobaczyć u mnie żel z Bioliq, który kupiłam w zasadzie pod wpływem reklamy. Już nie pamiętam kiedy reklama w ogóle na mnie zadziałała :) Skusiła mnie oczywiście przede wszystkim ta szczoteczka, zwłaszcza że nigdy żadnej nie używałam - ani manualnych, ani elektrycznych ani sonicznych, ani żadnych innych. Do mycia twarzy zawsze używałam własnych rąk :)

Bioliq Oczyszczający żel do mycia twarzy gwarantuje dokładne i dogłębne oczyszczenie skóry, miękka szczoteczka sprawia, że codzienna czynność staje się także czystą przyjemnością.
Łagodna formuła żelu do mycia twarzy skutecznie usuwa z jej powierzchni wszelkie zanieczyszczenia, a dzięki zawartości olejku babassu (Attalea speciosa) o silnych właściwościach emoliencyjnych doskonale nawilża i pielęgnuje skórę, pozostawiając ją miękką i aksamitnie gładką.
Żel nie zawiera mydła i jest delikatny także dla skóry wrażliwej.
Masaż miękką silikonową szczoteczką dodatkowo głęboko oczyszcza skórę oraz zapewnia efekt delikatnego peelingu i złuszczenia naskórka, dzięki czemu żel nie tylko odblokowuje pory i przeciwdziała powstawaniu zaskórników, ale także wygładza skórę i wyrównuje jej koloryt.


Kosmetyki Bioliq dostępne są w aptekach stacjonarnych i internetowych; w drogeriach ich chyba nie widziałam. W zależności od apteki cena może się wahać w granicach 15-30 zł - rozpiętość cen jest ogromna! Ja za za swój żel zapłaciłam 22 zł. Tubka ma pojemność 125 ml.

Żel kupujemy zapakowany w kartonik, zaś sam kosmetyk znajduje się w miękkiej plastikowej tubce zakończonej silikonową szczoteczką. Dodatkowo tubka posiada przezroczystą plastikową zatyczkę. Ilość pozostałego w tubce żelu możemy kontrolować spoglądając pod światło.


Jeśli chodzi o zachowanie higieny, to szczoteczkę można bez problemu umyć pod bieżącą wodą. Przez około dwa miesiące używania nic mi się z nią nie stało, wszystkie "włoski" wyglądają jak na początku. Jeśli komuś jednak takie pobieżne mycie nie wystarcza może bez problemu zdjąć silikonową końcówkę i porządnie ją wyczyścić.

 

Żel jest bezbarwny i ma przyjemny, delikatny zapach. Nie tworzy jakiejś super wielkiej piany, ale przy produktach do mycia twarzy uważam to za zaletę - łatwiej je spłukać.


Żelu używałam co rano oczyszczając twarz i masując ją przez kilka minut, dzięki czemu jakoś łatwiej było mi stanąć rano na nogach i przebudzić się do końca :) Aby wydobyć żel z tubki należy przekręcić końcówkę ze szczoteczką z pozycji wyjściowej "OFF" na "ON", następnie wycisnąć odpowiednią dla nas ilość żelu i przekręcić z powrotem szczoteczkę, uniemożliwiając przypadkowe wylanie się żelu.


Jeśli chodzi o samo działanie - jestem bardzo zadowolona! Żel dobrze oczyszcza, przyjemnie masuje i wygładza skórę twarzy. Do tego nie podrażnia i - co dla mnie bardzo ważne - nie wysusza. Twarz po potraktowaniu jej tą szczoteczką jest miękka i gładka, ale peelingu nam raczej nie zastąpi (masaż jest mimo wszystko dość delikatny). Za to rzeczywiście od kiedy używam tego żelu to nie robię peelingu tak często jak kiedyś :) Nie zauważyłam niestety obiecanego wyrównania kolorytu, ale i bez tego uważam żel za naprawdę wart uwagi.

!!! BONUS !!!
Byłam z działania tej szczoteczki tak zadowolona, że pomyślałam o przelaniu do niej kolejnego żelu - tak, żeby móc się dłużej cieszyć jej działaniem. Teoretycznie tubka wygląda na jednorazową i "nierozkręcalną", ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała przy niej bardziej pogrzebać :) Okazało się że nie taki diabeł straszny :)


Wystarczy dość mocno pociągnąć w miejscu skręcenia tubki (tam gdzie znajdują się opisy "OFF", "ON"). Na zdjęciu widzicie zdjętą końcówkę szczoteczki, ale nie jest to konieczne do całkowitego rozkręcenia tubki.


Tadam! Udało się! Pewnym mankamentem okazał się dość niewielki otwór, przez który ciężko wlać do tubki nowy żel, ale z tym również sobie poradziłam. Moim zdaniem najwygodniej jest wlać nowy żel do niewielkiej miseczki, następnie ścisnąć pustą tubkę wypuszczając z niej powietrze, włożyć ją końcówką z miseczki z żelem i go wessać do środka :) Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli. Czynność oczywiście można powtarzać kilka razy. To jest też chyba najłatwiejszy sposób na umycie tubki wewnątrz i oczyszczenie jej z pozostałości żelu (żeby nie mieszać go z nowym).

Jeszcze jedna informacja - żelu Bioliq dostajemy co prawda 125 ml, ale tubka ma większą pojemność :) Ja przelewałam do niej żel z opakowania, które miało 200 ml i naprawdę tylko niewielkiej ilości nie udało mi się zmieścić. Tak więc moim zdaniem do środka wejdzie spokojnie około 150-180 ml :) Mój nowy-stary żel stoi już na półce w łazience, mam nadzieję że ta nowa zawartość okaże się równie dobra jak stara, bo co do działania szczoteczki nie mam żadnych obaw :)

Używałyście tego żelu? Próbujecie czasem nadać nowe życie starym opakowaniom, które szczególnie przypadły Wam do gustu?

***************************************
Przypominam o trwającym konkursie - zostały ostatnie 2 dni:
http://kosmetyczneraczkowanie.blogspot.com/2015/07/letni-konkurs-6-2607.html

48 komentarzy:

  1. Nie używałam, ale właśnie dziś po południu przeczytałam o nim wszystkie możliwe recenzje :) Fajny pomysł z przelaniem żelu, też bym tak pewnie zrobiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czujesz się zachęcona recenzjami? Ja szczerze mówiąc czytałam tylko jedną :)

      Usuń
  2. Opakowanie też mnie zainteresowało, więc tez byłam łasa na tę reklamę ;)
    Jak pozbędę się trądziku, który nie wiem dlaczego po tylu latach znowu sobie mnie upodobał, to może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już dawno reklama nie ruszyła, a tu podziałało i było warto!

      Usuń
  3. Niedawno go chwaliła mi siostra mojego M. póki co żeli mam kilka, ale pewnie chętnie wypróbuję. Kiedyś miałam Garniera ze szczoteczką i to było całkiem fajne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam że Garnier też miał coś podobnego :)

      Usuń
  4. zdecydowanie wykorzystuję opakowania, szczególnie z dyfuzorem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wykorzystywanie starych opakowań nie zdarza się często, ale tego nie potrafiłam odpuścić :)

      Usuń
  5. Podoba mi się jego szczoteczka, fajny gadżet :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! I nie tylko jako gadżet - jego działanie jest naprawdę fajne.

      Usuń
  6. Bardzo jestem zaciekawiona tym żelem, reklama w telewizji robi swoje :D
    Zostaję na dłużej :) http://loveecosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na reklamy zawsze biorę poprawkę, ale tu zadziałała na mnie jak nigdy :)

      Usuń
  7. Nie no Kochana! Żyj wiecznie i już zawsze podsuwaj dobre pomysły :-) Uwielbiam formę tego żelu! Jak widać ze zbyt dużą obawą zepsucia się do tego wzięłam i nic mi nie wyszło, teraz już wiem, że jednak jest to możliwe :-) Super sprawa! Jeszcze dziś ponownie się do tego zabiorę :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej też się zabierałam zbyt delikatnie, ale bałam się zepsuć opakowanie w trakcie używania :) Ale na sam koniec, już po wykorzystaniu do reszty zabrałam się do tego bez obaw :) Warto było :)

      Usuń
    2. Zdecydowanie warto! :-)

      Usuń
  8. Nigdy go nie używałam ale po twojej recenzji chyba sie skusze: )
    kasiaboryszkowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam coś podobnego z garniera z taką szczoteczką. Jeszcze chyba mam, to spróbuję rozkręcić i wykorzystać ponownie z innym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli działanie szczoteczki Ci się podobało to warto spróbować :)

      Usuń
  10. Chodził za mną od chwili, gdy reklama pojawiła się w TV. A ty proszę rozbroiłaś opakowanie i jest ono wielokrotnego użytku- super

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś genialna :) z tym rozkręcaniem i wsysaniem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam jak inaczej to opisać :) A dziurka jest tak mała, że wlewanie tam czegokolwiek trwałoby wieki :)

      Usuń
  12. używam od dłuższego czasu i go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też bym go próbowała napełnić ponownie. Oryginalny żel jest dość płynny, jakim go uzupełniłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takim, jaki akurat czekał w kolejce - z Avonu. Jest bardziej gęsty niż Bioliq, ale dał się wciągnąć do tubki :)

      Usuń
  14. Mnie się podoba ten produkt,chętnie wypróbuję;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cały czas zastanawiam się nad jego zakupem. Kiedy jestem już prawie do niego przekonana pojawia się post, że żel jest do niczego i wtedy już nie chce kupować, po czym pojawia się inny post, że jest super ;) No i teraz znów mam dylemat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dowiesz się jak sama nie spróbujesz :) Nie ma chyba takiego kosmetyku, który odpowiada wszystkim, więc opinie zawsze będą różne :)

      Usuń
  16. Fajny ten żel i chętnie bym go nabyła gdyby nie to że właśnie kupiłam żel do twarzy z Tołpy :<
    Bardzo mi się podoba ta końcówka z wypustkami i na pewno będę chciała kiedyś nabyć ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz go kupić jak zużyjesz Tołpę :)

      Usuń
  17. Też mnie kusi ta reklama i ten żel, a jeszcze Ty mnie przekonałaś :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że u Ciebie również się sprawdzi :)

      Usuń
  18. Ten żel od dawna mnie fascynuje dzięki tej swojej śmiesznej szczoteczce :) Dobrze wiedzieć, że da się napełnić tubkę ponownie, ja tez na pewno bym to sprawdziła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona mi się tak spodobała, że nie mogłam odpuścić tego eksperymentu :)

      Usuń
  19. Ciekawa jest ta szczoteczka, ale skład żelu niestety nie dla mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo mi się podoba ta szczoteczka i chciałabym ten żel wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  21. To chyba jedna z ostatnich nowości, której naprawdę jestem ciekawa. Używam szczoteczek do twarzy i bywa z nimi różnie, więc interesuje mnie jak spisałaby się akurat ta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z jej działania jestem bardzo zadowolona, ale nie mam niestety porównania do żadnej innej.

      Usuń
  22. Fajna sprawa taki żel to coś innego :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)