Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 12 lipca 2017

Peelingi do ust - jakość czy forma?

Peeling do ust to nie jest kosmetyk must have, zdaję sobie z tego sprawę. Zresztą jeszcze nie tak dawno sama też ich nie używałam i uważałam je za zupełnie zbędne. Obecnie jednak trudno mi bez nich funkcjonować, zwłaszcza od czasu kiedy polubiłam matowe pomadki do ust, które jednak lubią trochę wysuszać usta. 


Jeśli usłyszałybyśmy pytanie: "słoiczek czy sztyft?" to myślę, że większość z nas bez wahania odpowiedziałaby, że sztyft, czyli tradycyjna pomadka :) Nie ma co dyskutować, ta forma jest zdecydowanie wygodniejsza i bardziej higieniczna. Ale co jeśli zawartość słoiczka jest lepsza niż sztyft? Stawiacie wtedy nadal na wygodę, czy jednak wybieracie jakość? O tym jak to wygląda u mnie dowiecie się za chwilę :)


Na tapetę wzięłam cztery peelingi, które miałam w domu - te w pomadce to Bell i Sylveco, a słoiczkowe - Evree i Hean. O pomadce peelingującej od Sylveco już pisałam, więc nie chcę się za bardzo powtarzać, odsyłam Was do recenzji sprzed dwóch lat. Najlepszą rekomendacją niech będzie to, że już nawet nie wiem ile opakowań zdenkowałam, ale nie zamierzam na tym poprzestać :) Drugą pomadką jest peeling Bell zakupiony za około 10 zł w Biedronce (cena zbliżona do Sylveco). Z moją znajomością składów (tiaaa...) zauważyłam tylko, że na początku mamy parafinę i cukier, stwierdziłam więc że może właściwości pielęgnacyjne nie będą fenomenalne, ale zdzierak powinien być niezły. O jakież było moje rozczarowanie! Pomadka jest tak potwornie sztuczna, że nie będę w stanie jej zużyć do końca. Nie potrafię wytrzymać z nią na ustach nawet kilku minut, od razu marzę o tym, żeby ją zmyć. Drobinek cukrowych jest niewiele, więc o mocnym zdzieraniu również nie ma mowy. I żeby nie było - zdarzało mi się nakładać na usta wazelinę i po niej nie miałam takiego uczucia sztuczności. Szkoda zachodu, nie zawracajcie sobie nią głowy :P


Peelingi w słoiczkach to raczej nie byłby mój naturalny wybór, wolę pomadkę :) Ale, ale! Miałyście peeling z Evree? Ja mam wersję pomarańczową, jest też jeszcze poziomkowa. Jak on pachnie! Soczyście, orzeźwiająco, to zdecydowanie uprzyjemnia używanie :) Kosztuje około 15 zł za 10 ml. Właściwości zdzierające - rewelacja! Drobinki cukru są ostre i jest ich sporo. Właściwości pielęgnacyjne - nie ma co narzekać! Olejki pielęgnują nasze usta, pozostawiają je delikatnie natłuszczone i odżywione, przy dłuższym stosowaniu są również bardziej miękkie i ujędrnione. Minus? Poza słoiczkiem oczywiście :) Trzeba uważać przy aplikacji, żeby nie nie odpadł nam z palca ani ust :)


Peeling z Hean ma również przyjemny zapach, trochę waniliowy, trochę karmelowy. Również kosztuje około 15 zł, ale opakowanie zawiera 6 g. Właściwości zdzierające są raczej średnie, drobinek jest zdecydowanie mniej niż w peelingu Evree. Za to właściwości pielęgnacyjne już całkiem fajne :) Natłuszcza usta, pozostawia je gładkie, a przy tym wszystkim nie mam uczucia sztuczności jak przy pomadce Bell. Wydaje się bardziej tłusty i wazelinowy od pomarańczki, ale być może to właśnie przez konsystencję.


I jakie wnioski? Tak, forma jest ważna, ale nie najważniejsza! Oczywiście jeśli mam do wyboru dwa dobre peelingi i jeden z nich jest w pomadce, a drugi w słoiczku to zdecydowanie wybiorę pomadkę. Ale jeśli mam do wyboru świetny produkt w słoiczku lub kiepski (albo nawet średni) w pomadce, to jednak wybiorę słoiczek :) Z tego zestawienia zdecydowanie największym rozczarowaniem okazała się pomadka z Bell. I mimo że to właśnie tę formę peelingu do ust preferuję, to przed nią chętniej sięgnę po peeling z Evree, czy nawet ten z Hean. Ten ostatni nie do końca spełnił moje oczekiwania (wolałabym, żeby bardziej zdzierał), a mimo to wolę go od kiepskiej pomadki z Bell.

Składy:
Bell: Octyldodecanol, Parafinum Liquidum, Sucrose, Silica Dimethyl Silylate, Cera Microcristallina, Synthetic Wax, Isopropyl Palmitate, Caprylic/Capric Trigliceryde, Prunus Cerasus Shell Powder, Copernicia Cerifera Cera*, Prumus Armeniaca Kernel Oil, Bulytene/ethylene/styrene Copolymer, Propylene Carbonate, Glyceryl Caprylate, BHT, Pentaerythrityl Tetra-Di-1-Butyl, Hydroxyhydrocinnamate, Parfum Ci 15850, CI 19140, CI 77891
Evree: Sucrose, Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Copernicia Cerifera Cera, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Elaeis Guineensis Oil, Lanolin, Mangifera Indica Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Gardenia Taitensis Flower Extract, Tocopherol (Mixed), Beta- Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Parfum, Citral, Linalool, Limonene
Hean: nie znalazłam nigdzie pełnego składu, poza ogólnymi informacjami na opakowaniu, że zawiera nawilżający olej Meadowfoam, natłuszczający olej z orzeszków makadamia, odżywczą witaminę E i drobinki złotego cukru

Znacie te peelingi? Po jakie Wy sięgacie najczęściej? A może robicie peeling ust domowymi sposobami?

38 komentarzy:

  1. Bardzo lubię peelingi do ust w postaci pomadek :) Najlepiej sprawdza się u mnie pomadka peelingująca od Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam pomadkę z peelingiem Sylveco :)
    Dzisiaj czaiłam się na peeling Evree, jest w przecenie w Rossmannie za ponad 11 zł.Teraz żałuję, że nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylveco miałam, świetny peeling! Warto po niego wrócić.
    Peelingi Evree aktualnie posiadam i uwielbiam za ten zapach, ale i za działanie też. Naprawdę są bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Sylveco na bank będę wracać, do Evree chyba też, choć wolałabym żeby były w pomadce :)

      Usuń
  4. A mnie ten peeling Evree zbytnio nie podszedł ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poza formą nie mam się do czego przyczepić. Ale może poziomkowy jest inny?

      Usuń
  5. Wczoraj będąc w Rossmannie zastanawiałam się nad tym peelingiem Evree - chyba się skuszę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten peeling z Bell i nawet byłam zadowolona z jego dzialania. Ale skoro tak zachwalasz Evree to koniecznie muszę spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś peeling do ust z Lush i z tego co pamiętam był bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam Sylveco, a teraz stawiam na Evree :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma nadzieję, że też będziesz zadowolona :)

      Usuń
  9. Pomadka Sylveco od dawna mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam Sylveco i bardzo lubiłam! Teraz kusi mnie evree i pewnie bliżej zimy kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam peeling Bell i polubiłam go. Nie mam jednak porównania z innymi.

    OdpowiedzUsuń
  12. pomadka Sylveco to mój numer jeden:)!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham peeling Sylveco. Mam chęć też na Evree

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba mają świetne działanie, ale Sylveco jest przyjemniejsze w obsłudze :)

      Usuń
  14. raczej robię peelingu domowymi sposobami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam peelingów, ale chcę wypróbować Sylveco i Evree. Myślę, że Sylveco to dobre rozwiązanie na co dzień, a po peeling w słoiczku warto sięgać wtedy, gdy usta potrzebują mocniejszego zdzierania :) Szkoda, że ten z Bell się nie sprawdził, też nie znoszę sztucznych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Bell to nawet nie kwestia apachu, ten jest nawet znośmy. Ale na ustach czuję coś bardzo sztucznie tłustego, bardziej niż wazelina :)

      Usuń
  16. Ja stawiam na Sylveco, ewentualnie prosty peeling DIY w słoiczku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi samej się nie chce robić, ale po Sylveco sięgam bardzo chętnie :)

      Usuń
  17. Dla mnie peeling do ust to całkowita nowość!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)