Myślałam że złe dni i kołowrotek z brakiem czasu już za mną, ale wychodzi na to że że się myliłam. Ostatnie dni dają mi w kość, od tygodnia próbuję dojść na pocztę wysłać packę z prezentem urodzinowym, ale ciągle coś mi przeszkadza. Teraz też piszę post i w międzyczasie się pakuję na nieplanowany wyjazd, niestety z mało fajnym tłem. Ale to też chyba dobry moment żeby się w końcu pożegnać z moimi pustakami :)
W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana z różnych względów.
1 - KNEIPP - żel pod prysznic
Nie zachwycił mnie niczym. Działanie przeciętne, nawilżenia nie zauważyłam. Nawet zapach nie był specjalnie zachęcający.
2 - DOVE - pianka do mycia ciała
Miałam ten klasyczny zapach Dove, mydlany, kremowy, przyjemny - tu nie było zaskoczenia. Działanie? Podobne jak przy żelach, ale ta pianka to jednak bajer :) Całkiem przyjemny, ale chyba nie do końca wart swojej ceny. Za to jest całkiem wydajna!
3 - MAMA'S - krem do pielęgnacji biustu
Nie przepadam za smarowidłami do ciała, ciężko i wolno mi się je zużywa. A takie do konkretnej części ciała to już w ogóle :) Z tego powodu o tym kremie niewiele mogę napisać - używałam go tak nieregularnie, że trudno mi napisać coś konkretnego o jego działaniu. Jak już mam się smarować to najczęściej używam do tego balsamu do ciała.
4 - GARNIER - odżywka do włosów
Przyjemny zapach, działanie też w sumie w porządku. Zachwytów może nie było, ale włosy były po niej gładkie i łatwo się rozczesywały. Odżywka nie spływała z włosów i nie wpływała na ich przetłuszczanie.
5 - REXONA - antyperspirant
Antyperspiranty Rexony kupuję chyba najczęściej. W największe upały co
prawda u mnie nie zdaje egzaminu (zresztą żaden nie zdaje), ale ogólnie
spisuje się naprawdę dobrze. Nie zostawia śladów na
ubraniach i dość szybko się wchłania.
6 - SORAYA - krem do twarzy
Przeciętniaczek, ale z gatunku tych przyjemnych. Nie zrobił mi krzywdy, nawilżenie było średnie, ale w obecnym okresie wystarczające. Nie zauważyłam niestety żadnych z tych cudów, które obiecywał producent - rozświetlenia, blasku, odżywienia.
7 - NOREL - krem pod oczy
Mam już nawet zdjęcia, nie mam ciągle czasu żeby zabrać się za recenzję, ale na pewno będzie, bo moim zdaniem warto po niego sięgnąć :)
8 - TOŁPA - maseczka do twarzy
Dość długo czekała na swoją kolej, ale niepotrzebnie :) Okazała się całkiem fajna, skóra po niej była gładka, nawilżona, elastyczna. Jedna część ma rzekomo wystarczyć na twarz i szyję, ale u mnie wystarcza tylko na twarz :)
9 - PILATEN - plasterek na nos
Znalazłam go w kwietniowym Chillboxie. Byłam w wielkim szoku po jego użyciu - naprawdę działa! Usunął mi sporo zaskórników, aż żałuję że w pudełku nie znalazły się np. trzy sztuki :)
10 - EXCLUSIVE COSMETICS - płatki hydrożelowe pod oczy
Kupiłam je chyba w Aldi w jakiejś promocji. Płatki hialuronowe
były całkiem fajne. Nawilżyły skórę pod oczami, przyjemnie chłodziły
(przed użyciem włożyłam je do lodówki).
11 - MAKEUP REVOLUTION - paletka Iconic 1
Jedna z moich pierwszych paletek, naprawdę ją lubiłam i używałam, co chyba widać. Z biegiem czasu okazało się, że z uwagi na podobne kolory cieni w innych (nieco lepszych) paletkach sięgam po nią coraz rzadziej. Polecam ją zwłaszcza osobom, którym szkoda wydać więcej na cienie, bo np. nie malują się zbyt często. Cienie miały ładne, neutralne kolory, na bazie utrzymywały się u mnie cały dzień. W paletce przydałoby się więcej matów, ale jest prawdę fajna, za bardzo rozsądne pieniądze.
12 - MAKEUP ACADEMY - paletka MUA Luxe
Tutaj podobna sytuacja jak powyżej jeśli chodzi o jakość cieni. Jednak relacja ceny do ilości przemawia na korzyść wcześniejszej (tu jest tylko pięć odcieni brązu, a cena jest wyższa).
13 - LONG4LASHES - serum do rzęs
Tak naprawdę wykończyłam je chyba jakoś w pierwszej połowie marca, ale gdzieś wypadło mi opakowanie :) Dzięki niemu na moich powiekach wyrastają firanki rzęs. Mnóstwo osób
zadaje mi wtedy pytanie, czy doklejałam sztuczne rzęsy i nie dowierza,
kiedy mówię że to moje naturalne, tylko trochę podrasowane :) W tym poście znajdziecie kilka zdjęć (niestety średniej jakości).
14 - BOURJOIS - tusz do rzęs
Rozczarowanie. Zostawiła mi go kuzynka, która nie była niego zadowolona i w sumie teraz wiem już dlaczego. Lekko wydłużał rzęsy, ale nic poza tym, równie dobrze mogłabym się nie malować. Do tego aż do samego końca był strasznie mokry, nie przepadam za taką konsystencją.
Tymczasem to tyle, kwietniowe denko okazało się dość skromne. A jak wypadły Wasze zużycia?
**************************************************
Zapraszam również do wzięcia udziału w konkursie- szczegóły po kliknięciu w obrazek
uwielbiam to serum do rzęs! :D
OdpowiedzUsuńJa już przestałam liczyć ile opakowań zużyłam ;)
UsuńCslkknC nieźle Ci poszło
OdpowiedzUsuńTrzeba robić miejsce na kolejne nowości :)
UsuńJedynie paletkę MUR miałam i chyba nic więcej :P
OdpowiedzUsuńA jak sprawdziła Ci się paletka?
UsuńNic nie znam, ale ta pianka Dove mnie ciekawi i w końcu pewnie ja kupię :)
OdpowiedzUsuńJa poczekam na jakąś promocję i wyprobuję inny zapach ;)
Usuńserum bardzo mnie zaciekawilo :D
OdpowiedzUsuńJa je bardzo lubię, moje rzęsy też ;)
Usuńplatki hydrozelowe to chyba moja ulubiona forma :)
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle koją skórę :)
UsuńPaletka MUR ma śliczne, ale klasyczne kolory. Rzeczywiście można je spotkać w wieli innych paletach.
OdpowiedzUsuńJa właśnie z tego powodu coraz rzadziej po nią sięgałam, ale jest całkiem w porządku.
UsuńZnam jedynie krem do pielęgnacji biustu :)
OdpowiedzUsuńJak się u Ciebie sprawdził?
UsuńZaciekawił mnie ten kremik pod oczy Norel :D
OdpowiedzUsuńJest wart zakupu!
UsuńKrem pod oczy z Norela u mnie czeka w pudle na testy :)
OdpowiedzUsuńWyjmij go czym prędzej ;)
UsuńTego "knipa" też mam ale jeszcze nie otwierałam !)
OdpowiedzUsuńŚredniawka, sama bym nie kupiła ;)
Usuń