Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

sobota, 18 lipca 2015

AVON PLANET SPA - seria Caribbean Escape

Lato w pełni, wiele z nas ma już zaplanowane albo zaliczone wyjazdy wakacyjne, często w jakieś egzotyczne miejsca. Ja niestety (albo stety) swój urlop zaczynam dopiero pod koniec sierpnia. A tymczasem chciałabym Wam napisać o nowej serii z Avonu. Dokładnie o egzotycznie brzmiącej serii: Caribbean Escape.


Być może niektóre z Was pamiętają, że moja pierwsza przygoda z Planet Spa nie należała do najprzyjemniejszych. Pod tamtym postem kilka z Was pisało, że wśród produktów Planet Spa można znaleźć również ciekawe kosmetyki, zwłaszcza maseczki. Czy te kilka nowości które otrzymałam od Avon zmieniły moje zdanie o serii Planet Spa? Zapraszam dalej :)

Luksusowy eliksir do kąpieli z pyłem perłowym i algami
Nawilżająco-wygładzający eliksir do kąpieli pyłem perłowym i algami. • oczyszcza • nawilża i odżywia • sprawia, że skóra staje się jedwabiście miękka w dotyku 
Formuła z pyłem perłowym i algami pomaga nawilżyć skórę, odświeża i pozostawia skórę gładką i miękką w dotyku. Tworzy gęstą pianę i łatwo się spłukuje. Testowany dermatologicznie i klinicznie. 
Wlej 3-4 nakrętki eliksiru pod bieżącą wodę.



Rozświetlające masło do ciała z pyłem perłowym i algami
Nawilżająco-rozświetlające masło do ciała z pyłem perłowym i algami. • nawilża skórę • redukuje suchość skóry • pozostawia skórę jedwabiście gładką i miękką 
Formuła masła, zawierająca ekstrakty alg i pył perłowy, zapewnia długotrwałe nawilżenie, poprawiając kondycję skóry, a także przywraca jej naturalny blask. Łatwo się rozprowadza i wchłania. Testowane dermatologicznie i klinicznie. Odpowiednie dla każdego typu skóry. 
Wmasuj w oczyszczoną skórę całego ciała.


Rozświetlający żel-krem do twarzy na noc z pyłem perłowym i algami
Rozświetlająco-odmładzający żel-krem do twarzy na noc z pyłem perłowym i algami. • odświeża i dodaje energii skórze • wyrównuje koloryt • przywraca skórze młodszy wygląd 
Żel-krem zawiera ekstrakt alg i pył perłowy. W ciągu nocy dodaje skórze energii, wyrównuje koloryt i przywraca jej młodszy wygląd. Przeznaczony do codziennego stosowania. Testowany dermatologicznie i klinicznie. 
Nałóż krem raz dziennie wieczorem na oczyszczoną skórę. Niewielką ilość kremu aplikuj na czoło, policzki, okolice oczu (kurze łapki) i podbródek. Rozprowadź krem równomiernie opuszkami palców.


Rozświetlająca maseczka do twarzy z pyłem perłowym i algami
Wygładzająco-rozświetlająca maseczka do twarzy z pyłem perłowym i algami. pozostawia uczucie nawilżenia na skórze pozostawia skórę miękką i gładką delikatnie złuszcza, pozostawiając skórę promienną.
Formuła maseczki zawiera ekstrakt alg i pył perłowy. Wygładza i oczyszcza skórę bez wysuszania oraz nawilża i przywraca cerze naturalny blask. Łatwo się rozprowadza i spłukuje. Testowana dermatologicznie i alergologicznie.
Nałóż na oczyszczoną skórę, zostaw na ok. 10 min i zmyj.







Kosmetyki Avon można kupić bezpośrednio ze strony internetowej producenta bądź u jednej z jego konsultantek. Z tego co kojarzę, to można je też znaleźć na Allegro.Do cen regularnych nie przywiązywałabym zbyt dużej wagi, bo Avon tak często ma promocje, że czasem trudno kupić coś w cenie regularnej.
Eliksir do kąpieli w cenie regularnej kosztuje 35,00 zł / 250 ml. Aktualnie jest w promocji i można go dostać za 12,99 zł.
Masło do ciała w regularnej cenie kosztuje 33,00 zł / 200 ml. Aktualnie jest w promocji i można je dostać za 12,99 zł.
Krem do twarzy w regularnej cenie kosztuje 30,00 zł / 75 ml. Aktualnie jest w promocji i można go dostać za 9,99 zł.
Maseczka w regularnej cenie kosztuje 20,00 zł / 75 ml. Aktualnie jest w promocji i można ją dostać za 9,99 zł.


Eliksir do kąpieli zamknięty jest w niewielkiej, przezroczystej, plastikowej butelce. Nie ma ona niestety żadnego dozownika ani pompki, jest po prostu zakręcana na korek. O ile nie będzie to robiło większej różnicy tym z Was, które mają wanny, to dla dziewczyn prysznicowych (takich jak ja) jest to pewien dyskomfort. Otwór jest dość duży, więc trzeba uważać, żeby nie wylać za dużo. Opakowanie jest przezroczyste, więc widać ile kosmetyku nam zostało.


Masło do ciała znajduje się w plastikowym, zakręcanym, szerokim słoiczku. Dodatkowo na początku było zabezpieczone folią ochronną w środku.


Żel-krem do twarzy ma opakowanie podobne do masła do ciała, tylko oczywiście odpowiednio mniejsze :) Krem również w środku był dodatkowo zabezpieczony.


Maseczka znajduje się w nieprzezroczystej, miękkiej tubce zamykanej na klik. Otwór jest odpowiedniej wielkości, nie ma obaw jeśli chodzi o marnotrawstwo kosmetyku. Minusem jest to, że nie widać zużycia produktu.


To co łączy wszystkie kosmetyki z tej serii to linia zapachowa - wszystkie pachną podobnie, ale jednak każdy trochę inaczej :) Ogólnie zapach jest całkiem przyjemny, coś mi przypomina, ale jestem w stanie sobie przypomnieć co. Po nazwie serii byłam przekonana (nie wiem czemu), że kosmetyki będą pachnieć ananasowo bądź kokosowo, ale nie :) Drugą cechą łączącą całą serię jest zawartość pyłu perłowego, a co za tym idzie - efekt rozświetlenia, błyszczenia. Nie są to oczywiście duże drobinki brokatowe, ale jednak blask jest dostrzegalny. Te z Was, które kupują Shinyboxa i używały toniku Theo Marvee powinny wiedzieć o czym mówię, efekt jest w zasadzie taki sam.

Jeśli chodzi o konsystencję eliksiru do kąpieli (który ja używam jako żel pod prysznic) to jest ona odpowiednio gęsta, nie spływa między palcami. Bardzo dobrze się pieni (choć nie wiem jak to będzie w wannie). Jest perłowy i jeśli niezbyt obficie spłuczemy się wodą po prysznicu to drobinki mogą pozostać na naszym ciele.


Masło do ciała ma konsystencję... maślaną :) Tak, wiem, bardzo to twórcze i odkrywcze, ale taką właśnie ma. Jest dość zbite, ale nie twarde, łatwo się rozprowadza na skórze. Wchłania się dość szybko, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu, za to pozostawia oczywiście drobinki rozświetlające, które pewnie nie wszystkim przypadną do gustu.


Krem do twarzy jest bardzo perłowy (mam nadzieję, że udało mi się to oddać na zdjęciu) i taki... mokry :) Konsystencją i wyglądem przypomina mi chyba bardziej gęsty szampon do włosów lub odżywkę. Pozostawia na twarzy drobinki, ale jeśli rano umyjemy twarz żelem to nie będzie po nich śladu. Krem szybko się wchłania, w zasadzie do matu.


Maseczka ma odpowiednią gęstość, łatwo się rozprowadza na twarzy, nie spływa z niej. Zawiera drobinki peelingujące, ale jest ich tak niewiele, że ich działanie jest raczej znikome. Ma najmniej drobinek rozświetlających ze wszystkich tych kosmetyków, powiedziałabym nawet że prawie wcale :)


W sumie to ta seria mnie zaskoczyła. Pozytywnie zaskoczyła :) Nie oczekiwałam od tych kosmetyków cudów, miałam po prostu nadzieję, że nie okażą się bublami - i tak właśnie się stało. Od razu zaznaczę, że żaden z tych kosmetyków nie wywołał u mnie reakcji alergicznych, nie podrażnił, nie uczulił, nie wywołał wysypu na mojej twarzy itp.
Jeśli chodzi o eliksir do kąpieli (ehhh, jakże urzekająca nazwa dla żelu pod prysznic/do kąpieli) to plus za pianę, plus za zapach, minus za opakowanie (w moim przypadku). Producent obiecuje nawilżenie - ja go nie zauważyłam, ale na pewno nie wysuszał mojej skóry. Za taką pojemność w życiu nie zapłaciłabym za niego regularnej ceny, promocyjną za to można już przemyśleć :) Żel oczywiście oczyszcza skórę, za to nie zauważyłam odżywienia ani tej jedwabistej miękkości, którą obiecuje producent.
Masła do ciała nie są moimi ulubionymi kosmetykami. Jak pewnie wiecie z wszelkich smarowideł najbardziej lubię balsamy pod prysznic. Jeśli chodzi zaś o to konkretne smarowidło to spisało się całkiem dobrze - odpowiada mi konsystencja, która nie jest zbyt twarda, masło łatwo się rozsmarowuje i dość szybko wchłania. Całkiem nieźle nawilża, choć uprzedzam, że nie mam suchej skóry, raczej normalną. Z całą pewnością nie wszystkim będzie odpowiadał efekt błyszczenia, który pozostawia na ciele. Nie są to na szczęście brokatowe duże drobinki, ale i tak nie każdy lubi się świecić. Ja używam go raczej na nogi, gdzie ten efekt nie rzuca się tak bardzo w oczy. Wydaje mi się że osoby, które używają maseł do ciała i nie przeszkadzają im błyszczące drobinki mogą to masło naprawdę polubić.
Żel-krem do twarzy zaskoczył mnie bardzo swoją konsystencją :) Naprawdę gdybym go dostała w nieopisanym słoiczku to stawiałabym na odżywkę lub szampon do włosów - tak bardzo jest perłowy i rzadki. Nie miałam chyba jeszcze nigdy kremu o takiej konsystencji. Myślałam, że się u nie nie spisze - jestem typowym sucharkiem, a ten krem wydał mi się za mało treściwy, zbyt lekki, zbyt mokry. Ale okazuje się że nawilża naprawdę całkiem nieźle. Nie zauważyłam natomiast żeby spełniał pozostałe obietnice producenta, tj. wyrównanie kolorytu i przywrócenia młodszego wyglądu. Jeśli chodzi o dodanie skórze energii, to stawiałabym że producent ma na myśli blask, który sprawia że nasza skóra wygląda promiennie. Tyle że ten blask wywołany jest pyłem perłowym :) Powiedziałabym, że ten krem to taki średniaczek. Bardzo pozytywny, ale jednak średniaczek. W sumie to jest na tyle pozytywny, że być może kiedyś jeszcze go sobie sprawę :)
Ostatni kosmetyk - maseczka. To mój hit z tej serii i zarazem jedyny kosmetyk, za który byłabym w stanie zapłacić cenę regularną. Pachnie chyba najmniej przyjemnie z całej czwórki (ale ciągle przyjemnie), za to działanie ma jak dla mnie najlepsze. Skóra po jej użyciu jest wygładzona dzięki drobinkom peelingującym i naprawdę solidnie nawilżona. Mimo że maseczkę ścieram wilgotną gąbeczką to nie czuję potrzeby natychmiastowego nakładania kremu. Drobinki peelingujące są malutkie i jest ich niewiele, więc peelingu na pewno nam nie zastąpią, ale za to pozwalają na całkiem przyjemny masaż twarzy. Do tej maseczki z pewnością będę jeszcze wracać.

Podsumowując - moim zdaniem najlepsze działanie ma z tej czwórki maseczka, następnie masło do ciała (ale ja nie lubię maseł), później krem, a na końcu eliksir. Czy ta seria odczarowała moje złe wspomnienia? Pewnie już się domyślacie, że tak :) Okazuje się, że tak jak pisałyście - maseczki z serii Planet Spa są naprawdę fajne, a wśród pozostałych kosmetyków również można znaleźć coś ciekawego :) Ale peelingów z Planet Spa nadal nie zamierzam kupować :P Jeśli chcecie się skusić na któryś z tych kosmetyków w promocyjnej cenie to katalog ważny jest jeszcze przez 10 dni.

Znacie tą nową serię? A może już się skusiłyście na któryś z tych produktów?

***************************************
Przypominam o trwającym konkursie:
http://kosmetyczneraczkowanie.blogspot.com/2015/07/letni-konkurs-6-2607.html

74 komentarze:

  1. Nie znam tej serii i jak na razie niezbyt mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz jakąś ulubioną serię z Planet Spa?

      Usuń
    2. Całej nie, ale lubię pojedyncze kosmetyki, np. peeling do ciała z serii oliwkowej, z minerałami MM i z masłem shea.

      Usuń
    3. Mnie peelingi po tej pierwszej przygodzie już chyba nie interesują :)

      Usuń
  2. zainteresowała mnie maseczka, aczkolwiek nie przepadam za kosmetykami Avonu, więc pewnie się nie skuszę:(

    www.ladyaggu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kosmetykami Avonu bywa różnie - raz lepiej, raz gorzej :)

      Usuń
  3. Najbardziej ciekawiło mnie masełko, ale widzę tam parafinę w składzie, więc jednak odpada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat parafina nie przeszkadza, nawet w kosmetykach do twarzy :)

      Usuń
    2. Mnie przeszkadza głównie w tych do ciała (do twarzy o dziwo mniej). Okropnie swędzi mnie po niej skóra.

      Usuń
    3. Mi na szczęście nic się nie dzieje - ani na twarzy ani na ciele. Ale to nie zmienia faktu, że nie przepadam za masłami do ciała tak ogólnie :)

      Usuń
  4. To masło utrzymuje się już kilka lat na rynku, miałam kiedyś w takim ogromnym ozdobnym słoiczku :P
    Zapraszam do mnie, 150obs i rusza naprawdę konkretne rozdanie :D KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba raczej nie od kilku lat skoro to nowość, która pojawiła się w aktualnym katalogu?

      Usuń
  5. Perła perła, ale dużo błysku, dla mnie aż za. Natomiast na maseczkę chyba się skuszę, miałam już styczność z Planet Spa i był to miłe doświadczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, błysku jest dość sporo. A maseczkę naprawdę polecam!

      Usuń
  6. Mam masło z tej serii, ale czeka na swoją kolej. Moim zdaniem masła Planet Spa są godne polecenia. Zużyłam już kilka opakowań. Ulubione z kwiatem lotosu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie nie lubię i nie używam maseł do ciała. Jestem leniuszkiem i najchętniej sprawę balsamowania załatwiam pod prysznicem :)

      Usuń
  7. Tej serii nie miałam, bo też zraziłam się do Planet Spa ;) Szczególnie takiej jednej maseczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno już niczego nie zamawiałam z Avonu i wcale mnie on nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po dłuższej przerwie zdarzyło się zamówić kilka razy :)

      Usuń
  9. ja najbardziej lubue spa niebiejską kocham ten zapach :) tej nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowość Kasiu. A niebieskiej nie znam, nic nie miałam :)

      Usuń
  10. Już dawno nie zamawiałam nic w Avonie :) muszę zerknąć do ich najnowszego katalogu, co mają ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ostatnio zdarza się zamówić coś od czasu do czasu :)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. A który kosmetyk przypadł Ci najbardziej do gustu?

      Usuń
  12. Zapoznałam się z zapachem tej serii w katalogu i przyznaję, że bardzo mi się spodobał, choć jeszcze nie zdecydowałam się na żaden z powyżej prezentowanych produktów. Kiedyś miałam genialne masło do ciała z Planet Spa z Truflą Czekoladową i czymś jeszcze, zapach i działanie - obłędne! Choć trzeba było mieć cierpliwość do jego stosowania, bo bardzo długo się wchłaniało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wchłania się dość szybko, ale za to pozostawia te świecące drobinki :) Nie jest to choinkowy efekt, ale na pewni nie każdemu przypadnie do gustu :)

      Usuń
  13. Lubię Planet Spa ale nie miałam tej linii kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawno nie miałam ksoemtyków Avon, ta seria ma bardzo ładną szatę graficzną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szata graficzna Planet Spa jest chyba zawsze taka sama, różni się kolorem :)

      Usuń
  15. Ja w sumie nie znam i raczej nie poznam. Kompletnie nie ciekawią mnie produkty Avon, mam jakiś uraz do tej firmy i omijam ich :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam długoletnią przerwę, a teraz od czasu do czasu sprawię sobie coś od nich :)

      Usuń
  16. Znam kosmetyki planet spa, ale akurat tą serie widzę pierwszy raz :)
    Jestem do tyłu z Avon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie jesteś tak do tyłu, to nowość :)

      Usuń
  17. Nie miałam nigdy nic z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie ufam kosmetykom Avon :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakiegoś konkretnego powodu czy tak po prostu? :)

      Usuń
  19. Z tej serii jeszcze nic nie miałam ale to przypadek bo lubię planet spa :)mam kilka perełek ulubionych z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A które polecasz najbardziej?

      Usuń
    2. Z tej serii czy pytasz ogólnie?:))

      Usuń
    3. Pisałaś że z tej serii nic nie miałaś, więc pytanie było ogólne - bo napisałaś że masz kilka ulubionych perełek :)

      Usuń
    4. Uwielbiam maseczkę i peeling z morza martwego,korektor idealna cera w kompakcie,ogólnie prawie wszystkie maseczki oprócz tej z oliwkami i jagodami acaji nie przekonuja mi ich zapachyk,kredki do oczu oraz mój ostatni hit szminka starburst pink jakoś tak ta nazwa :) Uwielbiam i za kolor i za ochronę UV :))pewnie coś by się jeszcze znalazło Ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć :)4

      Usuń
    5. O maseczce postaram się pamiętać :)

      Usuń
  20. Witam. Akurat jestem w trakcie testów maseczki i kremu do twarzy z tej serii... Muszę powiedzieć,że mnie również pozytywnie zaskoczyły.Przy mojej mieszanej cerze sprawdzają się nie robiąc szkody. Masełko i eliksir czekają w kolejce.A z Planet Spa lubię serię z kawą i oliwką, do twarzy z minerałami z morza Martwego. Pozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kawą miałam peeling i nie zamierzam do niego wracać...

      Usuń
  21. Najbardziej zaskakujący jest ten krem, rzeczywiście konsystencję ma niesamowitą i przypomina przez tą perłę bardziej szampon, choć bardzo ładnie to wygląda w opakowaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do tego działanie jest też nie najgorsze :) Może na kolana nie powala, ale używa się go całkiem przyjemnie :)

      Usuń
  22. Również spodziewałabym się kokosowego zapachu (w końcu Karaiby :), jednak i tak bardzo mnie ciekawi jak one pachną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę trudno mi to porównać do czegokolwiek, choć zapach wydaje mi się znajomy :) Ale myślę że jest na tyle przyjemny, że większość powinna z niego zadowolona (choć jak wiadomo gusta są różne).

      Usuń
  23. Nie ma nic przyjemniejszego od wypoczynku w SPA.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ostatnio zleciliśmy wykonanie sauny firmie Infraline – www.infraline.pl! Strzał w dziesiątkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)