Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

sobota, 30 stycznia 2016

SYIS - krem pod oczy

Wybierając kosmetyk do dzisiejszej recenzji i przeglądając zdjęcia stwierdziłam, że chyba muszę zrezygnować z sezonowych dodatków :) Bo później właśnie wychodzi tak, że w środku zimy serwuję zdjęcia z... kasztanami :) A w tych kasztanach znajdziecie krem pod oczy, który znalazłam we wrześniowym Shinyboxie.


Przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Świetnie radzi sobie z zasinieniami oraz drobnymi zmarszczkami pojawiającymi się wokół oczu. Dzięki zawartości cennego wyciągu z korzenia Tarczycy Bajkalskiej rozjaśnia, uelastycznia i wygładza delikatną skórę. Witamina B3 stymuluje syntezę kolagenu i spłyca zmarszczki. Zawarty w kremie kolagen działa regenerująco oraz odpowiednio nawilża skórę. Skóra staje się gładsza, lepiej odżywiona, a spojrzenie nabiera blasku. Wyciąg z Korzenia Tarczycy Bajkalskiej wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe, przeciwbakteryjne i przeciwnowotworowe. Chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UV, opóźnia starzenie komórek i przywraca aktywność fibroblastów. Kolagen odpowiada za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia skóry, poprawia jej elastyczność oraz jędrność. Zatrzymuje zarówno substancje hydrofilowe jak i lipofilowe. Witamina PP/B3 poprawia ukrwienie skóry, stymuluje syntezę kolagenu w dojrzałych fibroblastach, spłyca drobne zmarszczki, uelastycznia skórę uszkodzoną promieniowaniem UV. Jest silnym antyoksydantem, zapobiega procesowi fotostarzenia.
[info ze strony Shinybox]


Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Ethylhexanoate, Sodium Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Soluble Collagen, Hydrolyzed Elastin, Niacinamide, Alumina, Titanium Dioxide Tin Oxide, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Disodium EDTA, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Sodium Hydroxide, Lactic Acid

Kosmetyki Syis możemy kupić w sklepie internetowym producenta, niektórych salonach kosmetycznych i drogeriach internetowych. Za ten krem o pojemności 15 ml trzeba zapłacić 29,00 zł. Chciałam sprawdzić czy ma na niego akurat jakiejś promocji i okazało się, że na stronie internetowej Syis tego kremu już nie ma (nie wiem czy to tylko chwilowe, czy też wycofali go zupełnie).

Takie jak lubię najbardziej - z pompką airless. Pompka się nie zacina, ale otwór przez który wydobywa się krem jest nieco za duży - trzeba ostrożnie przyciskać pompkę, żeby nie przedobrzyć i nie marnować kremu. Dodatkowo opakowanie jest przezroczyste i na bieżąco możemy kontrolować zużycie produktu. Nie rozumiem tylko dlaczego Syis zdecydowało się na zamknięcie 15 ml kremu w opakowaniu 30 ml - wyglądało to, jakbyśmy dostały jakiś wybrakowany kosmetyk.


Krem miał dość treściwą, ale niezbyt tłustą konsystencję. Łatwo się rozprowadzał, a niewielka ilość kremu wchłaniała się dość dobrze. Jeśli chodzi o zapach to był bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny.


Ten krem musiał chwilę poczekać na swoją kolej, bo jak go dostałam to używałam akurat świetnego kremu żurawinowego z Norel. Czekanie nie mogło być zbyt długie, bo znaleziony w Shinyboxie krem miał datę ważności do stycznia 2016. No więc zaczęłam używać i co? Krem "professional", więc cuda miały być (na kiju oczywiście).

Zacznę od tego, że kremu pod oczy używam dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Rano jest to zawsze cieniutka warstwa, żeby nie mieć później ewentualnych problemów z makijażem :) Wieczorem ta warstwa jest nieco grubsza, a dodatkowo co kilka dni nakładam krem w nieco większej ilości w formie maseczki. Do tej pory moja skóra wchłaniała prawie wszystko co jej aplikowałam, a jak było przy tym kremie? Dziwnie. Cienka warstwa rano wchłaniała się całkiem nieźle, nie powodowała rolowania się kosmetyków kolorowych - spoko. Wieczorem z tą grubszą warstwą już był mały problem - musiałam ją dość długo wklepywać, żeby stała się niewidoczna. Za to używanie kremu jako maseczki pod oczy okazało się totalną porażką. Nie wchłaniał się wcale, zasychał pod oczami, a później się kruszył :(


Nawilżenie było bardzo słabe (żeby nie powiedzieć że żadne). Nie było żadnego wygładzenia i uelastycznienia skóry (korektor pod oczy znów musiał iść w odstawkę), nie było spłycenia zmarszczek, generalnie kiszka. Cienie pod oczami mam naprawdę niewielkie, ale z nimi również nie zrobił nic. Z pozytywów mogę napisać, że krem mnie nie podrażniał i nie uczulał, ale to chyba za mało jak na profesjonalny krem pod oczy :(


Znacie kosmetyki Syis? Używałyście tego kremu?

26 komentarzy:

  1. Monga, no patrzaj kochana - mnie ten krem bardzo przypadł do gustu i nawet smutno mi było, że tak szybko sie skończył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuu... gdybym wiedziała to bym Ci wysłała zamiast się męczyć ;)

      Usuń
  2. Ja go bardzo lubię. Rewelacyjnie rozswietla okolice oczu. Ma ogrom drobinek rozswietlajacych. Ze względu na termin użyłam go kilka razy do całej twarzy i tez spisał się nieźle. Fakt nawilżenie może nie jest jakieś największe ale dla mnie, posiadaczki suchej skóry jest ok. Nigdy się u mnie nie rolowal nawet przy nocnej warstwie. Nie musiałam klapac aby się wchlonal. Jedyny minus to dla mnie opakowanie. To że za duże i niestety dozownik lubi strzelać produktem wszędzie tylko nie tam gdzie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O podpisuję się pod każdym słowem!

      Usuń
    2. Za to u mnie opakowanie nie sprawiało problemów i strzelało tam gdzie chciałam ;) Ale nawilżenie dla mnie było za słabe niestety :(

      Usuń
  3. Na mnie też nie zrobił większego wrażenia i odstawiłam go. Teraz używam roll on pod oczu z Delia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja roll on oddałam koleżance bo mam za dużo produktów pod oczy ;)

      Usuń
  4. Mam go, ale jeszcze nie miałam okazji używać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz go z Shinyboxa to sprawdź datę ważności!

      Usuń
  5. A miałam nadzieję że będzie jakoś cudownie nawilżał, jednak z tego co widzę cudów nie robi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety się nie spisał, ale wyżej masz też komentarze osób które były z niego zadowolone ;)

      Usuń
  6. Jak dla mnie kasztany pasują tu idealnie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm...zecydowanie mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem nie warto sobie nim zaprzątać głowy ;)

      Usuń
  8. Szkoda, ze się nie sprawdził :/ nie rzekonałam iędo niego i raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja potrzebuję jedynie nawilżenia, ale widzę, że i to jest za wiele dla tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzisz, ja miałam ten krem (niedawno zdenkowałam) i bardzo go lubiłam, fajnie nawilżał i rozświetlał okolice pod oczami, absolutnie się nie kruszył, ani nie rolował. I stosowałam często pod makijaż, równie świetnie z nim współgrał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pod makijaż też się sprawdzał - w niewielkiej ilości. Ale wtedy nawilżenie było za słabe.

      Usuń
  11. Będę go raczej unikać, od kremów pod oczy oczekuję najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie nie mój typ, nie spotkałam się z kremem, który by się tak kruszył- nawet stosowany w formie maski :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)