Nadszedł czas, żeby po raz kolejny przypomnieć Wam o akcji "Podziel się postem", którą marka Norel organizuje co jakiś czas na swoim facebooku. Akcja jest warta poświęcenia jej paru chwil, nie wymaga od nas tzw. cudów na kiju, a w zamian oferuje coś naprawdę godnego uwagi. Mi udało się poprzednim razem i tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką trzech produktów, o których ogólnie pisałam Wam w tym poście. Jakiś czas temu pisałam Wam już o regenerującym mleczko-toniku, dziś przyszła kolej na liftingujący krem pod oczy, a do zrecenzowania zostało mi jeszcze serum Profiller. Potrzebowałam trochę czasu na napisanie tej recenzji (kremu używam od prawie dwóch miesięcy), bo musiałam go sprawdzić w różnych konfiguracjach - z serum, bez serum, przestać używać i zacząć znów i tak jakoś zeszło. Ale do rzeczy :)
Delikatny krem o wyjątkowych własnościach regenerujących i
rozświetlających skórę wokół oczu, polecany po 30 roku życia.
Bezzapachowa receptura o bogatej konsystencji doskonale się wchłania równocześnie zapewniając delikatnej skórze okolic oczu długotrwały komfort, nawilżenie i wygładzenie. Krem liftinguje i redukuje zmarszczki mimiczne, poprzez rozluźnienie
mikronaprężeń w skórze (botox like). Skóra odzyskuje jędrność, elastyczność i promienny wygląd. Unikalna receptura zawiera:
- ekstrakt z żurawiny
(bogate źródło witaminy C) – stymuluje syntezę kolagenu, rewitalizuje i działa ochronnie na naczynka krwionośne;
- żeń-szeń brazylijski (bogaty w aminokwasy, saponiny, witaminy B1, B2, E, K, kwas pantotenowy, sole mineralne) – energizuje, wzmacnia i pobudza odnowę skóry;
- PEPHA-TIGHT
(ekstrakt z algi i pullulan) – wygładza zmarszczki, poprawia napięcie i
elastyczność skóry, stymuluje fibroblasty do syntezy kolagenu;
- hialuronian sodu –wiąże wodę w naskórku, utrzymuje skórę optymalnie nawilżoną;
- witaminę E – regeneruje naskórek, chroni go przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników.
Krem można kupić w sklepie internetowym Norel. Za opakowanie o pojemności 15 ml zapłacimy 64 zł, a zakupu można dokonać dokładnie tutaj. W pudełku oprócz kremu pod oczy znalazłam również próbkę kremu do twarzy z tej serii.
Krem znajduje się w szklanej, dość ciężkiej buteleczce zakończonej pompką i przezroczystym zamknięciem(?). Napisy z buteleczki się nie ścierają. Pompka wbrew pozorom nie jest metalowa, a plastikowa, pokryta srebrną farbą. Tu mam niestety drobne zastrzeżenia, bo farba odchodzi (głównie w miejscu zetknięcia się z tą przezroczystą zatyczką). Na szczęście nie jest to bardzo widoczne. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się. Co prawda jednorazowo aplikuje zdecydowanie więcej kremu niż jest nam potrzebne, ale bez problemu można wycisnąć go mniej. Nie wiem jak będzie z wydobyciem kremu pod sam koniec, bo mam wrażenie że pompka nie sięga dna. Oczywiście jak widać na zdjęciach - dodatkowo wszystko jest zapakowane w elegancki kartonik.
Konsystencja jest dość gęsta, bogata, krem ma delikatnie różowe zabarwienie. Zapach? Zgodnie z obietnicą producenta produkt jest bezzapachowy :)
Jak z działaniem? Bo chyba na to wszyscy najbardziej czkają :) A tak szczerze, czytacie te wcześniejsze informacje o opakowaniu, konsystencji, zapachu itd?
A więc... jest dobrze! Nawet bardzo dobrze :) Krem mimo swojej bogatej, dość treściwej konsystencji całkiem nieźle się wchłania, stosowałam go również rano kiedy każda minuta jest dla mnie ważna. Dobrze współpracował z pozostałymi kosmetykami kolorowymi - podkład, korektor, puder. Tak - korektor :) Zauważyłam że jest to pewnego rodzaju wyznacznik u mnie podczas stosowania kremu pod oczy - jeśli mogę używać korektora to znaczy że krem spisuje się dobrze - wygładza skórę, uelastycznia ją dzięki czemu zmarszczki stają się płytsze, mniej widoczne a korektor nie ma gdzie się zbierać :) I ten krem właśnie to robi!
Dzięki kremowi Norel moja skóra pod oczami stała się jędrniejsza, jest rozjaśniona, a spojrzenie jakieś takie... zdrowsze? Używam go dwa razy dziennie, przy czym średnio raz w tygodniu na noc kładę sobie pod oczy nieco grubszą warstwę kremu - jako maseczkę :) Nawilżenie jest zauważalne, a co więcej - utrzymuje się nawet jeśli przez dzień czy dwa nie użyję kremu. Przy tym wszystkim krem mnie nie uczulił, nie podrażnił (nawet jeśli dostał się zbyt blisko oka). Nie zauważyłam wpływu na moje cienie pod oczami, ale po pierwsze nigdy nie miałam z nimi większych problemów, a po drugie producent wcale nic w tym temacie nie obiecuje. Jeśli chodzi o wydajność to przez te prawie dwa miesiące ubyło mi z opakowania około połowy kremu (przy stosowaniu dwa razy dziennie), więc pewnie wystarczy mi jeszcze na kolejne dwa.
Znacie Norel i ich akcję? Lubicie kosmetyki tej marki?
Czekałam na tę recenzję ^^) lubię gada :D wkurza mnie tylko to co piszesz - farba schodzi z przytyku z zakrętką i dlatego przestałam ją zakładać , jak dla mnie to jest jedyny mankament .
OdpowiedzUsuńO widzisz, o tym nie pomyślałam! Na najprostsze rozwiązania najtrudniej wpaść :)
UsuńW sumie ciekawy, może i u mnie by miał taki efekt. Chociaż pewnie i tak mama by mi zabrała hahah.. pewnie byłby zadowolona, bo ma bardzo wrażliwe oczy i zazwyczaj kremy pod oczy ją pieką ( nawet te ''dla alergicznej skóry'' ;p).
OdpowiedzUsuńMiałam problem z zakrętką z serum od L'oreal, srebrna farba za każdym razem zostawała na moich palcach i cholera nie chciała nigdy zejść, ale na twarzy owszem z palców wędrowała od razu -_-' nie wiem czy to serum jest dostępne w PL, fajnie wygładza zmarszczki i pozostawia mega gładką skórę (niestety trochę mnie pieczę, ale na dekolt jest jak dla mnie super :))
Nie słyszałam o tym serum z Loreala. W tym na szczęście tej schodzącej farby nie jest za dużo i łatwo odczepia się od palców :)
UsuńNie znam tej marki ale krem faktycznie wygląda interesująco ;)
OdpowiedzUsuńI nie tylko wygląda.
UsuńCzekam na tę akcję u nich i odkąd obserwuję ich regularnie to nie mogę na nią trafić :P
OdpowiedzUsuńA ten krem by mi się przydał, bo od dziecka mam taką zmarszczkę pod każdym okiem i zawsze wszystko się tam "zbiera" ;) Jakby coś mi je wyprasowało to byłoby cudnie ;]
Rozumiem Cię doskonale :) Ja również odkąd się dowiedziałam o tej akcji, śledzę ich profil w oczekiwaniu i doczekać się nie mogę :)
UsuńDziewczyny w końcu się doczekacie :)
UsuńDziecko We Mgle - wiesz, cudów z tym prasowaniem na pewno nie będzie, ale może się spłycą jak u mnie :)
Miałam kiedyś zestaw próbek kremu tej firmy, ale do twarzy i bardzo dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie ich kosmetyki zbierają sporo pozytywnych recenzji.
UsuńSzkoda, że nie wpływa na cienie pod oczami, ale wykazuje się innymi dobroczynnymi właściwościami :)
OdpowiedzUsuńJa z cieniami nie mam większych problemów, więc dla mnie to nie robi różnicy :)
Usuńnie słyszałam o tej akcji, ale fajna sprawa z tego :) fajnie , że krem się sprawdził i nie kłóci się z innymi kosmetykami:)
OdpowiedzUsuńWarto zaobserwować ich fanpage!
UsuńDużo ostatnio o tej firmie i nie powiem ciekawić ciekawi.
OdpowiedzUsuńA ciekawość trzeba zaspakajać... :)
UsuńMarzą mi sie wciąż kosmetyki Norel - wszystkie, ktore miałam były obłędne:)
OdpowiedzUsuńŻebyś tylko nie miała obłędu w oczach jak już je wszystkie kupisz :)
UsuńSzkoda, że nie wpływa na cienie pod oczami. Ja nadal szukam kremu, który je zniweluje ;)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemów z cieniami.
UsuńAkurat rozglądam się za czymś nowym pod paczadełko ;)
OdpowiedzUsuńCzyli to jest dobry moment żeby wypróbować Norela :)
UsuńWydaje się idealny dla mnie . Jadę na targi do Krakowa więc mam nadzieję, ze wpadnie w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńRozejrzyj się za nim, warto :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego produktu.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny.
UsuńA powiem Ci że się zastanawiałam nad tym kremem ale w końcu wzięłam serum żurawinowe :) też jest bardzo fajne. Dziękuję Ci za udział w linkowym party :) Jutro kolejne, wpadnij jak znajdziesz chwilę :)
OdpowiedzUsuńZa to ja zastanawiałam się nad serum żurawinowym a ostatecznie wybrałam Profiller :)
UsuńLinkowe party bardzo mi się podobało, znalazłam tam kilka fajnych blogów, teraz też na pewno zajrzę :)