Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 19 czerwca 2018

Trochę zimy w środku lata - Nacomi i Cztery Szpaki

Jak tam, oglądałyście mecz? Jak wrażenia? Ja, żeby ostudzić trochę pomeczową gorączkę, mam dla Was nieco zimowy post. Zimowy, bo zdjęcia w zimowym klimacie, a poza tym kosmetyki które chciałabym Wam pokazać bardziej pasują do zimowego klimatu niż do letnich upałów. O co chodzi? Zapraszam do czytania.


Wszelkie smarowidła do ciała zdecydowanie nie są moimi ulubionymi kosmetykami. No po prostu nie lubię się smarować i już! Na szczęście nie mam zbyt suchej skóry, więc nawet jak nie używam balsamów przez kilka dni to nic wielkiego się nie dzieje, zwłaszcza jeśli stosuję przy tym niewysuszające żele pod prysznic albo natłuszczające peelingi do ciała :) Ale czasem trzeba też skórę wspomóc dodatkowo. Czym? Tym czym mam pod ręką. Jeśli już miałabym wybierać to postawiłabym raczej na lekkie balsamy do ciała niż na masła, ale traf chciał że w moje ręce trafiły... musy do ciała dwóch różnych marek. Stwierdziłam, że powinny być lżejsze niż masła i może nawet mi się spodobają.


Markę Nacomi znam i lubię (choć są też produkty, które nie do końca trafiły w mój gust), za to z Czterema Szpakami miałam do czynienia po raz pierwszy. Oba mają pojemność 150 ml, a ich cena też się zbytnio nie różni i oscyluje w granicach 25-30 zł. Na pewno łatwiej dostępne są kosmetyki Nacomi - oprócz sklepu internetowego producenta i drogerii internetowych można je też znaleźć stacjonarnie w Hebe, czyli sieciówce. A Cztery Szpaki? Raczej online, choć jest też kilka stacjonarnych miejsc, m.in. Drogerie Pigment. Nacomi obecnie ma inną szatę graficzną, ale pewnie można jeszcze gdzieś spotkać te stare opakowania, które widać na moich zdjęciach. Mus Cztery Szpaki zamknięty jest w aluminiowym słoiczku, a ten z Nacomi ma plastikowe opakowanie z aluminiową nakrętką (nowe jest cały plastikowe). Standardowe obietnice producentów skupiają się oczywiście na intensywnym działaniu nawilżającym, wygładzeniu i ujędrnieniu skóry. Jak ze składami? Nie znam się, ale się wypowiem! Nie, żartuję, nie będę się wypowiadać, po prostu je wkleję :)


Oba musy opierają się na maśle shea, więc wiedziałam że prawdopodobnie okażą się tłuścioszkami. Do tego te wszystkie inne oleje - musiało być tłusto i tak było. Mus z Nacomi ma nieco bardziej zbitą konsystencję niż ten z Czterech Szpaków, ale rzeczywiście oba są lżejsze niż tradycyjne masła do ciała, zwłaszcza te bazujące na maśle shea. Na zdjęciu poniżej po lewej stronie zobaczycie mus ciasteczkowy Nacomi, obok jest cynamonowo-waniliowy mus Cztery Szpaki.


Oba musy pod wpływem ciepła się rozpuszczają i stosunkowo łatwo dają rozsmarować na skórze. Oba, ale jednak ten cynamonowy łatwiej, to z pewnością zasługa jego lżejszej konsystencji. Zarówno jeden, jak i drugi mus swoim otulającym zapachem działają na zmysły. Tu właśnie odzywa się ten zimowy klimat, o którym wspomniałam na wstępie. Mus Nacomi pachnie... ciasteczkami, poważnie. Najbardziej na myśl przychodzą mi pieguski - delikatnie orzechowa nuta i ulotny aromat czekolady. A Cztery Szpaki? Bałam się nieco wanilii, bo nie przepadam za tym zapachem, ale w tym musie zdecydowanie pierwsze skrzypce gra cynamon.


W obu przypadkach zapachy są dość intensywne, utrzymują się dość długo na skórze, piżama i pościel również przechodzą tymi zapachami. Wspominałam już, że to tłuścioszki? Tak, oba musy pozostawiają na skórze dość tłusty film, to z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Co więcej - mus Nacomi wchłania się tak wolno, że czasem czułam go na skórze jeszcze rano. Cztery Szpaki są pod tym kątem przyjemniejsze. Owszem ten mus również nie wchłania się ekspresowo, ale tłusta warstwa znika po jakiejś godzinie. Co prawda czuć go nadal na skórze, ale nie jest już tak tłusta.


Czy obietnice producentów zostały spełnione? Myślę, że w obu przypadkach tak. Skóra rzeczywiście jest nawilżona (choć bardziej chyba jednak natłuszczona), do tego staje się bardziej napięta i elastyczna. Czy używanie któregoś z tych musów zmieniło moje podejście do smarowania? Nie :) Nadal za tym nie przepadam, ale staram się szukać w tej czynności pozytywnych aspektów, np. zapachów, które tu znalazłam :)


Gdybym miała wybrać tylko jeden z tych musów, to chyba jednak zdecydowałabym się na Cztery Szpaki, choć zapachowo nieco bardziej spodobało mi się ciasteczko od Nacomi. W przypadku cynamonowego musu wygrała lżejsza konsystencja i mniej tłusty film na skórze. Kusi mnie, żeby wypróbować inny ich zapach - konopie z pomarańczą :) Nacomi też ma w swojej ofercie kilka wariantów zapachowych (oprócz ciasteczkowego): borówka, malina, mango, kokos z bananem, jest też tęczowy mus arbuzowy.

Jakich kosmetyków najczęściej używanie o nawilżania ciała - balsamów, pianek, musów, maseł? Miałyście któryś z opisywanych przeze mnie musów? Który z nich wolicie?

16 komentarzy:

  1. Musy Nacomi znam i lubię, choć bardziej odpowiadają mi w wersji Biolove.
    Na mus Cztery Szpaki mam wielką chęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, myślałam że te z Biolove będą takie same jak Nacomi :) Może jakiś sobie kupie dla porównania.

      Usuń
  2. Chciałbym poznać zapach tego ciasteczkowego musu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ciasteczkowy, ale z Biolove (to samo co Nacomi), za tłusty dla mnie był, bo tak jak Ty, nie lubię smarować ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że polubiłabym zapachy obu tych wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za smarowidłami ostatnio też nie przepadam i czasami omijam :P. Z tej dwójki zdecydowanie bardziej podoba mi się mus Cztery Szpaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja nigdy nie lubiłam :) Ale czasem trafia się taki fajny kosmetyk, że smarowanie nie jest aż takie nieprzyjemne jak zwykle :)

      Usuń
  6. Nie znoszę smarować ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cynamon z wanilią już uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz ten kosmetyk czy tylko tak przypuszczasz po nazwie? :)

      Usuń
  8. Powiem Ci, że ja najbardziej lubię takie pośrednie konsystencje, nie oleje i tłuste masła ale też nie mega lekkie lotiony. Do Czterech Szpaków się dopiero przymierzam, bo sprawiłam sobie kilka kosmetyków, żeby sprawdzić markę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę to chyba się zapowiadają fajne kosmetyki, ale jednak zimy nie chce teraz przywoływać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Markę Nacomi również znam i mogę polecić. Stosuje ją już od jakiegoś czasu i przyznam, że stosunek jakości do produktu jest bardzo dobry tzn. nie za drogie a naprawdę dobrze działa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)