Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

niedziela, 12 sierpnia 2018

Denko lipcowe

Ostatnio po głowie ciągle chodzi mi hasło, na które gdzieś trafiłam w Internecie: "Muszę zmienić swój styl życia. Temperatury ostatnich dni przekonały mnie, że nie mogę iść do piekła" ☺Każdą wolną chwilę spędzam na basenie albo nad wodą i staram się nie narzekać na temperatury (bo wolę jak jest ciepło niż jak leje). Ale jak w pracy człowiek ma ponad 30 stopni to można dostać szału :) Jako że w domu ostatnio tylko śpię to nie bardzo mam czas na bloga, nawet Instagram poszedł nieco w odstawkę. Uporałam się dzisiaj w końcu z lipcowym denkiem i całe szczęście, bo zaczynam już zbierać sierpniowe pustaki :)


W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana z różnych względów.


1 - JANTAR MEDICA - szampon do włosów
Miałam wrażenie, że się nie skończy :) Duże opakowanie, pienił się dość dobrze, zapach miał trochę nijaki. Nie mam mu w sumie nic szczególnego do zarzucenia, ale też nie mogę powiedzieć że był jakiś szałowy. Ot, taki do zużycia :)

2 - GLISS KUR - odżywka do włosów
A tu dla odmiany całkiem nieźle. Włosy były po niej pięknie gładkie, łatwiej się rozczesywały. Trzeba było za to bardzo uważać i naprawdę porządnie ją wypłukać z włosów. Ze da razy zdarzyło mi się to zrobić niezbyt dokładnie i następnego dnia moje włosy z godziny na godzinę robiły się coraz bardziej oklapnięte i tłuste. Ale to tylko przez to!


3 - SKIN79 - żel aloesowy
Tak, tak, tak! Używałam latem na skórę po zbyt dużej dawce słońca, robiłam z niego maseczki do twarzy, ale najbardziej chyba lubiłam używać na włosy. Przed myciem nakładałam na włosy; później czasem olejowałam (ale nie zawsze) i trzymałam 30-60 minut. Później normalnie szampon i odzywka. Jeszcze chyba nigdy moje włosy nie były tak miękkie i sypkie, do tego pięknie błyszczące. Nie jest to zasługą odżywki, po kilka razy specjalnie jej nie używałam żeby sprawdzić działanie samego żelu. Już kupiłam kolejne opakowanie :)

4 - ISANA - mydło w płynie
Miało średni zapach, za to nie wysuszało skóry - to najważniejsze. Do mycia pędzli nadawało się średnio, czasem tak doraźnie używałam do go mycia gąbeczek. Pewnie wrócę jeszcze mydeł Isany, ale na pewno wybiorę inny zapach.

5 - BUBBLE T - żel pod prysznic
Całkiem przyjemny orzeźwiający zapach, dobrze się pienił. Miał za to bardzo rzadką konsystencję i musiałam się pilnować żeby wylać go na myjkę, a nie do brodzika :) Nie wysuszał skóry, ale też jej nie nawilżał, dość szybko się skończył.


6 - NACOMI - botaniczna pianka do twarzy
Wrrr... Trafiło mi się chyba jakieś felerne opakowanie, bo to co się z niego wydobywało to na pewno  nie była pianka! Raczej woda z kilkoma bąbelkami. To zupełnie odbierało mi przyjemność używania i mało skupiłam się na jej działaniu. Pamiętam, że przyjemnie odświeżała skórę i ją oczyszczała. Ale chyba jednak z uwagi na ryzyko trafienia kolejnego felernego opakowania więcej się na nią nie zdecyduję.

7 - YVES ROCHER - tonik Nutritive Vegetal
Miałam już kiedyś maskę z tej serii i bardzo ją lubiłam. Tonik też okazał się naprawdę fajny! Miał przyjemny delikatny zapach, odświeżał skórę, lekko ją nawilżał, łagodził. Wrócę do niego z pewnością, zresztą chętnie wypróbuję kolejne kosmetyki z tej serii.

8 - NACOMI - woda micelarna
Używałam jej do demakijażu i radziła sobie dość dobrze. Z demakijażem twarzy nie było żadnych problemów, czasem przy mocniejszym makijażu oczu musiałam się trochę nagimnastykować, ale nie było tragedii. Opakowanie o dziwo było całkiem szczelne - miałam kiedyś olejek w takim samym i on jakoś się z tego opakowania wydobywał. Woda na szczęście nie :) Miała zapach polnych kwiatów :)


9 - MOKOSH - krem pod oczy
Dobry, ale nie rewelacyjny, zwłaszcza za tą cenę. Owszem skóra była po nim nawilżona i lekko napięta, ale mam wrażenie, że był słabszy niż np. witaminowy Norel. Do tego słoiczkowe opakowanie, za którym nie przepadam :/

10 - AVA - serum z retinolem
Wygodne opakowanie z pipetką, łatwo się rozprowadzało i dość szybko wchłaniało. Skóra po jego użyciu była przyjemnie nawilżona, a w dłuższej perspektywie zauważyłam też delikatne rozjaśnienie skóry i wyrównanie kolorytu. Chętnie wrócę :)


11 - HEAN - podkład
Polubiłam go od pierwszego użycia. Zgodnie z informacją na opakowaniu powinien mieć całkiem mocne krycie, ale powiedziałabym raczej, że ma lekkie, ewentualnie w kierunku średniego. Mi takie wystarcza, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim. Z biegiem czasu odkryłam też jego główną wadę - ściera się z twarzy, mimo że zawsze zabezpieczałam go pudrem. Najbardziej dawało się to we znaki jak używałam nieco bardziej kryjącego korektora pod oczy, który pod koniec dnia nadal był na twarzy, a podkładu już prawie nie było...

12 - AVON - tusz do rzęs
Kupiłam go z polecenia jakiejś znajomej. Miał robić cuda z rzęsami, ale u  mnie niestety nie robił. Lekko je wydłużał, nie pogrubiał, do tego potrafił się osypywać w ciągu dnia. I co najdziwniejsze - jeśli choć odrobina trafiła przypadkiem gdzieś do oka (czasem przypadkiem zahaczam o linię wodną szczoteczką) to momentalnie oko zachodziło mi mgłą, co przy żadnym innym tuszu nigdy się nie zdarzyło.

I to wszystko, tym razem dość skromnie. W sierpniu pewnie też szału nie będzie, ale to nie powód żeby nie zużywać :) A teraz lecę na basen :) Jak tam Wasze lipcowe zużycia?

16 komentarzy:

  1. mam tą odżywkę Gliss Kur i tak leży i boje się jej użyć xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego z tych produktów. Ze swojego danka jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama bardzo lubi te tusze z Avon :) Ja nie przepadam, a ona jest naprawdę z nich zadowolona. Reszty produktów nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo ciekawych produktów, ale większości niestety nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero zabieram się za denko lipcowe :P Właśnie wypróbowałam patent z aloesem pod olej - ciekawe co na dłuższą metę z tego wyniknie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To najlepszy aloes jaki miałam okazję używać ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanuję jantar gdziekolwiek jestem, ich wcierki tak przyspieszyly mi wzrost wlosa że szok :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tusze z avonu to jest niestety dramat. Pamietam kiedys jak byl szal na superschock. Fajnie rozdzielal, ale po mneij niz miesiacu zasychal w opakowaniu. Nie warto, bo w drogeriach stacjonarnych jest meeega wybor tanich tuszy ktore sa o niebo lepsze ;)) A mydelko lubie, zapach nawet mi odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam nic z tych rzeczy chociaż odżywki Gliss Kur kuszą chociażby opakowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią sama przetestuje część z tych produktów. Jeszcze nie miałam okazji do sprawdzenia np. tego kremu pod oczy, a wygląda na dobry :)
    Pozdrawiam,
    Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten żel aloesowy brzmi bardzo interesująco! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spore to denko :) Ja swoje dopiero zacznę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ciekawe opinie, zawsze szukam czegoś w sieci, zwłaszcza opinii za czym coś kupię. Czasem takie opinie pomagają wybrać coś dobrego do swoich potrzeb, a nie kupować i magazynować coś co nam się nie przyda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie, że opisałaś tak z grubsza te produkty, dla mnie bardzo ważna jest ta recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. شركة بلاستيك هوم احد اكبر شركات تصنيع عبوات بلاستيك حيث تقوم بتصنيع عبوات بلاستيكيه مصممه للتعبئة بالمواد الغذائية فتستعمل مادة البولي ايثيلين تريفثالات لكي لا يحدث اي تفاعل بين العبوه والمنتج التي تحتويه.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)