Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 26 lutego 2015

DELAWELL - zmysłowy scrub solny

Od dłuższego czasu w moich zapasach leżał sobie niewielki shinyboxowy nabytek o cudownym zapachu. Na przeszkodzie w jego testowaniu stawały mi ciągle peelingi Organique, ale postanowiłam w końcu spróbować czegoś nowego :)


Co obiecuje producent:
Zmysłowy Scrub Solny do dłoni, stóp i ciała zawiera drobne, dość ostre kryształki soli, które silnie złuszczają martwy naskórek, wygładzając skórę i przygotowując ją do wchłonięcia pozostałych, wysoce odżywczych składników preparatu, min. masła shea, olejów jojoba i makadamia. Po zastosowaniu peelingu zmniejsza się uczucie napięcia, suchości i szorstkości skóry. Staje się ona elastyczna, a peeling pozostawia niewidoczny, przyjemnie wyczuwalny film ochronny na skórze.

Skład:
Sodium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Glyceryl Dibehenate, Tribehenin, Glyceryl Behenate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Butyrospermum Parkii ( Shea Butter), Beeswax, Litchi Chinensis Fruit Powder, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate, Lecithin, Parfum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, CI 26100

 
Mój scrub nie był kosmetykiem pełnowymiarowym, zawierał 100 ml produktu. Pełnowymiarowe dostępne są dwa opakowania: 370 g za 35,00 zł oraz 650 g za 55,00 zł. Kupić można go na stronie producenta bądź w drogeriach Hebe (choć nie wiem czy we wszystkich, nie zwróciłam u siebie uwagi czy jest).

Peeling zamknięty jest w plastikowym, przezroczystym, mocnym słoiczku. Dodatkowo w środku znalazła się plastikowa pokrywka zabezpieczająca, która bardzo przydała mi się pod prysznicem - nie musiałam się martwić że do środka naleje mi się woda. Z tego co udało mi się znaleźć w Internecie to pełnowymiarowe scruby są zabezpieczone sreberkiem.


Peeling ma przyjemny kolor - jak lody malinowe :) Ale co tam kolor... jaki on ma przecudowny zapach! Słodki, ale z delikatną cytrusową nutą. Mogłabym go wąchać i wąchać:P Na skórze nie utrzymuje się zbyt długo. Jeśli chodzi o konsystencję to jest dość zbita i raczej sucha. Mimo że nie jest całkiem sypka to trzeba trochę uważać przy aplikacji, żeby nie odpadał ze skóry. Kryształków soli jest naprawdę sporo, dodatkowo w peelingu znajdują się ciemniejsze drobinki (z informacji na stronie producenta wnioskuję, że to eksfoliator z liczi, który oczyszcza, masuje i ujędrnia skórę).


Najważniejsza rzecz - działanie. Chyba najpierw napiszę po prostu, że peeling trafił do grona moich ulubieńców :) Należy do tych mocniejszych zdzieraków, skóra po jego użyciu jest gładka i elastyczna - tak jak obiecuje producent. Jak już pisałam wcześniej trzeba dość ostrożnie aplikować kosmetyk na skórę, żeby zbyt dużo nie odpadło lądując niepotrzebnie pod prysznicem / w wannie. Po użyciu skóra jest nawilżona, scrub pozostawia po sobie delikatny film, ale skóra nie jest tłusta i spokojnie możemy wkładać piżamę czy też ubranie. Nie ma też potrzeby (przynajmniej ja nie miałam) stosowania dodatkowych nawilżaczy - balsamów, masełek itp., a to dla mnie jest ogromnym plusem, bo nie cierpię się smarować:> Jest dość wydajny - te 100 ml wystarczyło mi na jakieś 5-6 użyć (ręce, ramiona i nogi). Można go również stosować jako peeling do dłoni bądź stóp. Ja z chęcią do niego wrócę, Wam - jeśli jeszcze go nie znacie - polecam wypróbować:)


Znacie tą markę? Używałyście tego bądź innych peelingów Delawell?

10 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie tym produktem - nie miałam jeszcze nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim ulubionym solnym jest Wellness&beauty a z cukrowych Organique;) ten chętnie bym wypróbowała:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wellness&beauty pewnie wypróbuję, zwłaszcza że ich cena jest bardzo przystępna :) Organique lubię bardzo, ale te ceny... Delawell okazał się dla mnie bardzo miłą niespodzianką :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. To teraz musisz zaspokoić swoją ciekawość :)

      Usuń
  4. Mam go ;-) sprawdza się super ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)