Jesteście ciekawe co oznacza ten tajemniczy tytuł posta? :)
W wrześniowym Shinyboxie znalazłam tusz do rzęs wart 100 zł. Uczciwie przyznaję - nigdy tak drogiego tuszu nie miałam. To nie jest tak, że celuję w te najtańsze, ale chyba nigdy nie wydałam na tusz więcej niż 50 zł. Po jego otwarciu i pierwszym spojrzeniu na szczoteczkę pomyślałam: Lovely, który tak bardzo lubię! I właśnie ze względu na to pierwsze wrażenie postanowiłam spróbować porównać te dwa tusze: Lovely Pump Up za 10 zł i Etre Belle Lash-Xpress & Hyaluronic za 100 zł.
Maskara Lovely ma podkręcać i unosić rzęsy. Jej koszt to niespełna 10 zł, znajdziemy ją w każdym Rossmannie. Opakowanie zawiera 8 ml produktu.
Maskara Etre Belle ma podkręcać, pogrubiać i wydłużać rzęsy. Kosztuje dziesięć razy więcej, bo aż 100 zł, kupić ją można na stronie internetowej producenta. Opakowanie zawiera 8,5 ml produktu.
Opakowania są podobnej wielkości; Etre Belle jest troszkę smuklejsza i około pół centymetra dłuższa :) Oba tusze dobrze leżą w dłoni, a ich używanie nie sprawia najmniejszych problemów.
Szczoteczki w obu maskarach są silikonowe, lekko wygięte. Wydaje mi się, że są identyczne, w każdym razie ja różnic (poza długością "trzonka") nie zauważyłam :) Szczoteczki mają różnej długości włoski, które pozwalają dotrzeć nawet do tych najkrótszych rzęs, a przy tym nie odbijają się przy linii rzęs.
Podczas aplikacji żaden z tuszów nie odbijał się na górnej powiece, nie osypywał się w trakcie dnia, miał dobrą konsystencję. Wiem że na ten tusz z Etre Belle kilka dziewczyn trochę narzekało na początku, że musiały odczekać aż trochę podeschnie. W moim przypadku konsystencja od pierwszego użycia była w porządku.
Jak dotąd wszystko gładko - oba tusze miały bardzo podobne cechy (poza ceną!). A teraz pojawi się trochę więcej różnic.
Czy podkręcają? Tak, oba w sumie dość podobnie. Inna kwestia, że moje rzęsy już same z siebie są troszkę podkręcone, więc w tej kwestii i tak dużo nie potrzebuję.
Czy wydłużają? Tak jak widać - wydłużają oba, ale Etre Belle bardziej, widoczne jest to zwłaszcza przy jednej warstwie tuszu.
Czy pogrubiają? Tu znowu Etre Belle spisuje się nieco lepiej.
Czy rozczesują i precyzyjnie rozdzielają rzęsy? Tak, oba w podobnym stopniu. Teraz jak wrzuciłam zdjęcia to zauważyłam że przy jednej warstwie w przypadku Lovely wygląda jakby skleił rzęsy:/ To jakiś wypadek przy pracy był chyba, bo naprawdę w tej kwestii spisuje się bardzo dobrze :)
To co było dla mnie najbardziej chyba zauważalną różnicą to giętkość rzęs. Rzęsy z tuszem Etre Belle były nadal miękkie i elastyczne, jakby wcale nie było na nich tuszu, a te z tuszem Lovely były nieco twardsze.
Oba tusze utrzymywały się na rzęsach bez uszczerbku aż do demakijażu. Zmywały się bezproblemowo, nie podrażniały oczu.
Przechodząc do podsumowania - lepiej spisała się maskara Etre Belle, przy jej pomocy łatwiej było otrzymać spektakularny efekt, aczkolwiek maskara Lovely deptała jej po piętach... eeee... szczoteczce? :) Największą wadą Etre Belle jest niestety cena. Gdyby wahała się ona w granicach 50 zł, to pewnie co jakiś czas bym do niej wracała. Ale niestety efekty (a w zasadzie różnice w efektach) moim zdaniem nie są warte tego, żeby płacić dziesięć razy więcej. W moich zapasach jest jeszcze jedna maskara Etre Belle, którą będę używać z ogromną przyjemnością, ale kolejnej w cenie regularnej z pewnością nie kupię. Za to po Lovely na pewno będę sięgać często :)
Jeśli Waszym zdaniem cena 100 zł za naprawdę dobry tusz do rzęs nie jest zbyt wysoka to szczerze polecam zakup Etre Belle. Jeśli zaś uważacie tą cenę za przesadną - sięgnijcie po żółtą, tanią i prawie tak samo dobrą Lovely :)
Miałyście? Używałyście? Lubicie czy nie?
Marzy mi się ten tusz EB , bo czytałam o nim sporo pozytywów :)
OdpowiedzUsuńSpisuje się naprawdę bardzo dobrze!
UsuńMiałam ten lovely, ale dla mnie bez szału. Moim zdaniem warto wydać wiecej na tusz, choć na ten Etre Belle osobiście bym sie nie zdecydowała;)
OdpowiedzUsuńMi akurat on bardzo przypadł do gustu :)
Usuńsuper post ja nie lubie sztywnych rzes ze hej
OdpowiedzUsuńOne nie są bardzo sztywne - po prostu są sztywniejsze niż po użyciu Etre Belle :)
UsuńMiałam tusz z lovely i nie spisał mi się dobrze. Zainwestowałam w porządniejszy i oczywiście droższy, niestety.
OdpowiedzUsuńTusz z lovely, się kruszył, rzęsy wyglądały jakby w ogóle nie były malowane, nie wiem, może akurat mnie się trafił tak beznadziejny produkt.
Nasz blog - ZAPRASZAMY!
Ja jestem w trakcie używania drugiego opakowania i nie miałam nigdy takich problemów, więc może rzeczywiście trafiłaś na felerny egzemplarz (albo otwierany w drogerii).
UsuńCiekawy post . Uwielbiam tusz z Lovely używam go od dłuższego czasu i jestem zadowolona . Tusz ,ktory kosztuje w granicach 11 zł sprawdził się tak samo jak mój ulubieniec z Loreal.
OdpowiedzUsuńI to właśnie mnie najbardziej cieszy - że taka taniocha a spisuje się tak dobrze!
UsuńNo proszę, praktycznie identyczne :) Miałam Lovely ale milości z tego nie było, miałam problem z ogarnięciem szczoteczki, ale może kiedyś wrócę do niego i sprawdzę jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jak powrót będzie nieudany (oby nie!) to przynajmniej nie będzie finansowego dramatu :)
Usuńgenialnie zrobione porównanie, świetne zdjęcia, super blog zostaję to na stałe :) co do maskar, to rzeczywiście szły łeb w łeb tzn szczoteczka w szczoteczkę :) sądzę że w tym przypadku nie warto przepłacać
OdpowiedzUsuńJa też sądzę że nie warto przepłacać, aczkolwiek bardzo się cieszę że w zapasach mam jeszcze jedną Etre Belle :)
UsuńJa używam tuszu z Lovely, na przemian z innymi tuszami. Gdy potrzebuję jeszcze lepszego efektu to sięgam po inny tusz, co nie oznacza że Lovely u mnie się źle spisuje.. Spisuje się bardzo dobrze i go lubię :D :))
OdpowiedzUsuńJa pewnie sama z siebie bym po niego nie sięgnęła wystraszona zbyt niską ceną, wzięłam go tylko przez ciekawość po tylu pochlebnych opiniach :) No i polubiłam bardzo!
UsuńWedług mnie różnica jest minimalna, prawie niezauważalna. Mi wystarczają tusze za 10 zł wibo, lovely, bo tusz i tak co jakieś 2-3 miesiące trzeba wymieniać, więc wydawać 100 zł co chwilę to przesada.
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Mi się zdarza kupować też trochę droższe jeśli są tego warte, ale nie wydałam nigdy na tusz więcej niż 50 zł.
UsuńEfekt bardzo zbliżony. Mam lovely i ją lubię i chyba nigdy bym nie kupiła maskary za 100 zł
OdpowiedzUsuńJa też uważam że to stanowczo zbyt dużo dlatego w takiej cenie na pewno bym jej nie kupiła mimo że jest świetna.
Usuń