Miałam w lipcu nic nie kupować. Naprawdę. Po czerwcowych nowościach moja szafka z kosmetykami zaczęła pękać w szwach, więc teoretycznie naprawdę nic nie potrzebowałam. Ale gdyby nic nowego do mnie nie trafiło to przecież nie byłoby tego posta, prawda? :)
Maseczki, maseczki :)
Wydawałoby się, że maseczek w płachcie mam zatrzęsienie. Najpierw spore zakupy z Mizona, później AsianBox... Ale okazuje się, że one wszystkie jakoś się rozeszły, częścią się podzieliłam, większość zużyłam. Trzeba było w takim razie uzupełnić zapasy :) Maseczki w płachcie Conny kupiłam w Biedronce za niecałe 5 zł za sztukę. W mojej były tylko 4 rodzaje (już nie pamiętam które). Pozostałe cztery sztuki dokupiłam w Naturze, były w promocji 2 za 10 zł. Wydaje mi się, że czytałam już jakieś pozytywne recenzje na ich temat :)
Rossmann :)
W Rossku regularnie kupuję ręczniki papierowe, takie które można rwać na mniejsze części niż tradycyjne. Przy okazji oczywiście rozglądam się zawsze co by tu jeszcze wrzucić do koszyka :) Jakie było moje zaskoczenie gdy W KOŃCU trafiłam na silikonową myjkę do pędzli! Czatowałam na nią od bardzo dawna, jak tylko zobaczyłam ją na blogach i Instagramie, ale w moich Rossmannach niestety jej ciągle nie było. No i niespodzianka :) Kupiłam też antyperspirant (a w zasadzie bloker) Aquaselin. W domu mnie coś tknęło i okazało się, że już go kiedyś miałam i nie byłam z niego zadowolona. Mam nadzieję, że może tym razem się uda.
Hebe... Oni mają zdecydowanie za dużo promocji!
Nie pamiętam po co poszłam, chyba koleżanka prosiła mnie żebym weszła kupić jej płyn do kąpieli Dove w promocji (Hebe mam po drodze z pracy do domu, a ona nie). Wszystkie te trzy produkty kupiłam w promocjach typu "ostatnia szansa" czy "-70%". Za żel do mycia twarzy z Dermiki i balsam-olejek do demakijażu z Tołpy zapłaciłam chyba po 15 zł, a lipidowy kem regenerujący z Tołpy kosztował chyba 12 zł.
Krem do rąk Alma K. dostałam do testowania z newslettera. Okazał się naprawdę całkiem fajny; ja mam miniaturę 40 ml, w sprzedaży jest tubka 100 ml. Przy okazji wypatrzyłam świetną promocję - ściereczka do demakijażu Glov za 25 zł. Po prostu nie mogłam nie wziąć. Używałam już tych maluszków na palec i byłam bardzo zadowolona, chciałam kupić właśnie rękawicę bądź ściereczkę.
A teraz jeszcze trochę chińszczyzny:
Jak widać są to zakupy głównie paznokciowe, robione oczywiście na przestrzeni ostatnich mniej więcej dwóch miesięcy (niestety na paczki z Chin trzeba czasem długo czekać). Primer bezkwasowy Canni kosztował 2,90 $ (11,83 zł), kupiłam go żeby lepiej trzymały mi się hybrydy. Kupiłam też tzw. Reinforcement gel MShare, czyli odpowiednik Hardi z Semilaca. Zapłaciłam 1,96 $ (7,87 zł).
Gąbka do czyszczenia pędzli (a w zasadzie bardziej coś typu druciak) to fajny gadżet. Wiadomo, nie zastąpi on mycia pędzli, ale pozwoli na oczyszczenie ich na tyle, żeby móc użyć np. innego koloru cieni :) Zapłaciłam za ten gadżet 1,14 $ (4,51 zł). Piegi na paznokcie urzekły mnie swoją kolorystyką na Ali, niestety w rzeczywistości okazało się że są półtransparentne. Nie są złe, ale liczyłam na coś innego. Zapłaciłam 0,45 $ (1,80 zł). Ustrojstwo do trzymania lakieru do paznokci kosztowało 0,95 $ (3,76 zł) i jest naprawdę całkiem przydatne :) Gumowe naklejki na lakiery kosztowały 1,27 $ (5,04 zł) za 25 sztuk. Zamysł jest całkiem fajny, potrzebowałam je na te lakiery hybrydowe, które nie mają kolorowych oznaczeń na nakrętkach. Niestety okazuje się, że sprawdzają się tylko na ty, które mają całkiem płaskie góry, na tych lekko zaokrąglonych słabło się trzymają, co możecie zobaczyć na tym leżącym lakierze.
I to by było na tyle. Napisałabym, że w sierpniu nic nie kupię, ale... same wiecie jak to jest :) A co Wy ostatnio ciekawego kupiłyście?
**************************************************
Zapraszam również do wzięcia udziału w rozdaniu - szczegóły po kliknięciu w obrazek
Bardzo lubię maseczki w płachcie :)
OdpowiedzUsuńJa też, co widać ;)
Usuńja uwielbiam Glov! super na wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Przetestowałam już tą malutką wersję i wiem że jest skuteczny ;)
UsuńW moim Rossku również ta myjka do pędzli pojawiła się z rocznym poślizgiem :D
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :) Lepiej późno niż wcale!
UsuńDobrze, że mam daleko Hebe :D Ja w Rossmannie skusiłam się na suchy szampon Batiste, który był w promocji :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam trzy dyche szampony Colab, po 4.50 zł sztuka :)
UsuńA jak ze składami tych maseczek w płachcie? Zaciekawiły mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem teraz na urlopie i nie mam do nich dostępu. Myślę że znajdziesz je gdzieś na blogach ;)
UsuńJa tych masek w Biedrze nie widziałam :O
OdpowiedzUsuńU mnie były te i jeszcze jakieś perl pdf, ale tych ostatnich nie lubię za bardzo.
Usuńmaseczki w płacie z lodówki to jest to! :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze zapominam je schłodzić przed użyciem ;)
UsuńUwielbiam maseczki w płachcie!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie :)
Są najwygodniejsze w użyciu ;)
UsuńO, ja też to mam :D Ja co miesiąc nic nie kupuję xD
OdpowiedzUsuńHahaha, tak to już właśnie jest ;) Później można napisać post "oczekiwania kontra rzeczywistość" ;)
UsuńCzy ja coś w tym miesiącu dla siebie kupiłam... Tylko gdzieś w połowie może jedną, dwie rzeczy - w tym miesiącu trochę ubrań kupiłam :D
OdpowiedzUsuńJa za to ciuchów już dość dawno nie kupowałam ;)
UsuńTych maseczek jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJa też, ale zabiorę się za nie po urlopie ;)
UsuńMam taką samą myjkę do pędzli, fajna jest :-)
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam się doczekać aż w końcu ją dorwę. Mycie pędzli Brusheggiem na dłuższą metę jest trochę męczące.
Usuńta silikonowa myjka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Oj zdecydowanie tak! Jeden z lepszych zakupów ;)
Usuńja muszę wreszcie wypróbować tych moich rękawic glov, bo mam teraz zapas ;-)
OdpowiedzUsuńJa je bardzo polubiłam, a początkowo nie wierzyłam że działają ;)
Usuńmyjkę z Rossmanna i żel Dermiki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŻel jeszcze czeka na swoją kolej, mam nadzieję że u mnie też się sprawdzi.
Usuńmaseczki fajnie wyglądają, muszę przetestować. Jestem wielbicielką wszelkich maseczek ! :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, co zresztą widać ;)
UsuńSama w minionych miesiącach kupiłam też sporo maseczek :D Chociaż.. do tych w płacie nie jestem przekonana do końca :) I zgadzam się w hebe zdecydowanie zbyt bardzo kuszą promocjami :D
OdpowiedzUsuńJa te w płachcie właśnie bardzo lubię. A w Hebe ostatnio wydałam 50 zł idąc po darmowy kosmetyk. Wykończą mnie kiedyś ;)
UsuńMam Glov i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Bardzo fajny i przydatny gadżet ;)
UsuńŚwietne zakupy u mnie maseczek nie było w biedrze - blokera obecnie używam, ale przy takim upale to ciężko powiedzieć jak działa ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
W Biedrze ostatnio można spotkać fajne kosmetyki ;) A upały... jeszcze za nimi zatęsknimy ;)
UsuńMaseczki z pierwszego zdjęcia miałam, tzn. część i byłam nawet zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJuż u kilku osób czytałam o nich pozytywne recenzje.
UsuńI jak sprawdza Ci się ten duży Glov? Bardzo lubię maski conny :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przegapiłam Twój komentarz :/
UsuńGlov spisuje się świetnie. To że działa już wiedziałam, a teraz dzięki takiej wielkości nie muszę kombinować, bo ściereczką mogę usunąć cały makijaż, nie muszę jej w międzyczasie płukać i poprawiać :)