W marcu chyba znów muszę sobie zafundować odwyk zakupowy, bo w lutym trochę przesadziłam. Niby większość to nie były jakoś specjalnie drogie zakupy, ale wiecie - ziarnko do ziarnka, a portfel cierpi :)
Na początek mała zbieranina - Biedronka, Avon i Aldi :) Na zdjęciu brakuje jeszcze pilniczka szklanego z Avonu, który gdzieś mi zapodział przy robieniu zdjęć.
FITTI - chusteczki nawilżane
Staram się zawsze mieć jakieś w domu i w zasadzie nie przywiązuję się w tym wypadku do marki, najczęściej zwracam uwagę na cenę. Za ten trójpak zapłaciłam chyba 5 czy 6 zł.
AVON - oczyszczające plastry w żelu
Nie mogłam znaleźć nigdzie plasterków Purederm, które kupiłam kiedyś w Biedronce i pokochałam od pierwszego użycia, więc postanowiłam wypróbować coś nowego. Na razie szału nie ma, ale będę jeszcze próbować :)
OUR LINE - bezacetonowy zmywacz do paznokci
Kupiłam go z uwagi na opakowanie z pompką, bo potrzebuję takiego żeby przelać gdzieś mój odtłuszczacz z litrowej nieporęcznej butelki :) Przy okazji trafiłam na całkiem niezły nieśmierdzący zmywacz.
Wyprawa do Rossmanna i Natury:
PERFECTA - wosk do depilacji twarzy w plastrach
Zazwyczaj do depilacji wąsika używam plastrów z Joanny, ale skusiłam się na coś innego z uwagi na ilość plastrów w opakowaniu. Nawiasem mówiąc nie rozumiem dlaczego do 12 podwójnych plastrów dają tylko 5 chusteczek z oliwką :/ Mi została jeszcze na szczęście oliwka z poprzednich plastrów Joanny, choć w zasadzie i bez niej można dać sobie radę.
CALYPSO - gąbeczki do demakijażu
Jedna już w użyciu więc nie załapała się na zdjęcie :) Używam ich do zmywania maseczek i peelingów z twarzy, dzięki czemu nie mam zachlapanej połowy łazienki :)
ESSENCE - lakier do paznokci
Lakier z limitowanej serii Hello Autumn znalazłam w pojemniku z wyprzedażą. Ten ma niby zmieniać kolor w zależności od temperatury, ale jakoś tego nie zauważyłam :)
JOANNA - szampon koloryzujący
Po wielu latach farbowania udało mi się wrócić do swojego naturalnego koloru włosów, który jak się okazało jest całkiem fajny :) Z tego też powodu na razie nie traktuję go trwałymi farbami a jedynie szamponami, raczej dla uzyskania blasku i odświeżenia koloru niż jego zmiany.
Wyjście do Hebe:
AA - balsam pod prysznic
Nie cierpię się smarować, balsamować itd ale wypadałoby :) Dlatego też z lenistwa używam balsamów pod prysznic :) Do tej pory używałam tylko tego z Nivei, ale postanowiłam wypróbować też inne (tańsze ☺), następna pewnie będzie Isana.
EVELINE - eyeliner
Od około pół roku nie wyobrażam sobie makijażu bez kreski, a że dotychczasowy eyeliner został zdenkowany to musiałam go czymś zastąpić :)
RIMMEL - podkład Lasting Finish
Generalnie chciałam wypróbować Astora Perfect Stay, ale jakoś tak się złożyło że na ten była promocja, więc nie kombinowałam zbyt długo, zwłaszcza że opakowanie używanego przeze mnie podkładu było niepokojąco lekkie.
Miałam już więcej nie kupować, ale wiecie... promocja! Więc znów trafiłam do Hebe:
MIXA - płyn micelarny
GARNIER - płyn micelarny
L'OREAL - żel-krem oczyszczający
Na te marki była promocja "-30%", dodatkowo przy zakupie 3 produktów najtańszy był za 1 grosz. Mixę i Garniera już od dawna chciałam wypróbować, a L'oreal trafił do koszyka trochę przez przypadek - po prostu szukałam "trzeciego":)
DERMEDIC - krem nawilżający o przedłużonym działaniu
Moja skóra jest ostatnio wyjątkowo przesuszona, więc bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam w gazetce, że ten krem z kartą Hebe można kupić za 10 zł (zamiast 44 bodajże). Wiele z Was pewnie przejdzie obok niego obojętnie, bo już na drugim miejscu w składzie jest parafina, ale ja do tej pory nie miałam z tym problemów i mam nadzieję że tak zostanie :)
PUREDERM - maski do twarzy
Też były w promocji i za obie zapłaciłam 5 zł.
Pisałam, że miałam już nic więcej nie kupować? No tak... MIAŁAM. Ale miałam też kiepski dzień i postanowiłam poprawić sobie humor drobnymi zakupami, a to się u mnie nigdy nie kończy dobrze:/ Jeśli są to ciuchy to najczęściej lądują później nienoszone na dnie szafy, bo są nietrafione. Wrr... dlatego staram się nie robić zakupów "na poprawę humoru", bo najzwyczajniej w świecie są to najczęściej zakupy nieprzemyślane:/ Ale weszłam do Natury:
ESSENCE - zestaw do stemplowania i lakier
No właśnie. Nigdy nie stemplowałam paznokci. Dodatkowo teraz noszę hybrydy. Zestaw leży ciągle nieotwarty i nie wiem kiedy go użyję (i tak muszę najpierw poszperać jak to zrobić przy hybrydach).
KOBO - puder transparentny
Skończyła mi się moja shinyboxowa Mariza, więc i tak musiałam coś kupić. Więc wzięłam. Bez zastanowienia. A później przyszłam do domu i przeczytałam tyyyyyle negatywnych opinii o tym pudrze - że pyli, że bieli, ogólnie beznadzieja:/ Na szczęście u mnie nie jest tak źle - może nie stanie się moim ulubieńcem, ale nie będę sobie pluć w brodę że go kupiłam.
W lutym moje zapasy powiększyły się również o kilka kosmetyków z Shinyboxa, szczegóły możecie znaleźć tutaj.
A teraz trochę mniej kosmetycznie :) Nie pisałam jeszcze chyba że uwielbiam kolczyki? No wiec uwielbiam! Moje uszy na szczęście tolerują każdą byle blaszkę i mogę nosić nawet najtańsze badziewia pod warunkiem, że mi się podobają :) Dlatego też mam masę kolczyków, których cena waha się w granicach 5-10 zł, a bywa że jeszcze mniej:) No ale te kolczyki trzeba gdzieś przecież trzymać... Do tej pory kupowałam takie stojaki-manekiny, ale to ciągle było mało. Zaczęłam więc szparać na Allegro i za 30 zł (już z kosztami przesyłki) nabyłam coś, co pomieści trochę więcej skarbów :) Zdjęcie specjalnie zrobiłam z ręką, żeby pokazać że wbrew pozorom stojak nie jest bardzo duży, ale za to ma 160 dziurek na kolczyki!
I jeszcze coś niekosmetycznego - olejki zapachowe. Od długiego czasu zbieram się do kupna wosków Yankee Candle, ale nie mam do nich dostępu stacjonarnego. Wysyłka kosztuje, dlatego też chcę zamówić od razu kilka, ale nie mogę się zdecydować jakie :) Dlatego też póki co używam w kominku olejków.
Ufff... koniec. Mam nadzieję (mój portfel też), że w lutym już nic nie kupię :)
Używałyście tych kosmetyków? Znalazły się tu jakieś Wasze hity (albo kity)? A może polecicie mi jakieś zapachy Yankee Candle? Najchętniej owocowe, świeże, rześkie, niesłodkie? Żadnej wanilii i mocno kwiatowych zapachów:>
Ciekawe nowości, miłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiłego testowania :)
OdpowiedzUsuńCzęść już się testuje :)
Usuńojej masz masełko TBS tez chcę:)
OdpowiedzUsuńNo tak, trafiła mi się ta "lepsza" wersja pudełka :)
UsuńEssence ;)
OdpowiedzUsuńLubisz? :)
UsuńIle nowości, nic tylko testować i testować :)
OdpowiedzUsuńInaczej się nie da :)
UsuńŚwietne nowości płyn micelarny z mixa jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim już tyle dobrego, że musiałam kupić :)
UsuńŚwietne nowości :) Miłego testowania :) http://polkagotujeisiemaluje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPłyn Mixa to strzał w 10, nie będziesz żałować, gwarantuję :) to jest mój ulubieniec :) Jeśli chodzi o woski Yankee Candle to polecam fluffy towels, beach wood, white gardenia (pisałaś,że nie lubisz kwiatowych ale ten jest niezwykle subtelny), clean cotton, soft blanket - są to świeże, lekkie zapachy, które raczej większości będą odpowiadać
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedzi, muszę się w końcu zmobilizować i zrobić jakieś zamówienie :)
Usuń