Kolejny raz udało mi się zużyć całkiem sporo produktów. Dodatkowo na początku stycznia zrobiłam przegląd kolorówki i pożegnałam się z niektórymi kosmetykami.
Tym razem oprócz kosmetyków pielęgnacyjnych udało mi się też zdenkować coś z kolorówki, a to wcale nie jest takie proste :)
1 - GABRIELA SABATINI - Ocean Sun
Nawet nie wiem która to już butelka - bardzo lubię ten zapach, jest taki świeży, przyjemny. Kojarzy się z latem i raczej na taką porę roku pasuje, ale ja używam wiosną, latem, jesienią i zimą. Kupuję zazwyczaj w jakiejś promocji za mniej niż 30 zł.
Z pewnością kupię ponownie
2 - MAYBELLINE - tusz do rzęs Volum Express Turbo Boost
Żadnego turbo boost na moich rzęsach nie zauważyłam. Maskara nie była zła, nie sklejała, nie zbijała się w grudki, nie kruszyła się. Ale efekt jaki dawała na rzęsach był jak dla mnie za słaby, dodatkowo lubiła się odbijać na powiekach.
Nie kupię ponownie
3 - MISS SPORTY - eyeliner w pisaku Cat's Eyes
Nawet się polubiliśmy. Naprawdę czarny i ta czerń pozostawała na powiekach do wieczora. Pisak dość gładko się "prowadził", jednak końcówka dość szybko wyschła i malowałam kreski bokiem flamastra (a trzymałam go zawsze pisakiem w dół).
Być może kupię ponownie
4 - MY SECRET - hardener 3 in 1
To była wielofunkcyjna odżywka do paznokci, która miała pełnić funkcję: utwardzacza płytki paznokcia, bazy chroniącej i lakieru nawierzchniowego. Jako utwardzacz nie zdziałała zupełnie nic. Jako baza chroniąca spisała się jak każdy inny bezbarwny lakier. Jako lakier nawierzchniowy - nadawała lekki połysk, ale nie przedłużała trwałości lakieru.
Nie kupię ponownie
5 - EVELINE - odżywka do paznokci 8 w 1
Jedni ją kochają inni nienawidzą - mi bliżej do tej pierwszej grupy. Pozwoliła mi doprowadzić do ładu paznokcie po zdjęciu tipsów - stosowałam ją wtedy ponad miesiąc. Jako że naczytałam się sporo negatywnych rzeczy na jej temat często robiłam sobie przerwy w jej stosowaniu i starałam się żeby "seria" nie była dłuższa niż 2 tygodnie. Aktualnie noszę hybrydy i po ich zdjęciu robię sobie 3-4 dniową serię z Eveline i dopiero po tym czasie nakładam znów lakier hybrydowy. Nadal nie potrafię zapuścić paznokci, nadal nie są super twarde, ale da się żyć:)
Kupię ponownie
6 - BIAŁY JELEŃ - płyn micelarny
Pełna recenzja tutaj. Ja niestety okazuję się wyjątkiem, bo płyn zbiera bardzo dobre opinie w Internecie.
Zdecydowanie nie kupię
7 - BINGOSPA - maska do twarzy ze 100% olejem winogronowym
Miała przede wszystkim nawilżać. Nie robiła w sumie nic...
Na pewno nie kupię
8 - LIRENE - peeling enzymatyczny
Pełna recenzja tutaj. To czego w recenzji nie napisałam (bo nie byłam do końca pewna) to że powodował u mnie powstawanie jakichś podskónych paskud. Nadal nie mam pewności że to ten peeling jest za to odpowiedzialny, jednak niespodzianki zazwyczaj pojawiały się 1-2 dni od użycia peelingu. Generalnie opinie o nim są dość dobre, więc ja uznałam że to po prostu nie jest kosmetyk dla mnie.
Nie kupię ponownie
9 - LIERAC - płyn micelarny
Miniatura z Shinyboxa. Średnio sobie radził z demakijażem, a do tego bardzo intensywnie pachniał. Mi osobiście ten zapach nie odpowiadał, był zbyt ciężki. A do tego ta cena - 65 zł / 200 ml!
Z pewnością nie kupię
10 - BIOLIQ - serum rewitalizujące
Pisałam o nim całkiem niedawno, o tutaj. Moja pierwsza przygoda z serum i od razu udana :) Teraz chcę wypróbować serum nawilżające z Bielendy.
Kupię ponownie
11 - YVES ROCHER - krem do demakijażu z wyciągiem 3 herbat
Miniaturka z jakiegoś zestawu podróżnego. Pachniał jak krem biurowy, z demakijażem radził sobie nawet nieźle, ale bez szału.
Nie kupię ponownie
12 - YVES ROCHER - żel pod prysznic Owoc granatu z Hiszpanii
Ten zapach należy do moich ulubionych - świeży, energetyzujący, zagości u mnie jeszcze nie raz. Ogólna recenzja tych żeli znajduje się tutaj.
Na pewno kupię ponownie
13 - MEDISPIRANT - antyperspirant żel pod prysznic
Pienił się nawet nieźle, był w zasadzie bezzapachowy, ale umówmy się - od tego typu produktu oczekiwałam w kwestii zapachu tylko tego, żeby nie śmierdział:> Ale najważniejszego zadania (ograniczenia potliwości) nie spełniał niestety. Bardzo wydajny!
Nie kupię
14 - BALNEOKOSMETYKI - biosiarczkowy szampon
Pięknie pachniał! Pienił się też nieźle. Generalnie w stosunku do szamponów nie mam zbyt wielkich wymagań, a w moich zapasach na razie jest ich sporo, więc i tak nie planuję zakupów.
Nie wiem czy kupię
15 - BALNEOKOSMETYKI - bosiarczkowy żel peelingujący do mycia ciała
Pachniał podobnie jak szampon - cytrusowo, baaaardzo przyjemnie. Działanie peelingujące nie jest może jakieś spektakularne, zaś działania
antycellulitowego przy takiej pojemności nie da się ocenić, ale i tak
oceniam produkt jako całkiem udany. Ale chyba cena 28 zł / 200 ml to sporo.
Raczej nie kupię
16 - ORGANIQUE - peeling Eternal Gold
Zachwycałam się nim tutaj. Cena mnie skutecznie odstrasza, ale chyba będę polować na jakieś promocje. Na razie mam jeszcze jeden w zapasie:)
Nie wiem czy kupię ze względu na cenę
17 - EVREE - peeling do stóp
On też miał już swój debiut na moim blogu, dokładnie tu. W zasadzie nie ma co dodawać
Kupię ponownie
18 - DOVE - antyperspisant
Nie lubię antyperspirantów w sprayu. Tym uraczył mnie Shinybox, więc zużyłam. Pachniał przyjemnie, świeżo - jak na Dove przystało :) Śladów na ubraniach nie zauważyłam, działanie jak dla mnie średnie.
Nie kupię
19,20 - CLEANIC - płatki kosmetyczne
Tradycyjnie, idą jak woda :)
Kupię ponownie
21 - NU - zmywacz do paznokci w chusteczkach
Śmierdzi niemiłosiernie i jest strasznie tłusty.
Nie kupię
22 - DADA - chusteczki nawilżane
Zawsze mam pod ręką jakieś nawilżane chusteczki, używam ich najczęściej rano do wycierania podkładu z ręki, ale zastosowanie dla tych chusteczek mam zawsze szerokie:) Łącznie z wycieraniem kurzu i czyszczeniem butów i torebek :)
Kupię
A na koniec moje wyrzutki :)
Minipaletka no name była ze mną już dość długo, dostałam ją jako dodatek do jakiejś gazety. Co dziwne niektóre cienie były super zarówno jeśli chodzi o pigmentację, aplikację i trwałość, za to inne były jak kamień i nie dało się ich używać. Była ze mną już zdecydowanie zbyt długo, zresztą te kolory które mi odpowiadały zostały już prawie wykończone:)
Czwórka brązów z Avon i trójka fioletów z Sensique były ze mną od tak dawna, że nie pamiętam. A w zasadzie pamiętam mniej więcej. Kupiłam je jeszcze w poprzedniej pracy, czyli jakieś 7-8 lat temu:> Avon i tak miał tragiczną pigmentację, jest prawie nieużywany, a fiolety w końcu znalazłam ładniejsze i te poszły w odstawkę.
Korektor cieni pod oczami z Grashki od jakiegoś czasu zaczął mi strasznie wchodzić w zmarszczki... Wcześniej tego nie było, używałam go od września i na początku byłam naprawdę zadowolona. Mam jeszcze jedno opakowanie, zobaczymy czy problem się powtórzy.
Miss Sporty to podkład którego zapomniała u mnie kuzynka. Myślałam, że go wykorzystam, ale jest tak ciemny że masakra! Nawet w lecie byłby dla mnie za ciemny, a ja naprawdę nie mam jasnej karnacji.
Lakiery Miss Sporty miały już swoją recenzję. Te były już zbyt gęste żeby je używać, ale pewnie od czasu do czasu będę sięgać po inne kolory.
Lakiery Avon, Sensique i odżywka Wibo się rozwarstwiły, więc też nie było sensu ich dłużej trzymać:)
Jak tam Wasze denka? Zapasy maleją czy rosną? :)
Btw czy możecie mi polecić jakiś fajny eyeliner? Najchętniej w pisaku, bo takim najłatwiej mi się operuje, ale w pędzelku też dawałam radę:)
U mnie zapasy coraz to większe.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście zużyłam więcej niż kupiłam :)
UsuńMiałam płatki, antyperspisant, odżywkę do paznokci, lakiery Miss Sporty i chyba to by było na tyle, z produktów które znam :D
OdpowiedzUsuńI jak się u Ciebie sprawdzały?
UsuńWszystkie, które wymienilam spisały się całkiem dobrze ;)
Usuńpiekne denko - brawo")
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Najważniejsze że zapasy się zmniejszają.
UsuńPrzydałby mi się taki przegląd kolorówki i pozbycie się przestarzałych rzeczy :) jak tylko sesja się skończy, przystąpię do działania ;)
OdpowiedzUsuńJa i tak podchodziłam do tego jak pies do jeża... Przy lakierach do paznokci zresztą nigdy nie patrzę na datę ważności tylko na to jak się sprawuje :)
UsuńŁadne denko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeszcze trochę i pewnie znów zaszaleję zakupowo :P
UsuńDuże denko, jak dla mnie z tych wszystkich kosmetyków najbardziej podoba się peeling z orqanigue. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest niesamowity!
UsuńSpore denko masz racje ciężko jest sie pozbyć czegoś z kolorówki... Musze zrobic przegląd .
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście kolorówki nie ma aż tak dużo - części pozbyłam się w zeszłym roku przy przeprowadzce.
UsuńU mnie też często zdarzają się produkty-buble, które u większości blogosfery się sprawdzają;) Lubię lakiery z Miss Sporty za szeroki pędzelek i mnóstwo kolorów:)
OdpowiedzUsuńPierwszy lakier Miss Sporty kupiłam jakoś tak przez przypadek :) I polubiłam bardzo i tak już zostało!
UsuńW peelingu z organique jestem zakochana ale ta cena mnie powala :)
OdpowiedzUsuńNiestety mnie też :( Cieszę się że kupiłam dwa pudełka wtedy, więc mam zapas :)
UsuńFajny Eyeliner w pisaku ma Eveline, albo Diadem. Używałam obu i są ok :)
OdpowiedzUsuńDzięki, przyjrzę się im niedługo :)
UsuńO matko! Ile zużyć! Gratuluję też wyrzutków. Mi w tym miesiącu też nieźle poszło, ale też kupiłam sporo rzeczy na wyjeżdzie. Zapasy więc wciąż spore.
OdpowiedzUsuńJa się czasem zastanawiam czy w czasach "sprzed bloga" też tyle zużywałam... No ale przecież nie zmieniłam swoich przyzwyczajeń, więc chyba tak :) Jedyne co się zmieniło, to staram się nie mieć otwarte więcej niż dwa takie same produkty, a wcześniej potrafiłam np. używać jednocześnie pięciu żeli pod prysznic :P
UsuńOj ja mam cienie z avon we fioletch i na prawde fantstycznie sie trzymaj :D ja bym te w brazach przygarneła :D a gestość lakierów mozna zwalczyc :) Po prostu przed malowaniem włozyć lakier na chwilkę do miseczki z gorącą wodą i przy malowaniu tak trzymać. na prawdę można odratowć lakier :)
OdpowiedzUsuńCo do cieni to może teraz są jakieś inne, te moje miały jakieś 7-8 lat :P A patent w gorącą wodą znam i stosuję, ale na te już nie pomagało...
UsuńSpore denko:) ja uwielbiam wszystkie cukrowe peelingi Organique :)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam solny z masłem shea i właśnie ten. I przyznaję że Eternal Gold wypadł lepiej :)
UsuńOdżywki Eveline 8w1 nie można kłaść po hybrydach i innych zabiegach za paznokciach, gdyż płytka jest zbyt osłabiona, a specyfik ten, a raczej jego skład pozostawia wiele do życzenia- jest bardzo chemiczny i bardzo szkodliwy(jednak polecałabym przeczytać skład i zrobić wyjątek:D). Na opakowaniu tej "odżywki" napisane jest, aby nie stosować zaraz po hybrydach, czy żelach.
OdpowiedzUsuńTutaj akurat jeśli chodzi o skład to formaldehydzie wiedziałam - właśnie z uwagi masę negatywnych recenzji. Nie mam już opakowania, więc trudno mi się odnieść do tej informacji. Wiem za to, że dobrze zdjęta hybryda nie niszczy paznokci; tak jest też w moim przypadku - nie zauważyłam pogorszenia stanu płytki przy stosowaniu lakierów hybrydowych. Stosuję ją w ten sposób (w przerwach między hybrydami) od około 3 miesięcy i nie zauważyłam negatywnych skutków.
Usuń