Kosmetyki Organique polubiłam od razu, o moim pierwszym spotkaniu z peelingiem tej firmy (solnym) możecie przeczytać tutaj. Dzięki Shinybox mogłam poznać też kolejny peeling Organique, tym razem cukrowy, z ekskluzywnej linii Eternal Gold.
Kilka informacji od producenta:
Peeling o perfumowanym zapachu, z kryształkami cukru zatopionymi w olejku sojowym i maśle Shea, które delikatnie masują i złuszczają zrogowaciały naskórek. Po zabiegu skóra odzyskuje blask i promienny wygląd, jest miękka, gładka, pachnąca i delikatnie rozświetlona.
Skład:
Peeling ma pojemność 200 g, a zapłacić za to trzeba niestety aż 68 zł. Czy warto? Same oceńcie, zapraszam do dalszej części posta. Produkty Organique można kupić online bądź w ich sklepach stacjonarnych, których niestety nie ma zbyt dużo.
Opakowanie w zasadzie jest w klimacie Organique - plastikowy słoiczek z
aluminiową nakrętką, jednak trochę inne niż w większości ich produktów.
Na wieczku nie ma wytłoczonej nazwy marki, jest naklejka, opakowanie
wygląda jakoś tak... bardziej elegancko? Nie chcę przez to powiedzieć,
że pozostałe opakowania są nieeleganckie, po prostu to wydaje mi się
bardziej ekskluzywne. Teoretycznie peeling posiada dodatkowe
zabezpieczenie w formie naklejki-plomby. Dlaczego tylko teoretycznie?
Jak widać na poniższym zdjęciu nawet po odkręceniu naklejka wygląda na
nienaruszoną, więc to i tak nie daje nam pewności, że słoiczek nie był
wcześniej ruszany. Opakowanie łatwo się odkręca, słoiczek jest niski,
bardzo łatwo wygrzebać z niego peeling do samego końca.
Peeling ma złoto kremowy kolor, a konsystencja kosmetyku jest taka...
piankowa :) Delikatna, puszysta, a w tej piance sporo całkiem nieźle
zdzierających cukrowych drobinek. Zapach jest dość wyrazisty, przyjemny.
Jest tam nuta charakterystyczna dla kosmetyków z masłem shea, ale nie
tylko, Przebijają się też inne nuty, które trudno mi określić. Po
aplikacji zapach peelingu jest jeszcze przez jakiś czas wyczuwalny na
skórze.
Peeling solny szybko stał się moim ulubieńcem, ale teraz został zdeklasowany przez ten peeling cukrowy! Używanie go było wielką przyjemnością, skóra była wyraźnie gładsza - drobinki dość mocno ścierają naskórek, zwłaszcza na sucho. Kosmetyk pozostawiał na skórze lekko tłustawą powłokę, jednak dużo delikatniejszą niż peeling solny. Nie było potrzeby dodatkowego stosowania balsamu czy innego nawilżacza. Wcześniej miałam na udach sporo drobnych krostek, po których obecnie w zasadzie nie ma już śladu - zniknęły po kilku użyciach tego peelingu :)
Jeśli chodzi o wydajność to jest niestety średnia, mi peeling wystarczył chyba na 6 użyć, ale za to jakich przyjemnych! Z pewnością dużym ograniczeniem dla wielu z nas jest cena, ale czasem chyba warto sprawić sobie odrobinę luksusu, albo podrzucić bliskim pomysł na prezent :) Ja z pewnością będę śledziła promocje, może uda mi się kupić to cudo w nieco niższej cenie :)
Miałyście ten peeling? Polubiłyście go tak bardzo jak ja? A może macie jakiegoś innego peelingującego ulubieńca?
nie miałam jeszcze peelingu z organique czego niezmiernie załuję i postaram się temu zaradzić w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie warto :)
UsuńNiestety na Organique rzadko są promocje. Na każdy miesiąc jest -20% na jakieś konkretne produkty, często na wchodzące nowości. Najlepiej szukać zniżek gazetowych. Zawsze na weekendach z Elle/Vivą i innymi cudami jest też Organique, zwykle na -20 własnie na cały asortyment.
OdpowiedzUsuńWaśnie na takie liczę, w Shinyboxach też zresztą się zdarzają kupony rabatowe :) Bo te 20% to już sporo :)
UsuńPeeling jest fenomenalny,a zapach uwiódł mnie bez reszty do tego stopnia, że złoty balsam z serii Eternal Gold to tylko kwestia czasu!
OdpowiedzUsuńJa generalnie tej nuty zapachowej kojarzącej się właśnie z masłem shea nie lubię za bardzo. Ale ten zapach naprawdę przypadł mi do gustu!
UsuńNie miałam, cena troszkę przeraża a marzy mi się taka perełka ah. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, cena nie jest niska, ale czasem należy nam się trochę przyjemności :)
UsuńNie miałam go jeszcze. ;)
OdpowiedzUsuńMoże czas to zmienić? :)
UsuńJa też lubię peelingi z Organique, ostatnio zakupiłam peeling cukrowy orchidea and curacao, bardzo dobra jakość. Tego jeszcze nie miałam, ale zaciekawił mnie po przeczytaniu posta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWypróbuj, może przypadnie Ci do gustu tak jak mi? :)
UsuńKosmetyki Organique i mnie w większości kuszą jeszcze nie miałam żadnego bubla od nich, ze wszystkiego byłam mniej lub bardziej ale zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, ale przyznaję że na razie niewiele wypróbowałam :)
Usuńwygląda cudownie... na pewno go kupię. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńNie znam, ale chętnie bym się z nim zapoznała ;D
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do zakupu :)
UsuńWłaśnie jestem w tracie używania tego peelingu. Mi osobiście bardzo przypadł do gustu, a na pewno bardziej niż ten z ich oferty peeling solny bodajże z lnem :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam z blogowaniem ale zapraszam do mnie http://wiolex.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam
Ja solny też polubiłam, ale ten jest zdecydowanie lepszy :)
Usuń