Najpierw kilka słów od producenta:
Peeling solny o nowej, ulepszonej recepturze oczyszcza i odświeża skórę i
przygotowuje
do dalszej pielęgnacji. Kryształki soli delikatnie masują, złuszczają
zrogowaciały naskórek, stymulują i przyspieszają spalanie tkanki
tłuszczowej. Masło Shea, oleje: kokosowy i sojowy zapewniają komfort
użycia, natłuszczają, zmiękczają i wygładzają skórę w trakcie zabiegu.
UWAGA: peeling zawiera naturalne oleje. Na jego powierzchni może wytworzyć się warstwa olejowa zabezpieczająca produkt przed wysychaniem, jest to naturalny proces przy tego typu produkcie i nie ma wpływu na jego jakość. W przypadku znacznego rozwarstwienia wystarczy produkt delikatnie zamieszać. Zalecana temperatura transportu oraz przechowywania do 30°C.
Produkt występuje w pięciu wariantach: bambus, kokos, grecki, guarana i len z grejpfrutem. Ja w swoim pudełku otrzymałam wersję grejpfrutową, a później (bo zamówiłam kolejne pudełko) bambusową.
Peeling zamknięty jest w plastikowym, miękkim słoiczku z metalową nakrętką. Nie ma problemów z odkręceniem go, nawet mokrymi rękami pod prysznicem. Nie będzie też problemu ze zużyciem peelingu do końca - słoiczek jest na tyle szeroki, że z łatwością wydostaniemy z niego ostatnią solną drobinkę:) Peeling ma (dzięki olejom) niezbyt zbitą konsystencję, ale bardzo dobrze się rozprowadza na skórze. Posiada mnóstwo drobinek peelingujących, które dość dobrze złuszczają skórę (choć ja i tak używam rękawicy, więc efekt jest podwójny). Peeling bambusowy ma przyjemny zapach, a peeling grejpfrutowy - cudny!
Po użyciu skóra jest wyraźnie gładsza i przyjemnie natłuszczona (ale nie tłusta). Po zastosowaniu tego peelingu nie miałam potrzeby używać żadnego balsamu ani innego nawilżacza.
Generalnie peelingiem Organique jestem zachwycona, skończyłam jedno opakowanie i niedługo zacznę kolejne. Mam nadzieję, że trafię kiedyś na niego w jakiejś promocji (opakowanie 200g kosztuje 36,90zł), bo cena jednak trochę mnie hamuje.
Jedyny minus (poza ceną) jaki znajduję to fakt, że produkt należy zużyć do 3 miesięcy od otwarcia. W przypadku takich osób jak ja (czyt. mało systematycznych) może to stanowić pewien problem, ale ostatecznie się udało :)
Organique jest obecnie jedną z moich najulubieńszych marek, a przed Shiny nawet o niej nie słyszałam :>
Marzą mi się te produkty :)
OdpowiedzUsuńrzetelne-recenzje.blogspot.com
Jak będziesz miała okazję kupić bądź przetestować - polecam :)
UsuńUwielbiam te peelingi !
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :) Szkoda że nie są trochę tańsze...
Usuń