Czas biegnie nieubłaganie, dużymi krokami zbliża się Wielki Post (macie jakieś postanowienia?). Ale przecież przed Wielkim Postem jest trochę czasu na chwile rozpusty :) Pojutrze jest Tłusty Czwartek, dzień kiedy bezkarnie można wcinać pyszne, tłuste pączki, faworki, oponki i inne przysmaki. Lubię na ten dzień sama coś przyrządzić, w tym roku będzie mi pomagała moja prawie sześcioletnia siostrzenica. A skoro Dziecko w kuchni to trzeba sprawdzić czy przepis jest wystarczająco łatwy i szybki, żeby się Dziecko nie zdążyło znudzić :P No i czy efekt jest wart zachodu :)
Przepis oczywiście pochodzi z bloga Moje Wypieki (dokładnie stąd). Na blogu Doroty znajdziecie masę innych przepisów, które można wykorzystać w Tłusty Czwartek, zerknijcie tutaj. Większość jest z wykorzystaniem drożdży, a ja szukałam czegoś szybszego, bo cierpliwość nie jest mocną stroną Młodej :)
Z podanych niżej proporcji wychodzi około 40-45 malutkich pączusiów, takich na jednego lub dwa gryzy, ja robiłam z trochę mniejszej ilości.
Składniki:
- 300 g serka homogenizowanego waniliowego
- 3 jajka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- olej do głębokiego smażenia
Dodatkowo:
- drobny cukier do wypieków wymieszany ze zmielonym cynamonem (na 100 g cukru 2 łyżeczki cynamonu), można też wykorzystać gotowe cukry cynamonowe bądź po prostu tradycyjnie cukier puder
Serek mieszamy z jajkami (można
roztrzepać rózgą kuchenną). Dodajemy przesianą mąkę pszenną, proszek do
pieczenia, sól. Dokładnie mieszamy rózgą lub widelcem.
W szerokim i płaskim garnku rozgrzewamy olej
do temperatury 175ºC. Jeśli nie macie termometru (tak jak ja) to wyjaśniam, że olej ma być po prostu gorący, ale bez przesady, nie może się palić i dymić :) Niewielką łyżką nakładamy porcje ciasta na
rozgrzany olej, od czasu do czasu maczając łyżkę w odłożonym oleju (by
ciasto nie kleiło się do łyżki). Ja używałam dwóch małych łyżeczek do herbaty, jedną łyżeczką nabierałam ciasto, a drugą je z niej zsuwałam do rozgrzanego oleju.
Ciasto smażymy do złotego koloru. Olej w miseczce do moczenia łyżeczek może trochę pomaga, ale niestety nie udało mi się zrobić pięknych
okrąglutkich pączusiów i wyszły mi takie małe kosmitki - nierówne,
dziwne, ale pyszne :) Pączków nie trzeba przewracać, same tańczą na
oleju i się odwracają :) Usmażone pączki odkładamy na bibułkę do odsączenia.
Jeszcze ciepłe pączki obtaczamy w drobnym cynamonowym cukrze. Ja osobiście nie polecam gotowego cukru cynamonowego, ani mieszania zwykłego cukru z cynamonem - to się po prostu nie trzyma na pączkach. Jeśli lubicie cynamon to wymieszajcie go z cukrem pudrem, wtedy przyczepność będzie lepsza. Albo użyjcie samego cukru pudru :)
Kosmitki są mięciutkie, lekkie, ale nie ma się co oszukiwać - dietetyczne to one nie są :) Choć z drugiej strony nie jest źle - same z siebie nie są słodkie, nie zawierają z cukru, więc jeśli chcecie to możecie zrezygnować z posypania ich cukrem pudrem. Ale przecież od czasu do czasu można się skusić na coś pysznego:) Aha, ich przygotowanie łącznie ze smażeniem zajęło mi może z 20 minut :) Smacznego!
A Wy robicie coś na Tłusty Czwartek czy kupujecie gotowe pączki?
Pyszne są! I te mało fotogeniczne kształty. :D Mam na nie przepis na moim drugim blogasku ;) Szkoda że tak szybko znikają :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam że masz drugiego bloga :) A tempo ich znikania jest zadziwiające :)
UsuńBo to taki mój osobisty przepiśnik on-line :)
UsuńPs. Zerknij na skład Danio, to zobaczysz, czy nie zawierają cukru :)
OdpowiedzUsuńoj tam, 12g w 220g :) To się nie liczy :)
UsuńDaj jednego :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nic nie ma :)
UsuńNie. Nie. Nie.
OdpowiedzUsuńWalczę z wiadrem tłuszczu. Już miesiąc.
Nie zjem. Nie zjem.
No... Moze jednego...
Ja też walczę. I zjadłam. Nie jednego. I nawet nie dwa. Po trzecim przestałam liczyć :)
Usuńooo super, że dałaś przepis. własnie miałam szukać, bo uwielbiam te pączki ;)
OdpowiedzUsuńJa je robiłam pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni :)
UsuńWygladaja apetycznie:) ja nic piec nie bede, a i szalec w tym dniu nie bede.
OdpowiedzUsuńJa zaszalałam :)
Usuńmniaaaam, ja w tym roku chciałabym przygotować faworki:)
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam Cię na rozdanie, a także do zabawy (Zgarnij 100 000 wyświetleń!)
UsuńFaworki jadłam ostatni raz kilka lat temu... Może w przyszłym roku zrobię :)
UsuńFajne kosmitki :D Ja ostatnio jestem za leniwa na pichcenie, raczej kupię, ale wiele bym dała, żeby te kupne smakowały tak jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńKupne też potrafią być dobre :)
UsuńWyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńI są przepyszne :)
UsuńBardzo lubię mini pączki :-)
OdpowiedzUsuńJa tych nigdy wcześniej nie robiłam :)
UsuńW tym roku, z braku czasu, pewnie kupię :)
OdpowiedzUsuńSmakowały? :)
UsuńNie kuś :D
OdpowiedzUsuńOj tam :)
UsuńJa dziś robiłam faworki ;)
OdpowiedzUsuńJa może zrobię w przyszłym roku :)
UsuńWyglądają pysznie :D
OdpowiedzUsuńI takie są :)
Usuńja w tym roku poszczę :D
OdpowiedzUsuńNo wiesz, w Tłusty Czwartek? :)
Usuńwyglądają pysznie! ja zrobiłam wczoraj kilka, dziś zostały się może z dwa:P
OdpowiedzUsuńZnikają w zastraszającym tempie :)
UsuńMiałam wielkie plany... faworkowe i Paczkowe, skończyło się N tym, że kupiłam kilka pączków i zjadłam jednego.
OdpowiedzUsuńA te atwoje kosmetyki całkiem fajne, robione pączki T jest to. Moja babcia zastrajkowala i też nie robiła ;)
OdpowiedzUsuń