Kolejny miesiąc za nami, a ja przychodzę z kilkoma styczniowymi zakupami. Naprawdę kilkoma :) Nieskromnie napiszę że styczniowe zakupy są całkiem skromne :) Za to denko... Oooo, ono będzie właśnie nieskromne :)
Był malutki wypad do Hebe - kupiłam naprawdę tylko potrzebne rzeczy, a jako że podczas mojej grudniowej Manii chomikowania okazało się, że mam wszystko to więcej zakupów miało nie być :)
Mydło w płynie Carex kupiłam, bo moje Dove właśnie się kończy. Chciałam coś antybakteryjnego, co sprawdzi się również przy myciu pędzli, a ze względu na zapach zdecydowałam się na wersję truskawkową - dla dzieci. Suchy szampon Batiste zawsze znajduje się w mojej łazience, a że ówczesny się kończył postanowiłam wypróbować coś nowego. Zdecydowałam się na wersję Eden - pachnie pięknie :) Oba produkty były w promocji.
Pisałam, że to miały być jedyne zakupy? No i teoretycznie były, ale okazało się że dotarło do mnie też zamówienie z Avonu i Oriflame, robiłam je jeszcze w listopadzie lub grudniu i zupełnie o nim zapomniałam.
Z Oriflame zamówiłam zestaw mięta&malina. Składa się on z żelu peelingującego, kremu do rąk i antyperspirantu w kulce. Za cały zestaw zapłaciłam chyba 16 lub 17 zł, oczywiście te produkty normalnie dostępne są osobno. Zapach jest całkiem przyjemny, o działaniu na razie niewiele mogę powiedzieć. Z katalogu Avonu zamówiłam sobie gąbeczkę do podkładu - odpowiednik (a może raczej podróbka) Beauty Blendera. Moja gąbeczka z Syis, z której byłam bardzo zadowolona dokonała już żywota i trzeba było się rozejrzeć za czymś nowym. Ta nie jest zła, ale jednak z poprzedniej byłam bardziej zadowolona. Ta z Avonu wchłania więcej podkładu, nie domywa się tak łatwo i jest troszkę twardsza od gąbeczki z Syis.
Ostatnim, w sumie nieplanowanym, zakupem było wyprzedażowe pudełko od Paese. Z samej zawartości jestem w sumie zadowolona, ale jak wiecie firma zawaliła sprawę i złapała sporo minusów podczas tej akcji. Po szczegóły (jeśli ich nie znacie) odsyłam do wpisu z opisem zawartości.
I to tyle :) Myślę, że jest naprawdę skromnie. W lutym w sumie też nie planuję zakupów (chociaż kto wie...), więc być może kolejny post z nowościami będzie dopiero marcowy :)
A Wy zaszalałyście w styczniu czy odpoczywacie po grudniowych szaleństwach?
Skromnie. Chwali się taka postawa:) Ja też skromnie, bo jestem tak spłukana, ze z przerażeniem staram sie dociągnąć do wypłaty wiec mi zakupy nie w głowie, co nie oznacza, ze nie robię planów...;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dostałam podwyżkę. Szkoda tylko że podwyżka nie dotyczy mojego wynagrodzenia tylko rachunków za prąd i za gaz. Więc na razie zakupu tylko planuję a w czyn wprowadzam tylko te najsilniejsze ;)
UsuńMmmm... Tez dostałam tą samą podwyżkę ...
UsuńBiedne my...
UsuńNowości z Ori są ciekawe.
OdpowiedzUsuńChciałam wypróbować coś nowego ;)
UsuńDobrze, że portfel nie ucierpiał :)) to niełatwe:D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Mam nadzieję że w lutym będzie podobnie.
UsuńU mnie również skromnie, mam nadzieję, że luty będzie podobny i zużyje trochę zapasów, choć nie powiem, że mnie nie kusi to czy tamto :)
OdpowiedzUsuńMnie też sporo rzeczy kusi, ale postanowiłam być twarda ;)
UsuńBardzo lubię ten zestaw z Oriflame. A gąbeczkę z Avon też mam ;)
OdpowiedzUsuńJesteś zadowolona z gąbeczki?
UsuńWow, gdy zobaczyłam ilość kosmetyków w pudełku paese stwierdziłam 'też chcę!'. Ale wróciłam się do poprzedniego wpisu i jestem w niezłym szoku. Jak można wydać komuś testery bądź przeterminowane produkty? No nieźle. Nic by z tego pudełka do mnie nie pasowało, bo wszystko niestety jest za ciemne, bo jestem córką młynarza. :)
OdpowiedzUsuńOdcienie były dobierane losowo, może akurat trafiłabyś na jasne ;)
UsuńPięknie poszło, choć wcale nie uważam, że to mało - zresztą my kobiety zawsze chcemy więcej :) Najbardziej zaciekawił mnie Batiste Eden - nie miałam pojęcia o istnieniu takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńBywało dużo więcej ;) Ale w tym co piszesz jest sporo racji - nam, kobietom, nigdy dość ;)
UsuńŚwietne nowości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
Usuńw sumie to chyba nie szalałam w styczniu :D
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze?
UsuńZainteresowały mnie kosmetyki z Oriflame, całe wieki nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa zamawiam od czasu do czasu, ale miałam długą przerwę ;)
Usuńbardzo lubię zapach tej malinowej serii z Ori :)
OdpowiedzUsuńPachnie całkiem przyjemnie ;)
UsuńJestem ciekawa jak pachnie malina z miętą. Ja poszalałam jedynie z Avonem.
OdpowiedzUsuńA co ciekawego zamówiłaś?
UsuńTe kulki z Oriflame pięknie pachną ;)
OdpowiedzUsuńTak, zapach jest całkiem niezły ;)
UsuńŻałuję, że nie zamówiłam tego boxa Paese:)
OdpowiedzUsuńCenowo zdecydowanie się opłacało ale jest oczywiście ryzyko nietrafionych odcieni.
UsuńZestaw malina i mięta ma obłędny zapach jednak nie lubię tego kremu do rąk za działanie ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie trochę zmartwiłaś, lada dzień zacznę to używać.
Usuńta wersja batiste wygląda pięknie, ciekawe jak działa :D
OdpowiedzUsuńDziała świetnie - jak wszystkie Batiste ;)
UsuńFajne nowości, box z paese też zamówiłam ;)
OdpowiedzUsuńTo był raczej mój ostatni box od nich :(
UsuńSłyszałam o tych nieszczęsnych boxach z Paese :P
OdpowiedzUsuńNiezbyt przyjemne sytuacje :(
UsuńChętnie bym powąchała te produkty z Oriflame:D Pewnie pięknie pachną.
OdpowiedzUsuńTak, zapach jest całkiem fajny :)
UsuńCałkiem skromne zakupy, oby moje takie były w tym miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że w lutym będzie podobnie :)
UsuńJa kupiłam jedynie zmywacz :) chyba, że o czymś zapomniałam :)
OdpowiedzUsuńNiewielkie zakupy to jedyna droga do wygrzebania się z zapasów :)
UsuńUwielbiam ten żel peelingujacy z Oriflame ;)) kupuję od zawsze, chociaż dawno nie miałam już.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel peelingujacy z Oriflame ;)) kupuję od zawsze, chociaż dawno nie miałam już.
OdpowiedzUsuń