Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

czwartek, 1 września 2016

Denko sierpniowe

Pożegnaliśmy wakacje, pora pożegnać się też z wakacyjnymi pustakami :) Na szczęście gorycz pożegnania z latem łagodzi nam pogoda, która ostatnio znów stała się dla nas łaskawa :) Co udało mi się wykończyć w sierpniu? Całkiem sporo kosmetyków - znowu będzie miejsce na coś nowego!


W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana.


1 - SORAYA - wodoodporny balsam do opalania
Niezbyt gęsta konsystencja, łatwo się rozsmarowywał, nie był zbyt tłusty. Dobrze chronił przed słońcem - uniknęłam poparzeń, ale jednocześnie pozwolił mi się opalić (a ja lubię być opalona).

2 - DAX - ochronny krem do twarzy
Ja nie kupuję tak wysokich filtrów (SPF 30), ten używałam głównie na spacerach z moją siostrzenicą. Kilka razy użyłam go też na sobie, jak nie miałam pod ręką. Jak trafi do mnie przypadkiem to zużyję :)

3 - BIELENDA - karotenowy olejek do opalania
Tłusty, ale czego innego można się spodziewać po olejku :) Największy problem miałam z aplikacją - atomizer nie rozpylał olejku w formie mgiełki, tylko pryskał strumieniem. Do tego opakowanie było mało poręczne, zwłaszcza trzymane w tłustych dłoniach.

4 - SILCATIL - sztyft ochronny
Środek przeciwko otarciom i odparzeniom, spisał się nieźle, ale nie uważam go za niezbędny :) 


5 - BIAŁY JELEŃ - emulsja do higieny intymnej
Delikatny i przyjemny zapach, wygodne opakowanie z pompką. Nie podrażniała, dobrze się pieniła (a ja to lubię). Podobne jednak wrażenia mogę znaleźć też w niższej cenie, więc nie wiem czy jeszcze kupię :)

6 - STENDERS - mydło
Nie lubię mydeł w kostkach i to też mojego zdania nie zmieniło. Owszem, pachniało ładnie, nie wysuszało skóry, zużyłam je bez większych dramatów, ale też bez przyjemności :> No nie lubię mydeł w kostkach i już!

7 - AVON - masło do ciała
Recenzję tego masła znajdziecie w tym poście. Ale w skróci mogę Wam napisać, że jest dość zbite, ale nie twarde, łatwo się rozprowadza na skórze i dość szybko się wchłania pozostawiając rozświetlające drobinki. Nie brokatowe, nie świecimy się jak bombki w świąteczne wieczory, ale daje właśnie takie ładne rozświetlenie, które pięknie podkreśla opaleniznę (a ja lubię być opalona!)

8 - ORIGINAL SOURCE - żel pod prysznic
Żel o zapachu kokosa powinien się spodobać tym z Was, które lubią kokosowe nuty.Ten nie jest sztuczny, pachnie całkiem przyjemnie, choć akurat kokos to nie do końca moja bajka. Dobrze się pieni, ale mam wrażenie że trochę wysuszał skórę.


9 - BATISTE - suchy szampon
Zapachowo ta wersja nie należy do moich ulubionych, ale nie była zła. Jeśli chodzi o skuteczność to nie mam jej nic do zarzucenia, tak jak i innym szamponom Batiste. Odświeżają włosy, lekko unoszą je u nasady, nie matowią zbytnio.

10 - BIO IQ - szampon do włosów i ciała
Świetnie spisuje się na wyjazdach - przede wszystkim pozwala zaoszczędzić trochę miejsca w kosmetyczce, ale to nie zmienia faktu, że działanie jest naprawdę całkiem niezłe! Jako żel - pieni się dobrze, nie wysusza, brakuje mi tylko jakiegoś przyjemnego zapachu. Jako szampon do włosów - oczyszcza, nie plącze włosów, dawał radę nawet jak nie używałam odżywki. Tylko cena mogłaby być nieco niższa :)

11 - BANIA AGAFII - balsam aktywator wzrostu włosów
Włosy po jej użyciu były miękkie i przyjemne w dotyku, ładnie pachniała. Nie zauważyłam szybszego wzrostu włosów, ale może to za mała pojemność :) Generalnie większość tych saszetkowych odżywek spisuje się u mnie podobnie - są w porządku, ale bez efektu wow.


12 - YASUMI - maska na noc
Szału nie było. Trochę nawilżała, nie wchłaniała się całkowicie, po nocy twarz była lekko lepka. Spodziewałam się po niej dużo więcej, zwłaszcza że nie należy do tanich. Innych efektów niestety nie zauważyłam.

13 - BJOBJ - wielofunkcyjny krem z masłem shea
Krem był w sumie do wszystkiego, ale ja używałam go głównie do twarzy. Musiałam nauczy się go używać, bo nakładany w zbyt dużej ilości potrafił rolować się na twarzy razem z podkładem, więcej na jego temat przeczytacie w recenzji.


14 - SILCARE - lakier hybrydowy
Z tymi lakierami jest prawdziwa ruletka. Mam w swoim pudełku kilka takich, które uwielbiam i nic się nie dzieje, ale są też takie, które szybko gęstnieją, zmieniają kolor w buteleczce lub - co gorsze - na paznokciu. Ten (nr 410) kupiłam chyba jako blady fiolet, teraz wyrzucam go jako bliżej nieokreśloną szarość.

15 - SEMILAC - baza/żel Hard
Kupiłam ją z myślą o dodatkowym utwardzeniu płytki paznokcia, ale używałam też kilka razy, żeby przedłużyć złamany paznokieć. W tej pierwszej roli nie zauważyłam większej różnicy między stosowaniem samej bazy, a używaniem bazy + harda. Z drugim zadaniem zdecydowanie lepiej sobie radził, ale ostatnio tak rzadko mi się zdarza złamać paznokieć, że nie wiem czy będę jeszcze jej kiedyś potrzebować :)

16 - BEBEAUTY - masełko do ust
A to wyrzutek z Biedronki :>  Zostawiłam to masełko kiedyś przez przypadek na balkonie w pełnym słońcu i się rozpuściło. A jak już wróciło do swojej konsystencji to nie pachniało dobrze, więc postanowiłam nie ryzykować. Inna kwestia, że i tak nie byłam nim zachwycona. Nadawał ustom kolor, który zdecydowanie do mnie nie pasuje - blady róż, do tego właściwości pielęgnacyjne też nie były powalające.

17 - CLARENA - krem BB
Miniaturka, która pojechała ze mną na wakacje. Bardzo przyjemnie pachniała, ale krycia nie miała prawie żadnego. Nie do tego jestem przyzwyczajona :P

18 - MAC - tusz do rzęs
To jest tusz, który nie należy do najtańszych (około 100 zł). Ale z drugie strony to jest tusz, który używałam prawie rok! Miałam wrażenie, że on się nigdy nie skończy :) Miałam z nim lepsze i gorsze chwile, zwłaszcza przez pierwsze dwa miesiące, tusz był gęsty, było go strasznie dużo i lubił sklejać rzęsy. Z biegiem czasu było coraz lepiej i ostatecznie byłam z niego nawet zadowolona, zwłaszcza pod koniec. Ale chyba wolę tusze, z którymi współpraca układa mi się łatwiej :) 
Czy któraś z Was zbiera opakowania po kosmetykach MAC? Wiem, że można je (nie wiem czy nadal) wymienić na szminkę, a ja na pewno nie będę ich zbierać. Opakowanie wyślę tej z Was, która pierwsza zgłosi się do mnie na maila (monga.raczkuje@gmail.com).


19 - SKIN79 - maska żelowa
Maska żelowa, składająca się dwóch części (górnej i dolnej), dzięki czemu jeszcze lepiej przylega do twarzy niż maski w płacie, których używałam do tej pory. Dobrze nawilża, nie musiałam nakładać na noc kremu, mam jeszcze jedną w zapasie i chętnie do niej wrócę :)

20, 21 - ZIAJA - maseczki z glinką
Zabrałam je ze sobą na wakacyjny wyjazd. Maska anty stres z żółtą glinką nie zrobiła na mojej twarzy nic, zaraz po zmyciu czułam potrzebę nałożenia kremu, rozjaśnienia kolorytu też nie zauważyłam. Maska regenerująca z glinką brązową spisała się nieźle, dobrze nawilżyła moją skórę, twarz po niej wydawała się wypoczęta i wygładzona.

22 - DERMIKA - maska bankietowa
Bardzo dobre nawilżenie, skóra po jej użyciu była napięta (w pozytywnym znaczeniu), gładka, promienna, lekko rozjaśniona. Chętnie do niej jeszcze wrócę, może wypróbuję też inne maseczki z tej serii.


23, 24, 25, 26 - SYLVECO, BIOLAVEN - kremy do twarzy
Wiedziałam, że w sierpniu będę szła na dermokonsultacje, a że akurat miała być promocja "przy zakupie kremu do twarzy micel lipowy za złotówkę" postanowiłam skorzystać :) Krem na dzień z Biolaven mam pełnowymiarowy z Joyboxa, ale zapach nie do końca mi odpowiada. Jeśli chodzi zaś o działanie, to na razie używam go za którko żeby powiedzieć coś więcej, ale nie jest źle. Wiedziałam, że mój wybór dokona się między trzema kremami Sylveco - brzozowym, rokitnikowym i nagietkowym. W brzozowym nie odpowiadała mi jego tłusta konsystencja, więc wybór zawęziłam do dwóch pozostałych. Po rozmowie z konsultantką postawiłam na rokitnik :)

I tyle udało mi się zużyć w sierpniu - więcej niż kupiłam :) A jak to wygląda u Was?

25 komentarzy:

  1. Miałam ten szampon - zel 2w1 uwielbiam go uzywac :)
    https://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/09/domowe-odzywienie-soraya-ideal-beauty.html?showComment=1472793533187#c5603954985507238047

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne denko ;) Praktycznie żadnego produktu oprócz masełka z AVON nie miałam, więc taka mini opinia na temat każdego z kosmetyków bardzo mi się przydała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, po to je piszę żeby inni mogli korzystać z moich doświadczeń ;)

      Usuń
  3. O a ja byłam zachwycona maseczka YASUMI. Pewnie kwestia osobnicza. Bjobj mam w zapasach. Reszty praktycznie nie znam. Bardzo lubię Twoje denkowe posty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja liczyłam na dużo jeśli chodzi o Yasumi, bo ogólnie lubię ich kosmetyki. Ale tu poza niezbyt mocnym nawilżeniem ni nie zauważyłam :(

      Usuń
  4. Balsam aktywator wzrostu włosów mam w szafce i cieakwe jak się u mnie sprawdzi, A ten Tusz z MACa miałam z JoyBoxa i byłam z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam z tuszu zadowolona dopiero po kilku miesiącach używania, był strasznie gęsty. Też miałam go z Joyboxa :)

      Usuń
  5. Bjobj też aktualnie używam do twarzy, ale nakładam wyłącznie na noc, czasem też na dzień, kiedy się nie maluje, ale bardzo rzadko ;) Clarena fakt, krycie ma słabe, z kolei mój szampon żel z BioIQ czeka na użycie. ;) Pozostałych produktów nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Bjobj nie używasz na dzień z uwagi na tą warstewkę jaką zostawia?

      Usuń
  6. Miałam kiedyś jakiś żel z Original Source, ale jakoś mnie nie przekonują te zapachy. AJ dla mnie słabo się pienią, są za rzadkie i przesuszają mi skórę. Nie wiem na czym polega ten i hit :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapachowo akurat jak dla mnie wypadają bardzo dobrze, nie są sztuczne, a pozostałe właściwości - nic szczególnego ;)

      Usuń
  7. Spore zużycia ;) Ten balsam do włosów od Bani Agafii muszę sobie zakupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie są może jakieś szałowe, ale całkiem niezłe. A saszetki mogą być świetne na wyjazdy ;)

      Usuń
  8. Duże denko, i dużo produktów się nie sprawdziło, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to każdy nietrafiony produkt przybliża mnie do znalezienia ideału ;)

      Usuń
  9. Szkoda, że tak mało produktów się sprawdziło. Batiste i Banię znam i mam podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też nie do końca tak że się nie sprawdziły. Niektóre po prostu były zbyt przeciętne albo zbyt drogie żeby do nich wrócić. Albo np. mydło Stenders które było naprawdę bardzo fajne ale ja mydeł w kostce nie lubię i nie używam.

      Usuń
  10. Nieźle Ci poszło. U mnie w tym roku produkty do opalania nie miały wzięcia:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubmnie pewnie gdybym nie wyjechała za granicę to też by nie miały wzięcia. Lato nas nie rozpieszczało w tym roku :(

      Usuń
  11. Miałam Białego Jelenia i u mnie również fajnie się sprawdził, ale masz rację. Za niższą cenę też możemy dostać fajny produkt. Z Avon masła nie miałam, ale moja mama ostatnio zamówiła mus do ciała, który był całkiem fajny i ślicznie pachniał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do higieny intymnej mam teraz żel z Biedronki i też spisuje się świetnie.

      Usuń
  12. ładnie Ci poszło :) ja nie mogę zmobilizować się do porobienia zdjęć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się starałam skorzystać z dobrodziejstwa pogody, zresztą nie lubię jak mi te pustaki za długo stoją.

      Usuń
  13. Sporo wykończonych o tej maseczki anty- stres jeszcze nie spotkałam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)