Moje denka zazwyczaj ukazywały się na początku kolejnego miesiąca, ale tym razem postanowiłam pozbyć się pustaków wraz z końcem roku :) Wiecie, tak żeby nie zabierać śmieci do nowego roku :P Grudniowe denko jest wyjątkowo małe, więc nie zabiorę Wam za dużo czasu.
W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana z różnych względów.
1 - AVON - płyn do kąpieli
Kupiłam go w jakimś zestawie, chyba z wodą toaletową. Jak pewnie wiecie nie mam wanny, więc tego płynu używałam po prostu jako żelu pod prysznic. Mam wrażenie że lekko wysuszał moją skórę, pienił się całkiem dobrze, ale najbardziej przeszkadzał mi zapach. Słodki, tak słodki że aż mdlący. A przecież ja zapach konwalii lubię :)
2 - ISANA - zmywacz do paznokci
Tak, standardowo noszę już od dawna hybrydy (choć ostatnio postanowiłam sobie zrobić małą przerwę). Za to do robienia stempli i oczyszczania płytki z lakieru jakoś od zawsze używałam zmywacza a nie acetonu, nawet nie wiem dlaczego. Ten zmywacz jest bardzo skuteczny, a do tego tani, więc czego chcieć więcej :)
3 - AVON - maska do twarzy
Aaaaaaaaaaa, to była masakra! Wyrzucam prawie całą (użyłam jej tylko dwa razy). To maska typu peel-off, pierwszy raz nałożyłam ją bezpośrednio po skończeniu peelingu, czułam lekkie pieczenie, a po ściągnięciu skóra była wysuszona na wiór. Postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę, ale było podobnie. Do tego zapach... Czuć ją bardzo alkoholem i w sumie nic dziwnego, bo Alkohol Denat. jest w składzie prawie zaraz na początku. Dla mnie jako sucharka - nie, nie i jeszcze raz nie. Nie lubię wyrzucać kosmetyków, ale ten jest tak kiepski, że nawet nie chcę go komuś oddawać.
4 - BATISTE - suchy szampon
Uwielbiam te szampony, w mojej łazience zawsze stoi jeden na wypadek awaryjnych sytuacji. Choć nei tylko :) Bo oczywiście głównie używam tych szamponów żeby odświeżyć włosy, ale czasem robię to również po to, żeby nadać im nieco objętości :) Szampon w wersji Eden ma dodatkowo przepiękny zapach!
5 - SYOSS - farba do włosów
Po ostatnim nieudanym eksperymencie z nową farbą Joanny postanowiłam wypróbować coś dla mnie całkiem nowego. Nie używałam wcześniej tych farb, ale okazuje się, że nie jest źle. Kolor jest w porządku, Włosy się błyszczą, choć jakoś lepiej wspominam Joannę Naturię i pewnie to do niej najczęściej będę wracać.
6 - SKIN79 - maska w płacie
Maska, która miała głównie nawilżać i to właśnie robiła, choć nie jakoś szałowo :) Do tego była dobrze skrojona, skóra po jej użyciu była miękka i delikatna. Oczywiście po zdjęciu maseczki wklepałam w skórę to co pozostało w opakowaniu, wtedy z nawilżenia byłam zadowolona :)
7 - HOLIKA HOLIKA - maska żelowa
Maska ze śluzem ślimaka, którą otrzymałam w zestawie w AsianBoxie. Niesamowite jest to, jak ta maska dopasowuje się do twarzy, jest jak druga skóra, nie ma żadnych zagnieceń i fałdek, wszystko idealnie przylega. Nawilżenie? Po samej maseczce dość przeciętne. Ale po nałożeniu reszty ekstraktu na skórę i pozostawieniu na całą noc (warstwa była trochę lepka)... wstałam a moja skóra wyglądała naprawdę świetnie. Nawilżona, rozjaśniona, wypoczęta, gładka. Miodzio :) Ale chyba mimo wszystko wolę jednak te maseczki bawełniane.
8 - MIZON - maska w płacie
Moja pierwsza maseczka z Mizona i moje odkrycie! Odżywcza maseczka z awokado miała dogłębnie nawilżyć moją skórę, ujędrnić ją i zapewnić promienny wygląd. No i dokładnie do zrobiła (dobra, z tym ujędrnieniem to może nie przesadzajmy). Nawilżenie rewelacyjne, dobrze skrojona płachta, a esencji w środku było tak dużo, że wystarczyło mi na wklepanie po zdjęciu maseczki, a resztę sobie zostawiłam i wykorzystałam do maseczki w tabletce (wymieszałam trochę wody różanej, toniku i pozostałej esencji). To co jeszcze jest warte podkreślenia to cena - maseczki z tej serii kosztują w granicach 8-10 zł, więc naprawdę niedużo. Ja z pewnością będę chciała wypróbować jeszcze inne wersje, a do tej z pewnością jeszcze wrócę.
9, 10, 11 - YANKEE CANDLE - woski
Vanila Lime był dla mnie zbyt słodki, na dłuższą metę bardzo mnie męczył. Fluffy Towels to świeży przyjemny aromat, niezbyt intensywny. Pain Au Raisin to słodkawy zapach w jedzeniowych klimatach, nie zachwycił mnie specjalnie, ale być może jeszcze u mnie zagości
12 - DUFTI - olejek zapachowy
Czasem zamiast wosków odpalam sobie w kominku olejki zapachowe. Ten to niby "świeża cytryna", więc teoretycznie mój klimat, ale zapach przył tak przeraźliwie sztuczny, do tego przełamany czymś słodkim, nieco waniliowym, bleeee.
I tym sposobem w nowy rok wchodzę z pustą torbą na kolejne zużyte opakowania :) A Wy? Pozbyłyście się już swoich pustaków?
Korzystając z okazji chciałabym Wam życzyć fantastycznej zabawy dzisiejszej nocy, a w nadchodzącym roku spełnienia wszystkich marzeń, od najmniejszych po największe!
Szkoda, że tak dużo średnich kosmetyków i bubli :( Życzę Nowego roku z samymi hitami kosmetycznymi!:)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będę miała kiedyś denko, w którym będę zadowolona ze wszystkiego :)
UsuńMało rzeczy się sprawdziło
OdpowiedzUsuńSporo było takich zwykłych średniaków :/
UsuńWszystkiego co najpiękniejsze w Nowym 2017 Roku Kochana! ♥ ♥ Buziaki, ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Spełnienia marzeń w nowym roku :)
UsuńZnam oczywiście zmywacz z Isany i szampon Batiste ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :) Klasyka :)
UsuńBardzo lubię Fluffy Towels :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle lubię chyba białe woski :)
UsuńZmywacz z Isany oraz szampon z Batiste znam i oba kosmetyki bardzo lubię .
OdpowiedzUsuńU mnie pustaki jeszcze leżą w swoim pudełku :)
U mnie z reguły leżą jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu miesiąca, ale grudniowe chciałam szybko wyrzucić :)
UsuńMizon ma świetne maski, ja wolę jednak aceton z semilaca zamiast zwykłego zmywacza a ten płyn też nie zrobił na mnie większego wrażenia
OdpowiedzUsuńMaski Mizona na pewno będę jeszcze kupować, żeby wypróbować inne rodzaje :) Aceton kupuję najzwyklejszy, moim zdaniem nie ma sensu w tym wypadku przepłacać za markę.
UsuńMuszę kupić tą wersję szamponu Batiste, ale ciężko ją dostać :(
OdpowiedzUsuńA to prawda. U mnie najłatwiej dorwać ją w Hebe :)
UsuńZmywacz Isana uwielbiam ale szampon do włosów u mnie okazał się tragiczny!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu trwa właśnie konkurs, aż 6 osób wygrywa! Zapraszam do udziału - melodylaniella.blogspot.com
Oj, szkoda. Ja szampony Batiste uwielbiam!
UsuńU mnie Batiste się nie sprawdza. Zmywacz isany to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńJa na razie nie znalazłam lepszego suchego szamponu :) A Isanę chyba lubi sporo osób :)
Usuń