W tym roku po raz kolejny postanowiłam wziąć udział w mikołajkowej akcji blogerskiej, znowu u Terii :) Lubię bardzo te blogowe wymiany, to podekscytowanie przy rozpakowywaniu, gonitwę myśli "Co moja para przygotowała SPECJALNIE DLA MNIE?". To wielka zaleta tych paczek i największa różnica w porównaniu do tradycyjnych beautyboxów. Te drugie są przygotowywane masowo, a te pierwsze (przynajmniej z założenia ☺) są robione z myślą o nas. Po to sporządzamy ankiety, piszemy o swoich preferencjach i kosmetycznych awersjach, żeby ta paczka jak najbardziej trafiła w nasz gust.
W tym roku moją parą została Patrycja - Interendo,
zwana również Matką Chrzestną Hello-Kitty Mafii :P Ucieszyłam się
bardzo, bo niezależnie od wyników losowania i tak planowałam przesłać
jej kilka drobiazgów. Co dostałam?
Wielkie pudło dostałam! Takie trochę w klimacie walentynkowym, słitaśne, ale to cała Patka :) Generalnie jeśli chodzi o założenia całej akcji to było powiedziane, że robimy sobie paczki za około 50 zł. Pati wysłała mi ankietę, ja wysłałam swoją ankietę do niej i tyle. Cisza. NIESPODZIANKA MA BYĆ! Nawet co do kwoty się nie umawiałyśmy, ale obie zdecydowanie przekroczyłyśmy kwotę sugerowaną :P Pudło zapakowane pięknie. A co dalej?
Jeszcze więcej piór :) Latały po całym pokoju jak otworzyłam wieko pudełka :) Jak widzicie ta edycja boxa to Winter Kitty :)
Pod wieczkiem pudełka był sympatyczny liścik od Patrycji, a cała zawartość została ukryta pod... ręcznikiem papierowym z wizerunkiem Hello Kitty oczywiście! Przechodzimy coraz dalej. Co kryje się pod hellokittową zasłonką?
Mamy tu kilka estetycznie zapakowanych paczuszek. Niektóre dały się podejrzeć od razu, a do niektórych trzeba się dalej "dokopywać" i przedzierać przez kolejne warstwy papieru :) Lubię to! No to lecimy, tak mniej więcej od najmniejszej paczuszki :)
Dwa kosmetyki It's Skin z limitowanej edycji z postaciami z Ulicy Sezamkowej. Patrycja pisała (i mówiła też) o niej więcej na swoim blogu, w tym poście. Same widzicie, że wyglądają cudnie :) Macaron Lip Balm z Ciasteczkowym Potworem to nic innego jak czekoladowy balsam do ust, który pachnie tak słodko, że aż się chce go zjeść :) Cookie And Hand Cream z Bertem to bananowy kem do rąk. Na razie go jeszcze nie otwierałam, bo mam kilka innych, ale ten na pewno się nie zmarnuje :) Te 30 ml będzie idealne do torebki :)
Seria z Czarodziejką z Księżyca, którą Patrycja podobno lubi jeszcze bardziej od Hello Kitty :) Ja tą postać też znam, choć jakoś nigdy specjalnie nie oglądałam. Za to moja Siostra namiętnie oglądała na Polonii 1 Czarodziejkę z Księżyca i jeszcze jedną bajkę, jeśli się nie mylę to Yataman :) Dostałam zestaw dwóch eyelinerów - czarny jest całkiem fajny, cieniutki i precyzyjny, choć czerń (zwłaszcza na cieniach) nie jest zbyt intensywna. Zielony z drobinkami jest niemal transparentny, jeszcze nie wiem w jaki sposób będę go używać. A ta saszetka to nic innego jak mask sheet, choć ja byłam święcie przekonana że to chusteczka do demakijażu :)
Słodycze! Masa słodyczy :) Była chrupka kukurydziana... ale jakby z przyprawami do grilla :) Dziwna, ale smaczna. Są chrupki kukurydziane w karmelu - te dawkuję sobie powoli, bo słodkie są niesamowicie. Były żelku - pyszne jak żelki :P Pudrowe cukierki o słodkawym egzotycznym smaku. Były też mini herbatniczki Hello Kitty i Hello-Kitty-pianki :) Był też parasolkowy lizak czekoladowy :) Ostatnie dwie saszetki (które wzięłam za oranżadki w proszku albo coś w tym stylu) to podobno przyprawy - jeszcze nie otwierałam :)
Kosmetyczne gadżety z Hello Kitty - ich nie mogło chyba zabraknąć w boxie od Interendo :) Pierwszy gadżet był mi znany, choć tylko z oglądania go u Patki :) To - jak napisała Pati - "spieniarka", czyli mała myjka do spieniania żeli do mycia twarzy czy też pianek, które o dziwo czasem występują w postaci żelu :P Dalej jest (z tego co się zorientowałam to limitowana edycja) żel do mycia twarzy i mydełko glicerynowe, które (przynajmniej mydło, bo żelu jeszcze nie otworzyłam) cudnie jabłkowo pachnie! Jest też ochronna pomadka do ust z Hello Kitty. I wiecie co? Jeśli się nie mylę to taką samą Patrycja dostała ode mnie :)
Jak zobaczyłam opakowanie to najpierw pomyślałam że to czekoladki. Ale to coś więcej! To zestaw do samodzielnego zrobienia czekoladek! Chyba wykorzystam go kiedyś jak wpadnie do mnie Siostrzenica, chyba obie będziemy miały trochę zabawy :)
Ostatnia paczuszka zawierała kilka uroczych drobiazgów - różowy portfelik, który powędruje do mojej Siostrzenicy, skarpetki i urocza kocia filiżanka. Bo wiecie. Life is better with the cat :)
A tak prezentowała się cała zawartość mikołajkowej paczki od Patki-wariatki :)
A tak prezentowała się cała zawartość mikołajkowej paczki od Patki-wariatki :)
A teraz przejdziemy do kolejnej paczki mikołajkowej, która przywędrowała do mnie od Sisi. Kasia, niesłusznie zwana sama przez siebie Malkontentką, również dostała ode mnie małe co nieco :)
Mydła Yope! Mydła w płynie, które mnie kusiły, ale zawsze były jakieś inne wydatki :) A teram mam aż dwa do wypróbowania: Herbata i Mięta oraz Wanilia i cynamon. To drugie (które uznałam za zapach świąteczny) już stoi w łazience :)
Dwa kosmetyki nowej dla mnie marki Dr. Konopka's, wcześniej widziałam ją kilka razy na blogach, ale myślę że to ciągle stosunkowo nowy brand :) Dzięki Sisi przywędrował do mnie nawilżający tonik do twarzy z ekstraktem z rumianku i wodą różaną oraz wygładzające serum do twarzy. Oba powinny spisać się u mnie świetnie, więc mam nadzieję na kolejne ciekawe odkrycie :)
Puder bambusowy Ecocera już od jakiegoś czasu był na mojej wishliście :) Jak widać Mikołaj bardzo się postarał :) A paletka MUA jest naprawdę przepiękna! Kolory bardzo moje, a do tego jest taka inna od wszystkich! Bo czy macie takie paletki, w których kolory nie są w osobnych "pojemniczkach"? Do tego jeśli chodzi o trwałość to też jest całkiem dobrze :)
A to cała paczucha od Kasi, jak widać przywędrowała do mnie prosto z Mintistopu :) Mikołajki miałam zdecydowania "na bogato", obie paczki mnie bardzo ucieszyły i liczę na to, że znajdę gdzieś tam jakieś swoje perełki, zwłaszcza że żadnego z kosmetyków nie używałam wcześniej! :)
Jak podobają Wam się moje prezenty mikołajkowe? A Wy byłyście grzeczne? Dostałyście coś? Pochwalcie się! :)
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI!
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI!
Jak na taką paczkę, sporo się w niej znalazło <3
OdpowiedzUsuńKtórą konkretnie? :)
UsuńInterendo cudowne niespodzianki robi, mi się nie udało jeszcze nigdy załapać na ta zabawę ;) wesołych świąt !
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie pilnować kolejnej edycji, to naprawdę świetna sprawa :)
UsuńNo tak, korea rządzi :P
OdpowiedzUsuńHaha, tak :) Ale mogłam się tego spodziewać :)
UsuńIle świetnych rzeczy :). Musiałaś być wyjątkowo grzeczna w tym roku :D
OdpowiedzUsuńWidocznie Mikołaj też tak uważał :)
UsuńOglądanie paczuszek zawsze sprawia tyle radości co ich otrzymywanie :) Ale najbardziej uwielbiam robić prezenty :)
OdpowiedzUsuńOj ja też uwielbiam robić prezenty :) Zawsze staram się żeby były przemyślane i żeby sprawiły radość obdarowanemu :)
Usuńcudności, Wesołych!
OdpowiedzUsuńWesołych Świat kochana:)
OdpowiedzUsuńSame cudowności:)
OdpowiedzUsuńPati jaki Świrus :))) Też dostałam raz od niej przesyłkę :) Widać,żę wkłada mnóstwo serducha i radosci w pakowanie przesyłek :))) Daj znac jak się spisuje Yope , nie miałam jeszcze tych wersji zapachowych a przymierzam sie do zakupu :)
OdpowiedzUsuńPaczka od Interendo nie musiałaby być nawet podpisana i tak wiadomo, że to od niej ;)
OdpowiedzUsuń