Kończy się kolejny miesiąc. Mało tego! Kończy się kolejny rok! Ja póki co zmagam się z przeziębieniem, ale mam nadzieję, że Nowy Rok powitam już w pełni sił :) Tymczasem przychodzę do Was z workiem nowości. Jest trochę moich zakupów, ale są też prezenty na Mikołajki i te od Dzieciątka (a kto do Was przychodzi w Wigilię?).
Pierwszy zakup był nie do końca planowany. No dobra, był planowany, ale gdzieś na styczeń lub luty :)
Moje drugie serum Long4Lashes się skończyło i wiedziałam że na pewno kupię kolejne opakowanie. Planowałam to zrobić nieco później, ale okazało się że koleżanka dorwała je gdzieś w promocji za 49 zł, więc wzięła też dla mnie :) Lubię je, na moich rzęsach działa cuda, nie mogę się znów doczekać tych firanek :) W tym poście pokazałam Wam efekty, ale te zdjęcia i tak nie oddają tego co jest w rzeczywistości. Po około trzech miesiąca regularnego stosowania sporo osób pyta mnie czy mam sztuczne rzęsy!
Przy okazji podstawowych zakupów w Biedronce też się coś przypałętało :>
Skończyła mi się baza z Essence, więc postanowiłam kupić sprawdzoną już przeze mnie bazę pod cienie z Bell. Przy kolejnym zamówieniu w jakiejś drogerii internetowej muszę pamiętać o Artdeco, którą chcę wypróbować :) W koszyku wylądowała też farba do włosów Syoss - mój poprzedni zakup nie zdał egzaminu, a chciałam odświeżyć sobie kolor na święta :) Tym razem na szczęście się udało.
W okresie przedświątecznym postanowiłam kupić sobie jeszcze coś:
Woski Yankee Candle w świątecznych klimatach :) Postawiłam na Cranberry Ice i Berry Trifle, żadnego z nich wcześniej nie miałam. I wiecie co? Jeszcze ich nie odpaliłam :P
A teraz przejdziemy już do prezentów od Dzieciątka (a tak naprawdę to od Siostry i Rodziców).
Zestaw trzech kosmetyków z Organic Shop - mus do ciała, peeling do ciała i maska do włosów. Z marką Organic Shop zdążyłam się polubić, planowałam też wypróbować kolejne (po mango) peelingi do ciała, więc będę miała okazję :)
Moja Siostra zrobiła mały napad na Truskawkę :) Ja nigdy nie robiłam tam zakupów, ale ona czasami poluje tam na jakieś dziwne i nieznane mi kosmetyki i marki.
Paletka Paula Dorf okazała się całkiem przyjemna. Zawiera dwa jasne cienie, które mogą służyć również jako rozświetlacz (jeden ma lekko różową, a drugi lekko żółtą barwę), do tego szary cień z drobinkami (na oku nie sprawia wrażenia brokatowego) i czarny. Ostatnie kółeczko zawiera pomadkę o delikatnie metalicznym wykończeniu, całkiem fajną choć średnio trwałą (można jej również używać jako różu w kremie). W zestawie jest też całkiem niezły (o dziwo!) pędzelek, dość miękki, dobrze się nim nakłada i blenduje cienie, jest tylko troszkę nieporęczny, bo mały. Za to może się świetnie spisać na wyjazdach :) Jest też cielista kredka do linii wodnej i tusz do rzęs (który niestety okazał się wyschnięty). Paletka zawiera też lusterko i instrukcję stworzenia makijażu. Efekt jaki udało mi się stworzyć widzicie na małych zdjęciach (wybaczcie, nie mam wybitnych zdolności ani do malowania, ani tym bardziej do robienia makijażowych zdjęć).
Drugi zestaw, Fusion Beauty zapowiadał się naprawdę ciekawie. Od lewej widzicie nudziakowy błyszczyk do ust, rozświetlacz w płynie, tusz do rzęs, "powiększacz" do ust i bazę wygładzającą. Niestety z wielką przykrością muszę stwierdzić, że okazał się on niewypałem. Błyszczyk pewnie komuś oddam, bo to zupełnie nie mój kolor (ja w nudziakach wyglądam jakbym nie miała ust), rozświetlacz w ogóle nie rozświetla, tusz też jest już dość podeschnięty. Preparat do stworzenia ust XL to bezbarwny błyszczyk, który zawiera prawdopodobnie mentol (taki delikatny zapach wyczuwam) i pewnie coś tam jeszcze; po jego nałożeniu czuć lekkie mrowienie, ale powiększenia ust nie zauważyłam :P Zużyję go pewnie jako zwykły błyszczyk. Bazę, jako że ma tylko 5 ml, chciałam oszczędzać i używać tylko na powieki. Niestety jako baza pod cienie zupełnie się nie sprawdziła. A pod makijaż? Też niespecjalnie. Tak więc gdybyście gdzieś kiedyś trafiły na ten zestaw to odpuśćcie sobie, szkoda kasy :(
To już prezent niekosmetyczny, ale jest tak piękny że chciałam go Wam pokazać (niektóre z Was pewnie widziały go już na Instagramie). Śliczna miętowa Vuszka - portfel, spory, z dużą ilością przegródek na karty (choć tych i tak mogłoby być jeszcze więcej). Do tego standardowo zamykana przegródka na drobniaki (trochę ciasna i nieporęczna) i dwie na banknoty. Aha, za tło na wszystkich powyższych zdjęciach służy również podchoinkowy prezent - cieplutki i milutki kardigan.
A teraz jeszcze paczki i pudełka! Łaaaa, co tam było! Cuda :)
Najpierw całkiem niezła zawartość Joyboxa, pisałam Wam o niej szczegółowo tutaj.
Paczka od Interendo - to w ramach mikołajkowej akcji blogerskiej. Jeśli chcecie wiedzieć co to dokładnie za cuda to zerknijcie tutaj. A tak w ogóle to już na tylu blogach czytałam, że Patrycja bawiła się Mikołaja, że zastanawiam się czy przypadkiem mąż jej z domu nie wyrzuci za jej rozrzutność hojność :)
I paczuszka od Sisi :) Też pisałam o niej w tym poście. A wiecie, że Malkontentka w końcu dzisiaj założyła Instagrama? Zerknijcie do niej pooglądać creepy lalki :)
I to tyle... Nazbierało się trochę :) Gruby chomik ukaże się w styczniu, bo nie dałam rady zrobić zdjęć :P
Pochwalcie się co Wy dostałyście i kupiłyście? No i koniecznie napiszcie kto Wam przynosi gwiazdkowe prezenty :)
O matko i córko! Ile dobroci <3
OdpowiedzUsuńDużo za dużo :P
UsuńSporo nowości u Ciebie! Ja właśnie też poczyniłam małe zapasy scrubów od Organic Shop :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę fajne, a do tego tanie :)
Usuńile cudowności! :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo :)
Usuńładny portfel:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Dzieciątko się postarało :)
UsuńNa bogato ;)
OdpowiedzUsuńUroki grudnia :)
UsuńIle dobroci ;) Miłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńAle cudowności, portfelik mi się bardzo podoba! <3
OdpowiedzUsuńPrawda że piękny? :)
UsuńO matko ile cudowności, na Vuszkę też miałam ochotę :)
OdpowiedzUsuńSuper paczki od Interendo i Sisi :) Kosmetyki Organic Shop bardzo bardzo lubię :)
Grudzień pod względem kosmetycznym i niekosmetycznym zdecydowanie uważam za udany :)
UsuńIce Cranberry mam też i ja, pachnie obłędnie:)
OdpowiedzUsuńTeraz już mogę potwierdzić - mi też się podoba :)
UsuńBardzo dawno nie kupowałam na truskawie, przypomniałaś mi że istnieje:D
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie kupowałam, w to akurat bawi się moja Sis, choć ostatnio zdecydowanie rzadziej :)
UsuńZazdroszczę tyle super rzeczy , ja się mocno zastanawiałam przed przedłużeniem rzęs metodą 2D nad kupnem tego serum do rzęs i chyba podczas przerwy od zabiegów wypróbuję ją w końcu :)
OdpowiedzUsuńMi jednak na przedłużanie rzęs trochę szkoda kasy... Wolę jednak serum :)
UsuńSporo tego, ale grudzień rządzi się swoimi prawami :D
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda :)
UsuńZazdroszczam ^^
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńParę rzeczy Ci przybyło , portfel ma śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPortfel jest piękny - sama bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Najpiękniejszy ze wszystkich które miałam do tej pory :)
Usuń