Kolejny miesiąc za nami, a przed nami długi weekend majowy :) Za to pogoda zupełnie nie jest majówkowa, przynajmniej u mnie :( Wzięłam sobie za to urlop na wtorek i zamierzam leniuchować przez pięć dni i nadrabiać książkowe i serialowe zaległości. Ale przechodząc do tematu dzisiejszego posta...
Najpierw trafiło do mnie jakieś zaległe zamówienie z Avonu:
Jak już wiecie z ostatniego chomiczego postu moje prysznicowe zapasy się kończą, więc zdecydowałam się zamówić trzy żele pod prysznic. Różowy to egzotyczne owoce i bazylia, mleczny to granat i migdały, a zielony to soczyste cytrusy i mandarynka; ten ostatni najbardziej mi się zapachowo spodobał, jest taki rześki :) Kupiłam też żel do pielęgnacji okolic oczu z ekstraktem czarnego kawioru. Wszystkie kosmetyki były oczywiście w cenach promocyjnych, żele chyba za 4 zł, a krem pod oczy za 7-8 zł.
Później była Biedronka i Empik:
Żel pod prysznic BeBeauty z Biedronki kupiłam chyba w sumie zanim przyszły te z Avonu :) Zdecydowałam się na wersję Białe kwiaty & Jagody Acai. Tak więc można uznać, że zapasy prysznicowe mam na jakiś czas uzupełnione :) A w Empiku kupiłam gazetę Glamour z dodatkiem, jakim jest gąbeczka Blend It! Kosztowała 11 zł, a więc mniej niż połowę jej normalnej ceny. Aż żal było nie wziąć. Miałam nadzieję na wersję marmurkową, bo bardzo mi się podoba, ale w moim Empiku została tylko ostatnia sztuka ściętej, różowej.
A teraz Rossmann i słynne -49% / -55%.
Generalnie planowałam kupić tylko korektor pod oczy. Nawet nie wiedziałam do końca jaki, zrobiłam mały research w internetach i wybrałam się do Rosska w pierwszy dzień promocji, po pracy. O dziwo nie było aż tak źle, jak czytałam na niektórych blogach. Oczywiście, ludzi było sporo, w tym sporo macaczy, ale macacze są w drogeriach przez cały rok, a nie tylko podczas promocji. A przy okazji - zwracacie takim osobom uwagę? Bo ja zawsze :> Ale poza tłumami nie było tragedii, pracownice były spokojne i bardzo pomocne, na bieżąco starały się doradzać, odpowiadać na pytania i wykładać brakujący towar, nikt nikogo nie tratował, nikt nikomu nie wyrywał kosmetyków z ręki (ani z koszyka). Pełna kulturka. Zdecydowałam się na korektor Maybelline Affinitone w odcieniu 03 Sand. Jak na razie sprawuje się całkiem nieźle, mógłby być jedynie odrobinę jaśniejszy, żeby bardziej rozjaśniać okolicę pod oczami, ale nie jest za ciemny :) Miałam wyjść tylko z nim, ale zobaczyłam, że promocja obejmuje również serum do rzęs Long4Lashes, którego używam. Stwierdziłam że w niższej cenie nigdzie go nie kupię, najtaniej w promocjach widziałam za około 50 zł. Wzięłam również zmywacz do paznokci Isany, który na pewno zużyję, a dzięki temu miałam 55% zniżki zamiast 49%.
Wczoraj (ostatni dzień promocji) wybrałam się jeszcze raz do Rossmanna bez planów kolorówkowych. Musiałam kupić sobie płatki kosmetyczne, patyczki itp. A w Rossku puuuusto :) Szafy już oczywiście nieco przerzedzone, ale dosłownie ze dwie czy trzy osoby przy szafach :) Więc na spokojnie przeszłam jeszcze raz i kupiłam kolejne trzy rzeczy. Konturówka Wibo to coś co chciałam kupić już jakiś czas temu, zdecydowałam się na odcień nr 4. Korektor z Maybelline sprawdza mi się na razie dobrze, ale już po kilku dniach zobaczyłam że widać jak go ubywa, mam wrażenie że nie jest zbyt wydajny, wiec kupiłam jeszcze korektor L'oreal True Match w odcieniu 4 Beige. Kilka dni temu do torby denkowej wrzuciłam jeden z moich tuszy, a kolejny wyląduje w niej już niedługo, więc pomyślałam że to dobry moment, żeby wypróbować tusz Maybelline Lash Sensational.
Co jeszcze trafiło do mnie w kwietniu?
Kwietniowy Shinybox, który bardzo przypadł mi do gustu, a więcej na temat tego pudełka napisałam Wam tutaj.
I to już wszystko, nie ma tego aż tak dużo, nie mam wyrzutów sumienia :) A Wy zaszalałyście? Zwłaszcza w Rossmannie?
**************************************************
Jeszcze tylko dziś i jutro możecie wziąć udział w konkursie - szczegóły po kliknięciu w obrazek
Dużo fajnych kosmetyków. Czekamy na ich recenzje :D
OdpowiedzUsuńCzęść pewnie znajdzie swoje miejsce na blogu :)
UsuńJak to możliwe, że każdy znalazł jasny korektor i Glamour z dodatkiem oprócz mnie!:D Kwietniowy Shiny też uważam za bardzo udany, powoli odbijają się od dna:D
OdpowiedzUsuńMoje korektory akurat nie są jasne :) A co do Glamour to rzeczywiście chyba miałam szczęście.
UsuńJedne albo kochają tusz Lash Sensational z Maybelline albo nienawidzą. Ja osobiście zaliczam się do pierwszej grupy :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy do której grupy ja się będę zaliczać :)
UsuńJa też jestem bardzo zadowolona z tego ShinyBoxa
OdpowiedzUsuńW Rossmanie kupiłam tylko kilka rzeczy, nie udało mi się kupić tego, na co polowałam
Tak, Shiny się poprawia :)
UsuńA czego nie dostałaś w Rossku?
Żele Avon uwielbiam! Chociaż teraz u mnie ciągle w łazience goszczą Balea. ;)
OdpowiedzUsuńJa w Rossmannie niestety nie kupiłam wszystkiego ze swojej chciej-listy :( 4 produkty przeszły mi koło nosa, ale cóż.. ;)
Ja żele z Avonu kupuję bardzo sporadycznie. A czego nie kupiłaś w Rossmannie?
UsuńPodkład Astor, Rice Powder od Wibo, pomada do brwi Wibo i ta nowa czekoladka od Lovely. Może następnym razem się uda :D
UsuńDorwałaś podkład z Astora? Wyprzedają teraz szafy w Rossmannie :)
UsuńJa jak się okazało z moich paragonów byłam w Rossmannie 3 razy i za każdym razem nie wyszłam z pustymi rękami. Jednak nie kupiłam wszystkiego co chciałam :( L4L świetnie się u mnie sprawdził. Korektor true match uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa używam teraz chyba trzecie lub czwarte opakowanie L4L, jest świetne. Czego nie udało Ci się kupić w Rossku?
UsuńUwielbiam zmywacz Isany :)
OdpowiedzUsuńOn ma dość duże grono fanek :)
Usuńmiałam nie iść do rossmanna, ale ostatecznie się złamałam :D i też było u mnie bez afer :) i nawet kosmetyki były niezmacane!
OdpowiedzUsuńZ macaniem to u mnie już bywa różnie, ale ogólnie podczas promocji szaleństw nie było :)
UsuńTeż kupiłam oba korektory (ten z L'Oreal i Maybelline), ale w jaśniejszych kolorach. Tego drugiego jeszcze nie testowałam, ale mam nadzieję, ze się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńU mnie oba spisują całkiem dobrze :)
UsuńJa raz wybrałam się do Rossmanna, w połowie promocji. Tłumu w sklepie nie było, ale na półkach pustki. To co zostało nosiło wyraźnie ślady otwierania i macania. To straszne, jak mało szanujemy cudzą własność.
OdpowiedzUsuńTo największy minus. Ja bym chciała żeby każdy kosmetyk miał fabryczne plomby, może wtedy by ludzie tak nie macali. Przecież znaczna większość kosmetyków ma testery.
UsuńPromocja w Rossmannie potrafi wciągnąć :D
OdpowiedzUsuńNiektórych nawet za bardzo :)
Usuńja stwierdziłam, ze ostatnio kupiłam tyle nowych semilaców, ze na promocje do drogeri nie idę bo za dużo wydam :P
OdpowiedzUsuńHahaha, każda motywacja jest dobra :)
UsuńU mnie w Rossmannie w pierwszy dzień było już mało kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńNie kupiłam wszystkiego co miałam w planach, ale w zamian dokupiłam sobie pomadkę, której nie miałam w planach hihi :)
Można i tak :) A to co planowałaś możesz zawsze dokupić później :)
UsuńJa planowałam skromne zakupy i udało mi się ten plan zrealizować :) Skończyłam na tuszu do rzęs od Loreal i preparacie do skórek od Wibo :)
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję silnej woli :)
UsuńLubię konturówki Wibo, ale na ostatniej promocji wybrałam Lovely ;)
OdpowiedzUsuńJa Lovely już mam, wszystkie trzy :) A Ty na jaki numerek się zdecydowałaś?
UsuńFajne zakupy :) ja tylko cienie i kredkę kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję silnej woli!
UsuńPrawdziwy szał zakupowy!
OdpowiedzUsuń