Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 26 lutego 2018

Demakijaż z Viankiem

Za oknem mróz, siedzę owinięta kocykiem, obok leży przygotowana książka i kubek gorącego cappuccino. Kuszą. Bardzo. Ale postanowiłam sobie nie odwlekać po raz kolejny napisania posta na bloga, bo zaległości i tak mam przeogromne. Kolejne recenzje czekają na swoją kolej, a jako że nie bardzo mam czas pisać, to po czasie nie pamiętam już za bardzo co chciałam przekazać :( Tak więc tym razem w miarę na świeżo :)


Demakijaż to nieodłączny element pielęgnacji większości z nas (bo przecież są też osoby, które się nie malują na co dzień). Temu celowi służą nam przeróżne kosmetyki - płyny micelarne, żele, mleczka, olejki, pasty, kremy... U mnie najczęściej pojawiają się właśnie płyny micelarne, choć i z innymi specyfikami też miałam do czynienia. Tak się złożyło, że w ostatnim czasie trafiły do mnie trzy różne płyny micelarne Vianek - marki, którą bardzo lubię. Nie są to wszystkie micele, jakie Vianek ma w swojej ofercie, ale myślę że wstępnie pozwoli to na decyzję, czy chce się wypróbować też pozostałe (bądź wrócić do któregoś z tych).


Producent - jak to zwykle bywa przy tego typu kosmetykach - obiecuje skuteczny demakijaż, do tego nawilżenie i pielęgnację cery. Dodatkowo dwa z trzech posiadanych przeze mnie płynów to kosmetyki 2w1 - czyli płyn micelarny i tonik, więc dodatkowo mają tonizować skórę. Opakowania viankowych płynów micelarnych mają 200 ml, a zapłacić za nie musimy w granicach 16-20 zł. Kosmetyki Vianek dostępne są na stronie internetowej producenta, w większości drogerii internetowych, ale też w wielu sklepach stacjonarnych.


Nieprzezroczysta biała butelka nie pozwala na podejrzenie zawartości (ale pod światło jakoś sobie poradzimy). Kosmetyki mają tradycyjne zamknięcia na klik, które nie sprawiają żadnych problemów. Otwór jest odpowiedniej wielkości, pozawala na dawkowanie kosmetyku w takiej ilości, w jakiej chcemy. Szata graficzna charakterystyczna dla marki - mi się bardzo podoba.


O konsystencji nie ma się co rozpisywać - to po prostu płyn :) Zapach jest oczywiście czymś bardzo subiektywnym, mi najbardziej spodobał się fioletowy - delikatny zapach czarnego bzu. Pomarańczowy jest słodkawy, charakterystyczny dla całej serii, trochę kwiatowy. Czerwony również jest słodkawy, nieco landrynkowy.


Jak jest ze skutecznością? Miałam już lipowy płyn micelarny siostrzanej marki, Sylveco i byłam z niego bardzo zadowolona, więc miałam nadzieję że Vianek też mnie nie zawiedzie. Pierwszy w moje ręce trafił fioletowy płyn wzmacniający więc od niego zacznę. Poniżej tradycyjnie zdjęcie po jednym i po dwóch przetarciach wacikiem nasączonym micelem.


Jak widać płyn radzi sobie naprawdę dobrze. Po jednym przetarciu pozostały lekkie ślady po szmince, ale jeśli znacie Bourjois Rouge Edition Velvet to wiecie, że nie jest to łatwy do zmycia kosmetyk. Generalnie dzięki temu micelowi postanowiłam wypróbować pozostałe płyny Vianka, więc to chyba mówi samo za siebie. Oprócz skutecznego demakijażu płyn rzeczywiście dał mi nawilżenie (choć oczywiście nie takie jak po kremie), skóra nie była ściągnięta, była ukojona i odświeżona. Jak spisały się pozostałe płyny?


Tu widzicie jak (nie) radzi sobie czerwony płyn rewitalizujący. Po pierwszym przetarciu nie poradził sobie ze szminkami, ale też z tuszem i eyelinerem, nawet cienie na bazie nie zniknęły zupełnie. Zmycie makijażu tym płynem jest oczywiście możliwe, ale trwa nieco dłużej, przez co płyn traci na wydajności. Największy problem miałam z rozpuszczeniem tuszu do rzęs, a nie używam wodoodpornych. Właściwości pielęgnacyjne podobne jak przy poprzednim, więc tu nie mam zastrzeżeń. A jak ostatni micel?


Skuteczność pomarańczowego płynu odżywczego jak widać jest również bez zarzutu. Nie mam też zastrzeżeń do pozostałych efektów, jakie serwuje mojej skórze ten płyn - podobnie jak po poprzednich jest ona nawilżona, ukojona i odświeżona. 


Co w ramach podsumowania? Zaskoczyła mnie jedna rzecz :) Byłam przekonana, że w myśl zasady "jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego" gorzej spiszą się kosmetyki 2w1. Okazuje się jednak, że u mnie najsłabiej poradził sobie płyn micelarny bez tej dodatkowej roli (czerwony). Najchętniej wrócę zaś do fioletowego - skuteczność pomarańczowego i fioletowego jest jak dla mnie taka sama, ale ten drugi jak dla mnie przyjemniej pachnie :) Jeśli kogoś interesują składy to wklejam je poniżej. Z uwagi na naturalne składy płyny micelarne Vianek należy zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia. Dla osób, które tak jak ja malują się prawie codziennie nie powinno to być problemem. Mi wystarczają one na około 6-8 tygodni.


A Wy jakich kosmetyków najczęściej używacie do demakijażu? Jaki jest Wasz ulubiony płyn micelarny? Używałyście któregoś z miceli Vianka (niekoniecznie tego co ja)?

20 komentarzy:

  1. Obecnie używam płyn micelarny Sylveco Lipowy o którym wspominałaś ale miałam również przyjemność używać rewitalizujący i on sprawdził się u mnie lepiej, dodatkowo uwielbiam zapach całej czerwonej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ten zapach jest trochę zbyt landrynkowy :)

      Usuń
  2. Myślę, że. spokojnie bym go zużyła w przeciągu trzech miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kogoś, kto maluje się prawie codziennie to nie jest żaden problem :)

      Usuń
  3. Aktualnie u mnie masło do demakijażu i żel z Bielendy, czasami też sięgam po mleczko:) chwilowo odstawiłam micele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedługo wypróbuję pastę :) Ale to miceli używam najczęściej.

      Usuń
  4. Tyle miałam już kosmetyków Vianka, ale micela jeszcze żadnego, ja je chyba zbyt wolno zużywam. Obecnie mam klasyk, różowego Garniera, ale chętnie wypróbuję Vianka. Myślałam o czerwonym, ale chyba jednak fioletowy. Nie lubię zapachu tej pomarańczowej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach dla całej serii jest podobny, więc lepiej wybierz fioletowy :) A różowego Garniera też bardzo lubię :)

      Usuń
  5. Czekałam na to porównanie! Powiem tak - skuszę się na wersję odżywczą (skoro jest tak samo skuteczna jak fioletowa), bo w mojej drogerii widziałam wczoraj zestaw krem pod oczy i właśnie ten płyn micelarny za uwaga... 25 złotych! Aż się zastanawiałam, czy już nie brać, ale stwierdziłam, że jeszcze nieco poczekam, więc z nieba mi spadłaś z tą recenzją :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) A cena rzeczywiście bardzo zachęcająca!

      Usuń
  6. Ja używam różowego Garniera. Z Vianka niestetyn nie miałma nic do demakijażu :) Muszę kiedyś spróbowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowego Garniera też bardzo lubię, ale Viankowe micele też są niczego sobie :)

      Usuń
  7. Miałam fioletową wersję płynu z tonikiem i byłam zadowolona. Najczęściej przemywałam nim twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie świetnie sprawdził się również przy demakijażu:)

      Usuń
  8. Czyli lepiej nie brać czerwonego :D Dobrze wiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych trzech był najsłabszy, ale jeśli ktoś maluje się delikatnie to może dać radę :)

      Usuń
  9. bardzo lubię kosmetyki vianek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Większość się u mnie sprawdziła :)

      Usuń
  10. Miałam pomarańczowy - był ok, ale bez szału. teraz mam niebieski i chyba jest lepszy. Najfajniej jednak sprawdza się u mnie micel siostrzanego Biolaven

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niebieskiego nie miałam, ale może kiedyś się na niego skuszę :) Biolavenu nie lubię z uwagi na zapach :/

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)