Jestem w plecy. W plecy z postami, w plecy z pracą, w plecy chyba ze wszystkim :) Usiadłam dzisiaj w końcu do laptopa przekonana, że ogarnę denko, a tu się okazuje że jednak nowości jeszcze nieogarnięte. A w związku z nowościami i zakupami... pierwszy raz od bardzo dawna czuję się naprawdę przytłoczona ilością posiadanych kosmetyków. Owszem, zdawałam sobie sprawę ze swoich chomiczych zapasów, ale po grudniowych i styczniowych zakupach przestałam się mieścić w szafce, którą zajmowałam do tej pory :/
Tak właściwie to zrobiłam dwa razy większe zakupy, a później jeszcze kilka drobiazgów. Najpierw zamówienie sylwestrowe, które oczywiście dotarło do mnie już w tym roku.
Tak, jak widać to zamówienie z Kontigo - skorzystałam z promocji na pierwsze zakupy przez aplikację, do tego większość produktów i tak była w promocji. Bardzo lubię markę Nacomi, więc chciałam sprawdzić też kosmetyki siostrzanego Biolove. Żele pod prysznic kosztowały mnie chyba niecałe 4 zł, zdecydowałam się na jabłkowy, malinowy, brownie z pomarańczą, karambolę i smoczy owoc :) Niewykluczone, że częścią się podzielę.
Kilka złotych za sztukę kosztowały mnie również peelingi do ciała Biolove - wybrałam kawowy, truskawkowy, pomarańczowy, wiśniowo-waniliowy i zieloną herbatę. Ten ostatni to w zasadzie peeling do stóp, ale nie widzę powodu, żeby nie móc go używać na całe ciało.
A tu już taka mieszanka. Paletę cieni czekoladkę - Death by Chocolate wzięłam z uwagi na kolorystykę i cenę - około 10 zł. Peeling do twarzy Make Me Bio to takie małe chciejstwo (małe również w sensie dosłownym). Odżywkę do końcówek YouNiverse dorzuciłam skuszona nieznaną zupełnie mi marką. Kupiłam też lakier hybrydowy Moov o przepięknym kolorze (Janet). Chciałam tez wypróbować kolejną markę Kontigo - Moia, zdecydowałam się na puder transparentny, mój i tak już się kończył. Kupiłam też gąbeczki do makijażu Moia - dużą i zestaw dwóch małych. Mój BlendIt wyzionął ducha i postanowiłam sprawdzić coś nowego i póki co jest w porządku. Dorzuciłam też pędzelek do blendowania Kontigo, a pilniczek dostałam gratis do zamówienia.
Skusiłam się też na zakupy w GlamShopie:
Zdecydowałam się na dwa pędzle do makijażu oka, cienie - Czerwona Trawka, Mech, Cynamon, Ołówkowy i Antykwariat. Swatche i nieco lepsze ujęcie kolorystyczne mogłyście zobaczyć na moim Instagramie. Dorzuciłam też GlamGlue z myślą o tych wszystkich moich błyszczących cieniach, które teraz nieco inaczej wyglądają na oku :) GlamBox chodził mi po głowie już od dawna, przełożyłam do niego cienie ze zdjęcia, do tego wszystkie cienie z Kobo, które trzymałam w dwóch małych paletkach i kilka innych pojedynczych; łatwiej mi je teraz ogarnąć.
Reszta to zakupy drobiazgi z różnych miejsc, kolejność i pogrupowanie zupełnie przypadkowe :)
Płyn do higieny intymnej Intimea z Biedronki zastąpi użyty Laktacyd, miałam już kiedyś inną wersję i była ok. Lakier do włosów Wella kupiłam, bo mój stary gdzieś zniknął (przypuszczam, że gwizdnęła mi go kuzynka). A rozjaśniacz do podkładu Kobo kupiłam chyba jeszcze w grudniu, ale zapomniałam o nim w ostatnim poście zakupowym.
Hydrożelowe płatki pod oczy - ze złotem oraz hialuronowe kupiłam chyba w Aldi. Te ze złotem są kiepskie, ale hialuronowe polubiłam. Mydło w płynie na mojej umywalce dobija dna, więc postawiłam na tanią i sprawdzoną Isanę, nawet zapach bez szaleństw :)
I to wszystko, całe moje styczniowe zakupy. Dużo-niedużo, ale chomik się już turla! Czy ktoś jeszcze planuje bana zakupowego w najbliższym czasie?
Bardzo jestem ciekawa jak u Ciebie sprawdzą się żele Biolove
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, bo na razie żadnego nie otworzyłam :)
UsuńCiekawią mnie kosmetyki z Biolove :)
OdpowiedzUsuńJa na razie używałam siostrzanej marki, Nacomi, którą bardzo polubiłam :)
UsuńMam kilka kosmetyków z Biolove, ale żeli jeszcze nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie :) Staram się na razie skończyć to co mam otwarte :)
UsuńBardzo fajne nowości, a te grudniowe promocje w kontigo było świetne, też trochę rzeczy kupiłam :)
OdpowiedzUsuńSporo osób się skusiło i w sumie wcale się nie dziwię :)
Usuńkurcze... przegapiłam promocję w kontigo :( Muszę tam częściej zaglądać :(
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza "wizyta" - jak widać udana :)
UsuńBiolove to bym chyba całe Tobie podkradła :D
OdpowiedzUsuńZawsze możesz sobie kupić i mieć swoje :)
UsuńBardzo fajne nowości ;p żele z biolove bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że są fajne :) Ja na razie jeszcze żadnego nie otworzyłam :>
UsuńCzekoladka za 10 zł?Jejku, że ja wcześniej o tym nie wiedziałam :D
OdpowiedzUsuńTe ceny to była jakaś dziwna loteria, zmieniały się w zależności od zawartości koszyka :)
UsuńJeśli chodzi o wybór płynów do higieny intymnej to w UK jest naprawdę baaardzo kiepsko :(
OdpowiedzUsuńW Polsce wybór jest za to całkiem duży :)
UsuńZnam kilka produktów z biolove - m.in malinowy żel. Akurat on zapachem mnie nie zachwycił :D Jestem ciekawa jak wypadną pozostałe w porównaniu do niego ;)
OdpowiedzUsuńO to szkoda, bo liczyłam na coś naprawdę fajnego :) Na razie jeszcze żadnego nie używałam.
UsuńMam ten płyn z Biedry ale nie podoba mi się zmiana mojego ukochanego żelu do nich ;x
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie bardzo wiem o jakiej zmianie piszesz.
UsuńTrochę tego jest, ale jak tu nie korzystać z takich promocji. Żeli z Biolove jestem ciekawa i w sumie pewnie kiedyś je kupię ;)
OdpowiedzUsuńTe promocje potrafią człowieka wykończyć :)
UsuńBan zakupowy i mi by się przydał, bo ostatnio zrobiłam jedno większe zamówienie ;)
OdpowiedzUsuńMi udało się ograniczyć w lutym :)
UsuńAle poszalałaś! Ja mam szlaban, bo coś nic mi z zapasów nie ubywa :(
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam sobie szlaban w lutym i prawie się udało :)
Usuńsame wspaniałości masz :)!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rzeczywiście będą wspaniałe :)
Usuń