Biorąc pod uwagę moje ostatnie zakupy i inne kosmetyczne prezenty to zdecydowanie powinnam porządnie zabrać się za zużywanie tego co mam. Jeszcze trochę i nie będę miała miejsca na kolejne kosmetyki, ale w sumie może chociaż to powstrzyma mnie przed kolejnymi zakupami :) Jak poszło mi zużywanie w listopadzie?
W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana z różnych względów.
1 - BIELENDA - peeling do ciała
Lubię peelingi do ciała i to bardzo, ale tego nie mogłam znieść i połowa ląduje w koszu na śmieci. Konsystencja pasty z drobinkami, z jednej strony niby nieźle zdzierał, ale był jakiś taki mazisty. I nie jest to kwestia obiecywanych olejków, bo miałam już sporo peelingów z olejkami i były zupełnie inne. Do tego niezbyt przyjemny nieokreślony zapach. Brrr... Czy inne peelingi z tej serii też są takie kiepskie?
2 - ALMA K. - krem do rąk
A tu bardzo miłe zaskoczenie. Krem ma przyjemny pudrowy zapach, dość delikatny. Stosunkowo szybko się wchłania, nie pozostawia na dłoniach tłustego filmu a do tego świetnie nawilża. Było tak dobre, że nie musiałam ponawiać aplikacji po każdym umyciu rąk. Minusem tego kremu może być chyba tylko jego cena - około 50 zł za 100 ml.
3 - ORGANIQUE - masło do ciała
Teraz pewnie niektóre z Was pomyślą że grzeszę, bo przecież Organique trzeba uwielbiać. No i generalnie ja markę lubię, choć nie miałam z nią zbyt wiele styczności, ale to masło zdecydowanie nie trafiło w mój gust. To nie jest tak, że to smarowidło jest bublem, myślę że wiele z Was może być z niego zadowolonych. Co zatem mi przeszkadzało? Przede wszystkim zapach: ciężki, mocny, duszący, intensywny, zbyt długo utrzymujący się na skórze. Po drugie konsystencja - przez wysoką zawartość masła shea to smarowidło miało wręcz stałą konsystencję. Co prawda pod wpływem ciepła skóry się roztapiało, ale i tak nie miałam radości z jego używania.
4 - AVON - żel pod prysznic
Całkiem fajnie się pienił, nie wysuszał skóry. Jeśli o zapach to nie wyczuwałam bazylii, było po prostu świeżo i przyjemnie.
5 - KRYNICKIE SPA - krem pod oczy
Duże, 30 ml opakowanie kremu, który trzeba zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia. To jest chyba raczej niemożliwe, chyba że używa się go nie tylko pod oczy. Przyznaję, że ja tak właśnie zrobiłam - zabrałam go ze sobą na wakacje i tam służył mi jako krem do twarzy i krem pod oczy. O ile w okresie letnim spisywał się całkiem znośnie, to jak zaczęła się jesień i zima, a moja skóra stała sie bardziej kapryśna to niestety nie dawał już rady. Nawilżenie było bardzo przeciętne, nie zauważyłam też żadnych innych pozytywnych efektów stosowania. Na szczęście negatywnych też nie :)
6 - FLOSLEK - peeling kwasowy
To mój pierwszy peeling tego typu - żelowa konsystencja aplikowana za pomocą pipetki. Pierwszy i zapewne ostatni, bo to utwierdza mnie w przekonaniu, że ja uwielbiam zdzieraki! Szczerze mówiąc to nie zauważyłam żeby cokolwiek robił, ale to może być moja wina bo nie używałam go regularnie, tyko od czasu do czasu.
7 - DR. KONOPKA'S - serum do twarzy
Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałam z jego otarciem - prawie rok! Okazał się naprawdę całkiem przyjemnym etapem mojej pielęgnacji. Nieźle nawilżał skórę, z biegiem czasu stała się ona bardziej elastyczna i wygładzona. Bez problemu mogłam używać to serum i rano i wieczorem - dobrze współgrało z podkładami i innymi używanymi przeze mnie kosmetykami.
8 - ORIENTANA - olejek do twarzy
Tak, potwierdza się fakt, że nie przepadam za olejkami. Ten zużywałam głównie do maseczek w tabletkach, ale zużywanie w ten sposób szło mi zbyt wolno i ostatecznie ze dwa razy zrobiłam z niego również peeling do ciała. Nie do końca odpowiadał mi też zapach drzewa sandałowego. Nie mam nic przeciwko samemu zapachowi - kojarzy mi się on z okresem liceum, sklepami indyjskimi i paleniem kadzidełek, ale do kosmetyków mi on po prostu nie pasuje.
9 - MIYO - baza pod cienie
Dość przeciętna. Wygodny słoiczek, łatwo się rozprowadzała. Utrzymywała mój makijaż oczu w ryzach przez około 7-8 h, później cienie zaczynały się delikatnie zbierać w załamaniach. Delikatnie podbijała kolor cieni, nie wyrównywała kolorytu powiek.
10 - PAESE - podkład
Taki jakiś kiepskawy... Krycie słabe, a słyszałam od kilku osób, że podkłady Paese są całkiem fajne. Do tego bardzo łatwo ścierał się z twarzy i zostawiał swoje ślady na czym popadnie, nieważne czy był przypudrowany czy nie.
11 - COSMEPICK - puder do twarzy
Już na pierwszy rzut oka widać, że estetki nie będą z niego zadowolone, napisy ścierają się bardzo łatwo (a nie nosiłam go w torebce). Na początku byłam z niego nawet dość zadowolona, ale z biegiem czasu zaczął być jakoś bardziej pomarańczowy na twarzy. Jeśli chodzi o matowienie to też szału nie było, a ja mam suchą cerę, więc nie potrzebuję dużo.
12 - HEBE - gąbeczki do korektora
Ehhh... porażka. Niby trochę rosły pod wpływem wody, ale i tak były twarde. Ostatecznie korektor pod oczy nadal nakładam wąską końcówką jajka Blend It i z niego jestem bardzo zadowolona. Aha, być może zauważyłyście, że niebieskie jajeczko jet brudne? Tak, jest brudne, bo chciałam sprawdzić czy uda się nim zrobić gradient na hybrydzie. Nie, nie da się.
13-19 - CONNY - maski w płachcie
Całkiem przyjemne, dobrze skrojone. Nie zauważyłam pomiędzy nimi jakichś specjalnych różnic, ale wszystkie dość dobrze nawilżały. Myślę że skuszę się na nie jeśli trafię je znów w cenie promocyjnej.
20 - 7TH HEAVEN - plastry oczyszczające na nos
Niestety u mnie zupełnie nie zdały egzaminu. Nie wyciągnęły ani jednego wągra, a było co wyciągać. Dla mnie szkoda kasy, miałam już lepsze plastry na nos.
21 - PILATEN - maseczka pod oczy
Nie spodziewałam się cudów i może dlatego w efekcie dostałam coś całkiem przyjemnego :) Nawilżenie było zadowalające, do tego skóra pod oczami była ukojona i nawilżona.
I to tyle. Tylko tyle. Zdecydowanie w kwestii zużywania muszę się jeszcze poprawić :) A jak tam Wasze listopadowe denko?
Poszło Ci całkiem ładnie, moje denko zdecydowanie do poprawy :D
OdpowiedzUsuńZawsze mogłoby być jeszcze lepiej :)
UsuńA ja właśnie mam ochotę kupić ten olejek orientany :D
OdpowiedzUsuńWiesz, on w działaniu może i nie był zły, ale zapach drzewa sandałowego jak dla mnie zupełnie nie pasuje do kosmetyków :(
UsuńU mnie praktycznie żadne plasterki na nos nie działają. Nie wiem czy mam na amen przyklejone te zaskórniki czy co haha:D Raz sprawdził się plaster z drzewem herbacianym, przy czym równolegle zrobiłam chłopakowi i u niego jakoś ten efekt był konkretniejszy.
OdpowiedzUsuńU mnie kiedyś świetnie zadziałały jakieś plasterki z Purdederm chyba, wydaje mi się, że właśnie z drzewem herbacianym.
Usuńa jak kiedyś tak o tym podkładzie Paese myślałam, ale chyba odpuszczę i poszukam innego ;)
OdpowiedzUsuńNo ja się nim niestety rozczarowałam... Oczekiwałam lepszej trwałości i lepszego krycia.
UsuńTo serum mnie bardzo zaciekawiło :) Ogólnie bardzo udane denko :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Warto się nim zainteresować :)
UsuńKiedyś lubiłam sięgać po żele z Avonu :)
OdpowiedzUsuńMi od czasu do czasu ciągle się zdarza :)
UsuńCałkiem fajne denko!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię ten peeling z Bielendy :D
OdpowiedzUsuńA miałaś dokładnie ten sam? Bo wiem że w serii z olejkami jest kilka różnych.
UsuńNie, miałam ten różowy :)
UsuńMoże tamten nie jest taki kiepski :)
UsuńZaskoczyłaś mnie tą beznadzieją peelingu Bielendy. Już kilka razy ten słoik wpadł mi w oko, ale nigdy nie kupiłam i teraz się cieszę. Szkoda :/ Za to zgadzam się w temacie masła Organique. Oni w tej serii mają piękne zapachy, ale ten nowy jest nie do zniesienia :(.
OdpowiedzUsuńTych peelingów jest kilka różnych, być może nie wszystkie są tak beznadziejne :)
Usuńpeeling Bielendy jest bardzo przeciętny, w tej cenie można kupić coś lepszego. Natomiast krem AlmaK faktycznie jest zaskakująco dobry :-)
OdpowiedzUsuńOj z pewnością można, nawet tańsze - np. Organic Shop :)
UsuńJeśli chodzi o peelingi Bielendy to polecam Ci te z serii Professional, np. malinowy. Moim zdaniem są bardzo dobre, a skórę mam dość wymagającą :) Bardzo dobry post!
OdpowiedzUsuńDzięki, zerknę na nie przy okazji :) Może nie będą tak kiepskie.
UsuńSzkoda, ze gąbeczki się nie sprawdziły, ale przynajmniej wiem, czego się wystrzegać :)
OdpowiedzUsuńOstatecznie chyba skuszę się na Blend It :)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad tymi gąbeczkami, dobrze, że nie kupiłam w takim razie ;D
OdpowiedzUsuńNo niestety, szkoda na nie kasy :(
UsuńMam identyczne odczucia co do tego peelingu, ja użyłam go jakieś 3 razy i więcej nie wytrzymałam ;) a olejek Orientany wlewałam sobie do wanny bo też nie lubię olejków do twarzy ale nie zapach mi przeszkadzał i w końcu wyrzuciłam. Maseczki Conny bardzo lubię a reszty produktów nie znam ;)
OdpowiedzUsuńNo to nie jestem sama :) Olejki najłatwiej i najszybciej zużywa mi się właśnie mieszając je z cukrem i robiąc ekspresowy peeling.
UsuńSporo zużyć - zwłaszcza pośród maseczek :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to masełko Organique faktycznie zdecydowanie za mocno pachnie, więc nie robię nawet podejścia do pełnowymiarowego opakowania :)
Tak naprawdę to część z nich zużyłam jeszcze w październiku. Trzymałam je razem, bo chciałam zrobić post zbiorczy :)
UsuńU mnie denka kiepsko idą ale lubię takie posty czytać.
OdpowiedzUsuńJa też lubię denka, można trafić tam na małe perełki albo sprawdzić czego się wystrzegać :)
UsuńPrzyznam, że żadnego produktu z Twojego denka nie używałam i nic mnie tu nie zainteresowało. Nie wiedziałam, że gąbeczki z Hebe są takie kiepskie. Chyba najlepszymi poza oryginalnym BB są właśnie Blend It (nie miałam, ale dużo o nich czytałam) oraz moje ulubione Real Techniques. Te od Blend It koniecznie muszę kiedyś wypróbować. Muszę już wymienić moją RT, więc może zamówię Blend It duże oraz małe :)
OdpowiedzUsuńJa Blend It mam dużą i bardzo ją lubię, muszę sobie kupić nową, więc dorzucę też małe :)
Usuńmaseczkę z CONNY miałam jedną póki co i zupełnie zgadzam się z Twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńNie są szałowe, ale na pewno warte tych 4 zł, które za nie zapłaciłam :)
UsuńTwoje denko w porównaniu do mojego jest super :)
OdpowiedzUsuńZ tymi denkami to różnie bywa :)
UsuńMaski Conny są całkiem fajne i jak tylko mam okazję być w PL to kupuję je :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej kupić je w cenie promocyjnej, za 4-5 zł :)
Usuń