Patrząc na to co się dzieje za oknem mam wrażenie, że to jednak Boże Narodzenie się zbliża, a nie Wielkanoc :) Trudno, na prawdziwą wiosnę też w końcu przyjdzie pora :)
Czy jest jeszcze ktoś, kto nie wie czym jest akcja "Celebruj Chwile" organizowana przez Arcy Joko na jej blogu? Przytoczę jej słowa: "Akcja mająca na celu podkreślenie, że warto
świętować, wspominać i zaznaczać wyjątkowość pewnych momentów w naszym
życiu. Każdy z nas ma takie chwile, na które czeka z utęsknieniem, a
kiedy
przyjdą chciałby jak najdłużej celebrować ten moment. Dla jednych to
urodziny, dla innych nadejście wakacji, a jeszcze inni wypatrują na
przykład walentynek. Jednak takie specjalne okazje najlepiej spędzać w
towarzystwie. Celebruj Chwile to okazja do przełamania rutyny, okazja do
rozwinięcia kreatywności i
wyobraźni, okazja do zrobienia czegoś razem... a przede wszystkim do
celebrowania chwil :)"
Akcja bardzo mi się spodobała od kiedy pierwszy raz na nią trafiłam. Planowałam nawet wziąć udział w edycji walentynkowej, ale najzwyczajniej w świecie przy publikacji posta z pomysłem na ciasto walentynkowe o tym zapomniałam :( Teraz nadrabiam, a Was zapraszam do zerknięcia na bloga Joko, może znajdziecie tam jakieś ciekawe inspiracje wiosenno-świąteczne.
Dla mnie żadne święta ani inne okazje nie mogą obyć się bez wypieków. Chciałabym podzielić się z Wami przepisami (tak, przepisami - nie jednym, a dwoma!), które ja sama w te święta również wykorzystałam. Oba pochodzą z bloga Moje Wypieki.
MINI-MAZURKI SŁODKO-SŁONE
To jest przepis, który testowałam już w zeszłym roku i wszystkim przypadł do gustu. Połączenie smaków słonego i słodkiego jest tu moim zdaniem bardzo udane, choć może nie każdemu przypadnie do gustu. W oryginalnym przepisie mazurek jest bardziej tradycyjny, prostokątny i tak właśnie zrobiłam go w zeszłym roku. Tym razem postanowiłam zrobić mini-mazurki w kształcie świątecznych pisanek. Wy możecie zrobić go oczywiście jak chcecie - jako mini-mazurki, w kształcie prostokąta, w kształcie dużej pisanki, albo jakimkolwiek innym :) Ciasta wystarczy na blachę o wymiarach 25x34.
1 - składniki na ciasto kruche
- 350 g mąki pszennej
- 50 g cukru pudru
- 200 g masła, zimnego, pokrojonego w kostkę
- 1 łyżka gęstej kwaśnej śmietany (zapomniałam o niej na zdjęciu)
- 2 żółtka
- 150 g masła orzechowego (gładkiego lub z kawałkami orzeszków, ja akurat wolę te z kawałkami orzechów)
- 150 g serka mascarpone
- 100 g białej czekolady, roztopionej w kąpieli wodnej
- 1 szklanka orzeszków ziemnych, solonych
- 150 g mlecznej czekolady, roztopionej w kąpieli wodnej (można ją zastąpić gotową polewą w saszetkach, którą rozpuszcza się w gorącej wodzie)
1 - kruche ciasto
Mąkę i cukier puder należy przesiać, żeby nie było grudek. Wszystkie składniki szybko wyrobić, można zmiksować w malakserze.
Wyrobione uformować w kulę, owinąć folią i włożyć do lodówki na 1 godzinę.
2 - krem z masła orzechowego
Białą czekoladę należy rozpuścić w kąpieli wodnej, można to zrobić na dwa sposoby. Pierwszy to rozpuszczanie czekolady w miseczce nad parą wodną, a drugi to rozpuszczanie jej w miseczce wstawionej do garnka z gorącą wodą. Ja osobiście wolę ten drugi sposób, bo przy tym pierwszym zdarza mi się, że czekolada się warzy. Do garnka z gorącą wodą wstawiam miseczkę z połamaną na kostki czekoladą i mieszam co jakiś czas. Po rozpuszczeniu czekolada powinna być gładka i błyszcząca. Jeśli coś jednak pójdzie nie tak i czekolada się zwarzy to można ją uratować dodając do niej kilka łyżek gorącej wody i energicznie wymieszać (wodę dodajemy stopniowo po jednej łyżce, bo nie wiadomo ile będzie jej potrzeba).
Serek mascarpone zmiksować z masłem orzechowym. Dodać lekko przestudzoną białą czekoladę, zmiksować. Jeśli ktoś chce bardziej słony krem to można zmienić nieco proporcje - dodać więcej masła orzechowego, a mniej mascarpone i czekolady.
Po wyjęciu ciasta z lodówki czasie ciasto
należy rozwałkować i wyciąć z niego foremką pożądane kształty (u mnie jajko). Można też oczywiście nie bawić się w wycinanie i zrobić mazurka w całości.
Czas pieczenia to około 15 minut w
temperaturze 200ºC, do lekkiego zezłocenia. W przypadku pieczenia dużego mazurka czas może być o kilka minut dłuższy, dodatkowo warto wtedy też ponakłuwać ciasto widelcem (przy mini mazurkach nie ma takiej potrzeby).
Ostudzone mini-mazurki smarujemy kremem z masła orzechowego, a następnie obsypujemy solonymi orzeszkami i oblewamy czekoladą. Takie mini-mazurki można przechowywać nawet do 7 dni w chłodnym miejscu (ale nie musi to być lodówka).
SERNIK Z MUSEM CZEKOLADOWYM
Ten przepis dla mnie nie jest do końca świąteczny, ale za to sernik jest przepyszny! Od kilku miesięcy pojawia się u nas na wszystkich imprezach rodzinnych i na razie to się chyba nie zmieni :) Moja propozycja, żeby na święta zrobić bardziej tradycyjny sernik spotkała się z wielkim oburzeniem, więc z podkulonym ogonem powędrowałam do kuchni :> Przepis jest na tortownicę o średnicy 23 cm, ale z pomocą tego przelicznika dostosujecie go do wielkości swojej blachy / tortownicy.
1 - ciasteczkowy spód
- 160 g ciastek czekoladowych z nadzieniem typu Oreo (kakaowe ze śmietankowym nadzieniem)
- 30 g masła, roztopionego
- 500 g twarogu tłustego lub półtłustego, zmielonego przynajmniej dwukrotnie (ja kupuję zawsze gotowy twaróg sernikowy, w wiaderku)
- 250 ml śmietany kremówki 36%
- 3 duże jajka
- 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1 łyżeczka pasty z wanilii lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (można pominąć lub zastąpić cukrem waniliowym)
- 3 łyżki mąki pszennej
- 200 g gorzkiej czekolady (lub 100 g gorzkiej i 100 g mlecznej)
- 1 łyżka likieru kawowego (można pominąć)
- 3 łyżki wody
- 30 g masła, w temperaturze pokojowej
- 3 duże jajka, osobno białka i żółtka
- 50 g drobnego cukru do wypieków
- 100 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
Piekarnik nastawiamy na 150ºC. Sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej, więc w tym celu najlepiej na środkowym poziomie piekarnika zamiast kratki umieścić blachę (tą z wyposażenia piekarnika), a do niej nalać wrzącej wody. Zamiast tego można też na dolny poziom piekarnika wstawić naczynie żaroodporne z gorącą wodą. Więcej o pieczeniu sernika w kąpieli wodnej możecie przeczytać u Doroty.
1 - ciasteczkowy spód
Ciastka (w całości) i masło wrzucamy do malaksera/blendera i miksujemy do otrzymania masy ciasteczkowej o konsystencji mokrego piasku.
Tortownicę lub blachę wykładamy papierem do pieczenia (w przypadku tortownicy samo dno). Na
papier wysypujemy masę ciasteczkową. Wyrównujemy, dokładnie wklepujemy w dno formy i chłodzimy w lodówce do czasu przygotowania masy serowej.
Jeśli będziecie robić sernik w tortownicy to formę należy dwukrotnie owinąć z zewnątrz folią aluminiową (od dołu i boki,
nie górę) - sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej, więc woda nie może
się dostać do formy. W przypadku blach nie ma takiego problemu (przynajmniej ja się nie spotkałam z nieszczelną blachą).
2 - masa serowa
W misie miksera umieszczamy wszystkie składniki. Miksujemy krótko, tylko do połączenia składników. Zbyt długie ubijanie niepotrzebnie napowietrza masę serową, a napowietrzony sernik mocno urośnie, a
potem opadnie. Nie chcemy tego; sernik po upieczeniu powinien być równy
jak stół.
Masę serową przelewamy na schłodzony ciasteczkowy spód i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy około 45 minut, cała powierzchnia sernika
powinna być wypieczona i ścięta przy dotyku patyczkiem. W razie
konieczności można lekko wydłużyć czas pieczenia. Po wyjęciu z piekarnika studzimy.
3 - mus czekoladowy... mmmm... pycha :)
W małym garnuszku umieszczamy czekoladę i rozpuszczamy w kąpieli wodnej (opis wyżej, w przepisie na mini-mazurki), jak czekolada zacznie się rozpuszczać to dodajemy masło, wodę i opcjonalnie alkohol. Masa powinna być gładka i błyszcząca. Zostawiamy do
przestudzenia.
W międzyczasie, kiedy masa czekoladowa stygnie, ubijamy na sztywno białka,
pod koniec ubijania dodając drobny cukier do wypieków, łyżka po łyżce.
Powinna powstać sztywna piana.
Do masy czekoladowej po kolei wbijamy żółtka, mieszamy rózgą kuchenną,
do połączenia (lub miksujemy mikserem). Dodajemy połowę piany z ubitych
białek, dla rozluźnienia konsystencji, delikatnie mieszamy. Tu już nie używamy miksera, żeby nie zniszczyć struktury piany, w przeciwnym wypadku nasz mus może nie wyjść taki lekki i puszysty jak powinien.
W kolejnej miseczce ubijamy śmietanę kremówkę, na sztywno. Ubitą dodajemy do
masy czekoladowej, delikatnie mieszamy. Na koniec dodajemy resztę ubitych
białek i równie delikatnie mieszamy.
Mus czekoladowy wylewamy na wystudzony sernik, wyrównujemy. Schładzamy przez 12 godzin w lodówce (całą noc). Przed podaniem sernik można oprószyć wiórkami czekoladowymi.
Końcowe zdjęcie postaram się podmienić, to pochodzi sprzed kilku miesięcy i jest robione w pracy telefonem. Ale na razie mój sernik jest w lodówce, więc nie mogę pokazać efektu :)
Mam nadzieję, że przepisy przypadną Wam do gustu, tymczasem jeszcze raz zapraszam do zapoznania się z innymi pracami w akcji Celebruj Chwile, do posta przeniesiecie się po kliknięciu w baner.
Korzystając z okazji chciałabym Wam życzyć cudownych, rodzinnych Świąt, chwili oddechu, przyjemności i trochę wody w poniedziałek :)
Monga
ale smaczności :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, jeśli jeszcze nie piekłaś nic na święta - te przepisy są całkiem łatwe i niezbyt pracochłonne :) A efekt przepyszny :)
UsuńMmm... Oba wyglądają smakowicie ♥
OdpowiedzUsuńSmakują równie dobrze :)
UsuńSame pyszności :) Radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam Mazurka - a te mini wyglądają świetnie ;) Ja też dziś opublikowałam post na akcję Celebruj Chwile ;D U mnie jest to babka :D
OdpowiedzUsuńJa pierwszego mazurka robiłam w zeszłym roku (właśnie tego), choć wydaje mi się , że on i tak jest trochę oszukany :) A Twoja babka cudna!
UsuńFajne wypieki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam mazurki. :)
OdpowiedzUsuńJa przyznaję się bez bicia, że jadłam tylko tego ...
UsuńIle tych pyszności ;))
OdpowiedzUsuńBez przesady, wcale nie tak dużo :)
UsuńWszystko wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już zrobiłam mazurka, bo chętnie mini bym zrobiła ;/
Zawsze można zrobić drugiego :)
UsuńJa jestem kompletną nogą w pieczeniu. Wczoraj zrobiłam rafaello. Krem zważyłam:P wolę jednak robić słone dania;)
OdpowiedzUsuńJa za to zdecydowanie wolę piec niż gotować :)
UsuńOj, same pyszności ;) Ja w tym roku niestety w temacie ciast poszłam na łatwiznę i kupiłam w sprawdzonej cukierni. Są pyszne, ale jednak to nie to samo co satysfakcja z domowego wypieku :-) Wesołych Świąt :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie :) U mnie kupne ciasta nie przejdą :> Inna sprawa, że piekę je z wielką przyjemnością :)
Usuńale pysznosci:)Wesołych Świąt!!!
OdpowiedzUsuńNiech Ci jajeczko dobrze smakuje,
OdpowiedzUsuńbogaty zajączek uśmiechem czaruje.
Mały kurczaczek spełni marzenia
- wiary, radości, miłości, spełnienia!
Dziękuję bardzo, Tobie również życzę wesołych Świąt!
UsuńOjej, jakież tu smakołyki serwujesz! Masz szczęście, że mam w domu dużo pyszności, bo mi takiej ochoty na słodkości narobiłaś, że aż muszę coś przekąsić ;)
OdpowiedzUsuńMi też zawsze ślinka cieknie jak oglądam w necie różne pyszności :)
Usuńojej, coś pięknego! mniam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń