Już dawno nie było posta z moimi ulubieńcami, nawet nie dlatego że nie trafiam na świetne kosmetyki, tylko raczej dlatego że nie potrafię ich zebrać do kupy :) Dziś też ulubieńcy, ale nie będą to kosmetyki, tylko gadżety które znacznie ułatwiają mi życie i których używanie stało się rutyną :)
CALYPSO - gąbeczki do demakijażu
Nie wiem kiedy trafiłam na nie pierwszy raz - rok temu? Dwa? Wiem, że pokochałam je od pierwszego użycia i nie zamierzam z nich rezygnować. Co prawda z nazwy są to gąbeczki do demakijażu, ale ja używam ich do zmywania peelingów i maseczek. Do czasu poznania tych gąbeczek zmycie peelingu albo maseczki z glinki zajmowało mi sporo czasu, a i tak zawsze gdzieś jeszcze coś zostało. Teraz do całkowitego oczyszczenia twarzy z resztek kosmetyku potrzebuję kilku przetarć twarzy i wszystko jest czyste! Opakowanie zawiera dwie gąbeczki i kosztuje około 4-5 zł, można je znaleźć w Rossmannach i Naturach (może nawet jeszcze gdzieś). Gąbeczka po wyschnięciu robi się twarda, ale po zwilżeniu jej wodą jest znów miękka i delikatna.
HAKURO - pędzel H77
Nie jestem ani żadnym makijażowym guru ani wybitnym znawcą pędzlowych tematów. Dlatego nie oczekujcie ode mnie super-hiper-rzetelnego i szczegółowego opisu tego pędzla. Jako laik w tym temacie mogę jednak stwierdzić z którymi pędzlami pracuje mi się dobrze, a którymi nieco gorzej :) W moich zbiorach nie ma drogich pędzli, mam dwa Hakuro, kilka z Essence, jeden z Catrice i jakieś no-name. Na ten pędzel zdecydowałam się po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji i nie żałuję tych 18 zł które na niego wydałam. Pędzel ma miękkie włosie, nie drapie, włoski się nie odkształcają (ale ja dla pewności po umyciu chowam je do siateczkowego brush guarda☺) i nie wypadają. Pewnie kupię sobie jeszcze jeden albo dwa, bo jak już mam go upaprany brązami to do szarego makijażu muszę brać inny pędzelek, a żaden nie jest tak fajny jak ten :)
BRUSHEGG - jajeczko do mycia pędzli
Był pędzel, a więc teraz coś do kompletu :) Wcześniej myłam pędzle normalnie w rękach, ale miałam problem z domyciem ich w środku (zwłaszcza z tymi ubrudzonymi podkładem czy korektorem). Na kilku blogach zobaczyłam małe poręczne jajeczko, które miało rzekomo ułatwiać mycie pędzli. Super! Ale, kurka wodna, za kawałek silikonu 25-30 zł? Trochę dużo :( Poszperałam na Aliexpress i okazało się, że tam można je kupić za około 5 zł. Tak, wiem, podróbka, jestem be, to nieetyczne itd. Z pełną świadomością kupiłam coś, co jak przypuszczałam jest podróbką (mimo że staram się tego nie robić), bo uznałam że te kawałek silikonu nie będzie gorszy niż oryginał. Nawet szukałam na blogach porównań między oryginałem a podróbką i podobno różnią się jedynie minimalnie kształtem drugiej literki "g" w nazwie. Osobiście uważam, że bardziej etyczne byłoby nazwanie tego po swojemu, a ludzie i tak by je kupowali masowo. Ale przecież nie o etyce kupowania podróbek miałam pisać, tylko o działaniu silikonowego jajeczka :) A więc okazało się, że rzeczywiście bardzo ułatwia mycie pędzli, są dobrze doczyszczone również w środku. Jajeczko jest niewielkie, nakłada się je na dwa palce, więc unikamy długiego moczenia rąk. Brushegg posiada dwa rodzaje wypustek, które mają służyć niby do dużych i małych pędzli, choć ja i tak prawie wszystkie myłam na tej prążkowanej części. Największy minus Brushegga? Mycie na nim pędzli dużych, twarzowych, może sprawiać trochę problemów i jest mało komfortowe. Powierzchnia jest jednak trochę za mała, ale nie jest źle :) Za to od niedawna poluję w Rossmannie na nowość - myjkę For Your Beauty, która jest większa i przypuszczam, że dla niej porzucę jajeczko :)
PŁYTKI DO STEMPLI
Od długiego czasu noszę hybrydy i robię je sobie sama. To niestety nie pozwala na zbyt kreatywne i artystyczne zdobienia, ale przecież trzeba sobie jakoś radzić :) Z pomocą oczywiście przyszła blogosfera - to tu zobaczyłam pierwsze płytki i zdobienia zrobione z ich pomocą. Postanowiłam zamówić jakieś na próbę (oczywiście z Aliexpress, bo tam kosztują grosze), a stempel kupiłam w zestawie z Essence. W swojej kolekcji mam w tej chwili więcej płytek niż widzicie na zdjęciu i pewnie jeszcze jakieś sobie dokupię. Stemplowanie okazało się niezbyt trudne, mało pracochłonne, a efekt potrafi być świetny. Na zdjęciu widzicie dwa rodzaje płytek - z symbolami "JQ..." i "hehe...". Ja osobiście polecam Wam te drugie - lepiej się odbijają, mają lepiej wykonane żłobienia wzorków i nie trzeba się bawić w poprawki. Zdobienia za pomocą stempli możecie zobaczyć na moim Instagramie, np. tutaj, tutaj, tutaj albo tutaj.
EPISTICK
Śmieszny gadżet, który kupiłam z polecenia jednej z Was :) To małe ustrojstwo służy do depilacji wąsika. Pierwsze kilka razy sprawiły mi trochę problemów, nie potrafiłam do końca wyczuć jak to działa, ale w końcu doszłam do wprawy. Tę niewielką sprężynkę zwijamy jak na małym zdjęciu (trzymamy obiema rękami), w szczeliny "łapiemy" włoski i kręcimy rączkami episticka. Włoski wkręcają się w sprężynkę i są wyrywane. Nie ukrywam, to troszkę boli, ale można się przyzwyczaić :) Nie wyskakują mi żadne podrażnienia, a do tego przestałam się bawić z plasterkami i kremami do depilacji :)
A Wy macie swoje ulubione gadżety? Znacie te z mojego zestawienia?
Musze sobie sprawić gąbeczki Calypso. Mam jajeczko do mycia pędzli i też sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńGąbeczki są naprawdę świetne, więc się nawet nie zastanawiaj! Zwłaszcza że kosztują tylko kilka złotych :)
UsuńSprężynkę pierwszy raz na oczy widzę :) !
OdpowiedzUsuńJa musiałam sobie googlować co to epistick :)
UsuńO tym gadżecie do wąsika nie słyszałam;p ała już go czuje, bałabym się chyba go używać ;p
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś dość wrażliwa na ból to polecam coś innego :)
UsuńFajniutkie te Twoje gadżeciki. Ja Monia jeszcze nic takiego nie posiadam ale zapamiętam:)
OdpowiedzUsuń:*
Monia w takim razie w pierwszej kolejności postaw na Calypso - łatwo dostępne, tanie i cudne!
UsuńGąbki Calypso niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Nie wiem jak wcześniej się bez nich obywałam :)
UsuńO Episticku nie słyszalam, a blaszki do stępli bardzo bym chiała :)
OdpowiedzUsuńBlaszki na Ali kosztują poniżej 1,50 zł więc na pewno warto je wypróbować :)
UsuńMi ten pędzel z Hakuro nie leżał :(
OdpowiedzUsuńJa ten uwielbiam, za to drugi, równie wychwalany H74 mnie nie zachwycił :(
UsuńZaciekawiły mnie te gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę są warte wypróbowania :)
UsuńZainteresował mnie ten gadżet do wąsika.
OdpowiedzUsuńPróbowałam sobie wyobrazić, jak działa, ale chyba muszę sobie go sprawić.
Gabeczki z Calypso lubię i bardzo często używam do zmywania maseczek.
Odnośnie episticka to poszukaj na youtube, na pewno są jakieś filmiki :)
UsuńNa wąsik wolę chyba jednak pęsetę :D
OdpowiedzUsuńRpistick działa dokładnie tak samo, ale wyrywa więcej włosków naraz :)
Usuńznam płytki do stempli :D zawsze coś hihi zaintrygowało mnie to do wasika ale znajac zycie zrobilabym sobie tym "kuku # :D
OdpowiedzUsuńOj tam, krzywdy sobie raczej nie zrobisz, co najwyżej Cię poboli :)
OdpowiedzUsuńOooO i 3 produkty z twojego postu będą moje! Nad Brushegg myślałam od dłuższego czasu, ale gąbeczki i to ustrojstwo do wąsika to czad! nie lubię łazić na wosk, chociaż nie wiem czy odważę się użyć tego cuda i jednak nie zostanie mi kosmetyczka;) no ale może... :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście kosztuje tylko kilka złotych, więc nawet jeśli by Ci się nie spodobał, to strata niewielka :)
UsuńMam ten pędzelek z Hakuro i rzeczywiście sama się też z nim nie rozstaję ;).
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny :)
UsuńOstatni gadżet jest trochę przerażający ;)
OdpowiedzUsuńMoże troszkę :)
UsuńJa wąsika nie wyrywam, boję się że urosną mi mega wąsy :D
OdpowiedzUsuńAle za to kocham pędzle z Hakuro i właśnie myślałam jak domyć w środku te z podkładu...muszę kupić sobie to jajko :D W ogóle jeszcze nie zamawiałam na aliexpres ale chyba się przemogę :D
Ja Ali uwielbiam :) Zamawiam tam głównie gadżety do paznokci albo wypieków i kolczyki, ale można znaleźć tam naprawdę wszystko
Usuńta sprężynka chodzi za mną od dawna
OdpowiedzUsuńGąbeczki Calypso to stały bywalec mojej łazienki :)
OdpowiedzUsuńSporo osób je lubi :)
UsuńPędzel Hakuro to również mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że zbiera tyle pozytywnych opinii :)
UsuńSwego czasu namiętnie i z powodzeniem używałam gąbeczek Calypso ;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego już nie używasz? Ja chyba nigdy nie przestanę :)
UsuńBrushegg i mi służy! :D
OdpowiedzUsuńJa się ciągle czaję na tą nową płytkę z Rossmanna, ale u mnie ciągle nie ma :>
UsuńŚwietne i ciekawe gadżety. Uważam, że jeśli je kupujemy to warto uważać na jakieś podroby.
OdpowiedzUsuń