Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 15 listopada 2017

Denko październikowe

Denka u mnie z reguły ukazują się na początku miesiąca, ale mój kalendarz mi podpowiada, że chyba złapałam jakieś opóźnienie :) Moja denkowa torba na koniec października była wyładowana po brzegi, ale nie do końca było to zasługą dużej ilości zużytych kosmetyków, co raczej ich dużej pojemności :)


W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana z różnych względów.


1 - YOPE - mydło w płynie
Bardzo gęste, bardzo przyjemnie pachnące, mocno się pieniło. Nie wysuszało skóry, radziło sobie też całkiem nieźle z myciem gąbeczek do makijażu.

2 - AVON - żel pod prysznic
Bardzo gęsty, kremowy, w zasadzie prawie galaretkowaty :) Bardzo dobrze się pienił, nie wysuszał skóry. Zapach mi nie końca pasował, nie był zły, ale coś mi w nim nie o końca odpowiadało - za dużo migdała a za mało granatu chyba :)

3 - ORGANIC SHOP - peeling do ciała
To nie jest mój pierwszy peeling tej marki i na pewno nie ostatni. Pisałam już kiedyś o peelingu o obłędnym zapachu mango i wiecie co? Ten pomarańczowy jest jeszcze lepszy! Działanie oczywiście rewelacyjne: dobrze ściera, nie podrażnia, nawilża i natłuszcza, jednak nie pozostawia po sobie tłustej warstwy.


4 - AQUASELIN - antyperspirant
On miał działać w zasadzie jak bloker - miały wystarczać dwie aplikacje na tydzień. U mnie to niestety nie zdawało egzaminu. używany codziennie radził sobie dość dobrze.

5 - VIANEK - krem do rąk
Działanie? Rewelacyjne. Zapach? Całkiem przyjemny. Konsystencja? Doprowadzająca do szału. Ale do rzeczy :) Krem jeśli chodzi o działanie spisywał się naprawdę bardzo dobrze, szybko się wchłaniał, nie pozostawiał tłustego filmu, ale wkurzała mnie bardzo jego rzadka, prawie lejąca konsystencja. Może  nie sprawdzić się jako krem do torebki czy na podróż, bo za bardzo trzeba z nim uważać. Ale jako taki do postawienia gdzieś pod ręką? Polecam :)

6 - FA - antyperspirant
Kiepski. Był zbyt suchy, przez co aplikacja nie należała do przyjemnych. Do tego działanie też nie powalało. Z podkulonym ogonem wróciłam do sprawdzonych kulek Rexony.


7 - GARNIER - płyn micelarny
Kolejne opakowanie mojego ulubieńca w tej kategorii, pisałam o nim w tym poście. Używałam już równie skutecznych środków do demakijażu, ale często przegrywały one z Garnierem ceną. Na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz.

8 - VICHY IDEALIA - krem do twarzy
Taki sobie przeciętniaczek. Nawet trochę mniej niż przeciętniaczek, bo nawilżenie jak dla mnie było zdecydowanie za słabe. Oprócz tego szybko się wchłaniał, nadawał się pod makijaż. Prawdopodobnie osoby z cerą mieszaną bądź tłustą byłyby z niego bardziej zadowolone niż ja.

9 - LIOELE - serum Dr. Ampoule
Delikatny, prawie niewyczuwalny świeży zapach, żelowa konsystencja. Serum dość szybko się wchłaniało, od razu po nałożeniu czuć było delikatnie lepki film, ale to uczucie znikało po kilku minutach, później było ono niewyczuwalne na twarzy. Całkiem nieźle nawilżało skórę mojej twarzy, używałam go też do maseczek w tabletkach.


10 - EFEKTIMA - maska hydrożelowa
Fatalnie skrojona (a może ja mam niewymiarową twarz), do tego bardzo pognieciona, a zagniecenia nie bardzo chciały się rozprostować na twarzy. Miałam nadzieję, że chociaż działaniem wynagrodzi mi ten dyskomfort, ale nie. Nie zrobiła kompletnie nic. Nawet  nie nawilżyła odpowiednio skóry, musiałam po niej nałożyć moją standardową wieczorną pielęgnację.

11 - VEET - plasterki do depilacji
Tanie i skuteczne. Nie rozumiem tylko dlaczego producent nie da do środka takiej ilości chusteczek z oliwką ile jest plasterków :) A tam mamy 12 plasterków (no dobra, 6 podwójnych) i tylko dwie chusteczki. Fakt całkiem spore, ale mi nie chce się bawić w ich obcinanie i ratuję się w inny sposób.


12 - JANTAR - kuracja na gorąco
To chyba pierwszy kosmetyk Farmony do włosów, jaki miałam okazję używać, a na pewno pierwszy z serii Jantar. Pierwsze opakowanie kupiłam na próbę, znalazłam je w Aldi po 3 zł bodajże. Byłam tak zachwycona działaniem, że poleciałam po pięć kolejnych :) Opakowanie zawiera saszetkę maski olejowej (do podgrzania w gorącej wodzie), szampon i balsam wygładzający. No i foliowy czepek. Moje włosy po zastosowaniu tej kuracji są miękkie, sypkie, wygładzone, dobrze się układają, łatwo rozczesują. Nie są przyklapnięte, ale też nie są sianowate, pięknie się błyszczą. Jedyne do czego mam zastrzeżenia to pojemności saszetek. Maska to 17 ml, szampon 15 ml, a balsam 5 ml. Na moje włosy, które sięgają już prawie do łopatek maski jest trochę za mało, przydałoby się o połowę więcej. Balsam ma dość rzadką konsystencję (ale nie lejącą) i jeśli nakładam go tak mniej więcej od uszu to też jest w porządku, za to szamponu wystarcza spokojnie na 2-3 użycia. Wolałabym, żeby producent zmniejszył pojemność saszetek z szamponem na rzecz maski i trochę balsamu :)

13 - COLAB - suchy szampon
Lubię je równie mocno jak Batiste (a może nawet ciut bardziej). Seria "sheer+invisible" ma dodatkowo wielką zaletę - te szampony w ogóle nie pozostawiają białego nalotu :) Włosy są po nich odświeżone, lekko zyskują na objętości, a przy tym nie są matowe.

14 - COSNATURE - maska do włosów
Hmmm... Taka całkiem przyjemna ale bez zachwytu. Trochę ułatwiała rozczesywanie, wygładzała włosy, ale jakoś coś nie do końca mi w niej odpowiadało. Zużyłam bez męki, ale czegoś mi jednak zabrakło.

I to tyle - jak widać ilościowo rzeczywiście wcale nie jest tego aż tak dużo :) A jak Wam poszło październikowe zużywanie? Znacie coś z moich pustaków?

26 komentarzy:

  1. Fajne zużycie. Ja mam Efektimy platki pod oczy, mam nadzieję, że zadziałają u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Używałam przez dłuższy czas tego różowego garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O dobrze wiedzieć, że te plastry do depilacji są skuteczne. Muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To widzę, że nie tylko mi antyperspiranty Fa nie przypadły do gustu. U mnie po jego zastosowaniu drapałam się jak wściekła małpa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie podrażnił, ale i tak używanie nie należało do przyjemności :(

      Usuń
  5. Ja uwielbiam ten krem Vianka, ale kremów stosuję wyłącznie na noc, więc konsystencja mi nie przeszkadza - ważne, aby zregenerował dłonie na minimum 24 h :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z reguły krem do domu, krem do pracy i krem do torebki ;) Ten np. do torebki się nie nada :(

      Usuń
  6. Ciekawe produkty się tutaj znalazły. Sama muszę w końcu kupić ten peeling Organic Shop, ale ciągle trafia do mnie coś innego i nie mogę się jakoś do tego zakupu zebrać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jantara tez pokochałam. Dobre i tamie a nie wino;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płyny Garniera są bardzo fajne. Kiedyś miałam wersję zieloną, a obecnie kończę z olejkiem arganowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używałam tylko tego. A jak sprawdza Ci się wersja z olejkiem?

      Usuń
  9. Miałam peeling z Organic Shop i uwielbiam. Zaciekawiłaś mnie kuracją na gorąco Jantaru, muszę się za nią rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować, ale jak masz długie włosy to może lepiej wziąć od razu dwie ;)

      Usuń
  10. Uwielbiam płyn z Garniera, a na kurację na gorąco od Jantara czaję się już długi czas :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super denko ;) Muszę wypróbować ten suchy szampon, bo już któryś raz spotykam się z opinią, że jest lubiany bardziej niż Batiste lub na równi z nim. I dobrze, że przypomniałaś mi, że mam kuracje na gorąco z Farmony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurację koniecznie wypróbuj! A szampon naprawdę wart uwagi ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. W miarę możliwości staram się odwiedzać Wasze blogi :)