Kilka miesięcy temu, trochę przez przypadek, stałam się posiadaczką zestawu szampon+odżywka Timotei drogocenne olejki. Ich działanie spodobało mi się na tyle, że postanowiłam przetestować też inne wersje, w pierwszej kolejności miał to być zestaw do włosów brązowych. Los jednak zadecydował za mnie i tym sposobem jako pierwszy pojawił się u mnie zestaw Moc i Blask.
SZAMPON
Szampon Timotei Moc i Blask z wyciągiem z
alpejskich ziół wzmacnia Twoje włosy i wydobywa ich naturalny
blask (przy
zastosowaniu szamponu i odżywki). Nowa przyjazna środowisku butelka! To opakowanie może być w
pełni recyklingowane. Włosy
normalne, 0% parabenów, ekstrakty z alpejskich ziół.
ODŻYWKA
Odżywka Timotei Moc i Blask z wyciągiem z
alpejskich ziół wzmacnia Twoje włosy i wydobywa ich naturalny blask
(przy zastosowaniu szamponu i odżywki).
Z dostępnością kosmetyków Timotei chyba nikt nie powinien mieć problemu - kupimy je prawie wszędzie. Od małych sklepików, przez markety po mniejsze i większe drogerie. Jeśli chodzi o odżywkę to opakowanie ma pojemność 200 ml i kosztuje około 9 zł. Za szampon o pojemności 250 ml musimy zapłacić około 7 zł (dostępny jest też w większej, 400 ml pojemności).
Zarówno szampon jak i odżywka zamknięte są całkiem wygodnych, plastikowych butelkach z zamknięciem typu press. Otwory są odpowiedniej wielkości, kosmetyki dozuje się bezproblemowo. Szampon ma butelkę przezroczystą, dzięki czemu widzimy ile go nam jeszcze zostało. Z odżywką nie jest już tak dobrze - butelka jest biała. Możemy mieć za to pewność, że ciągle jest jej mniej niż szamponu :)
Jeśli chodzi o zapach to oba kosmetyki pachną podobnie - przyjemnie, świeżo, lekko ziołowo. Odżywka ma bardziej intensywny zapach, który utrzymuje się jakiś czas we włosach.
Szampon ma zielonkawy kolor i lekko żelową konsystencję. Nie spływa między palcami, świetnie się pieni, do umycia wystarczy niewielka ilość.
Odżywka jest biała, dość gęsta, nie spływa z włosów.
Nie jestem w stanie ocenić osobno szamponu i osobno odżywki, ponieważ używałam ich w duecie. Po nazwie "Moc i Blask" miałam nadzieję na wzmocnienie włosów, a co za tym idzie - zmniejszenie ich wypadania :)
Oba kosmetyki były używane przeze mnie co dwa dni, czasem codziennie - taka jest u mnie standardowa częstotliwość mycia i te kosmetyki na szczęście nie wywołały szybszego przetłuszczania się moich włosów. Zarówno szampon, jak i odżywkę nakładałam na całe włosy (zanim zaczniecie dawać mi dobre rady śpieszę z wyjaśnieniem: mam dość krótkie włosy i nie da się u mnie kosmetyków do włosów nakładać inaczej). Szampon lądował na moich włosach na chwilę, a odżywka na jakieś 5-10 minut, w zależności od długości prysznica :)
Szampon bardzo dobrze się pieni, nie plącze włosów, ale użycie odżywki jest konieczne. Trudno mi powiedzieć jak poradzi sobie z olejami, bo sama ich nie używam. Odżywka ułatwia rozczesywanie, nadaje włosom przyjemny zapach. Włosy po zastosowaniu tego duetu są miękkie, gładkie, dobrze się układają. Nie dostałam po tych kosmetykach łupieżu ani nie odczułam żadnych innych negatywnych skutków. A co z nazwą Moc i Blask? Blask jest - włosy rzeczywiście ładnie się błyszczą, ale moc? Niestety włosy jak wypadały tak wypadają nadal :( Czy jeszcze wrócę do tego duetu? Nie jestem pewna, ale na pewno wypróbuję jeszcze inne zestawy Timotei :)
Kochana, akurat tej wersji nie miałam, natomiast kiedyś zaopatrzyłam się w inną też z serii 'Jericho Rose' i byłam bardzo niezadowolona, włosy były w fatalnej kondycji! Choć ostatnio dochodzę do wniosków, że moje kudły stały się jakieś niedogodne, co im nie zafunduję - źle!
OdpowiedzUsuńJa miałam tą wersję Drogocenne olejki - jak używałam tamtego zestawu to na moich włosach pojawiły się piękne refleksy, jakby od słońca (a używałam zimą). Niestety musiałam myć codziennie włosy, bo za bardzo mi się przetłuszczały. Ale wersję do brązowych jeszcze wypróbuję :)
UsuńPS Widziałam, że ostatnio fundujesz swoim włosom coś dobrego od Organique :)
Ratuję czym mogę :-) To prawda, Organique się sprawdziło, jednak jeszcze więcej nadziei pokładam w serii 'Anti-Age', w którą niedługo zainwestuję :-)
UsuńZnów poczytam z wielką chęcią :)
UsuńKiedyś dosyć często korzystałam z szamponów i odżywek Timotei, później zaczęłam potrzebować lepszego nawilżenia (częste zabiegi fryzjerskie troche je wysuszyły) i zapomniałam o nich. Muszę sobie je przypomnieć :)
OdpowiedzUsuńJa baaaaardzo dawno temu regularnie używałam szamponu do włosów brązowych z henną, w starym opakowaniu. Mam nadzieję, że nowa wersja jest równie dobra :)
Usuńfajnie, że kosmetyki się sprawdziły, ja mam strasznie suchy skalp i nie wiem co to przetłuszczanie włosów
OdpowiedzUsuńDla mnie za to przetłuszczanie to zmora od kiedy pamiętam :>
UsuńTej wersji nie miałam, ale jestem zaskoczona odżywką. Bardzo przyzwoita :)
OdpowiedzUsuńSpisuje się naprawdę nieźle :)
UsuńBardzo dawno nie używałam nic timotei... :D
OdpowiedzUsuńJa miałam też wieloletni odwyk, wróciłam do tej marki pod koniec zeszłego roku :) Jak się okazuje - słusznie :)
UsuńMi bardzo spodobał się swego czasu szampon z różą Jerycha :) Pięknie pachniał, dobrze mył i nie przesuszał :)
OdpowiedzUsuńOgólnie Timotei wypada teraz w moich oczach zdecydowanie bardziej pozytywnie :)
Tak na marginesie - dodaję do obserwowanych :)
Mnie Timotei też pozytywnie zaskoczyło :) Pewnie będę wracać co jakiś czas do ich szamponów :)
Usuń