Czerwiec był u mnie dość obfity jeśli chodzi o nowości, ale czy równie dobrze poszło mi ze zużywaniem? :) Myślę że całkiem nieźle, na dodatek pojawiło się kilka pozycji z kolorówki :)
W denku tradycyjnie znalazły się zarówno produkty które kupię i chętnie do nich wrócę, takie których nie kupię z różnych względów oraz takie co do których nie jestem do końca zdecydowana. Przy okazji ostatniego denka zorientowałam się, że niektóre z Was myślą, że jak czerwony to bubel... Śpieszę z wyjaśnieniem - u mnie niekoniecznie. Ja na czerwono oznaczam również produkty, które okazały się na tyle średnie, że nie chce mi się do nich wracać, albo tak drogie że szkoda mi na nie (przynajmniej na razie) kasy, albo takie, których nie mam jak kupić, no i buble oczywiście też. Ale warto czytać opisy - po to przecież piszę te mini recenzje :)
1 - SYLVECO - odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany
Bardzo przyjemnie pachniał - trawą cytrynową. Niestety niezbyt dobrze się pienił (a ja lubię pianę) i miałam wrażenie, że trochę mi plącze włosy (a przecież mam raczej krótkie). Nie wpłynął na szybsze przetłuszczanie się włosów, ale i tak mnie nie zachwycił.
2 - JOANNA - farba do włosów
Farba w kolorze "orzechowy brąz" - kolor okazał się strzałem w dziesiątkę! Włosy są ładnie pokryte, błyszczące. Co ciekawe - mimo zawartości amoniaku farba nie śmierdzi! Jeszcze nie wiem jak będzie z wypłukiwaniem się koloru, bo włosy farbowałam tydzień temu. Ale na dzień dzisiejszy jestem z niej bardzo zadowolona.
3 - LAKTACYD - emulsja do higieny intymnej
Przyjemny zapach, konsystencja dość wodnista. Ale co do działania nie mam zastrzeżeń - myje, nie powoduje podrażnień. No i wygodne opakowanie z pompką :)
4 - DOVE - antyperspirant
Ufff... Ostatni... Nie lubię sprayowych antyperspirantów i już :)
5 - DOVE - żel pod prysznic
O żelach Dove pisałam tutaj. Nie używałam ich już dawno i chyba pora nadrobić zaległości, bo są całkiem fajne. Ta wersja zapachowa nie urzekła mnie jakoś wybitnie, ale na pewno skuszę się na inne, te owocowe :)
6 - YVES ROCHER - żel pod prysznic Kwiaty Cytrusów
Pienił się dobrze, nie wysuszał skóry, ale zapachowo coś mi jednak nie zagrało. Oprócz nuty cytrusowej, którą bardzo lubię był tu jeszcze jakiś gorzkawy zapach, nie do końca mi odpowiadał.
7 - EVELINE - waniliowy krem-maska do rąk i paznokci
Dostałam go w paczce do testowania, pisałam o nim w tym miejscu. Jako krem do pracy spisał się dobrze, bardzo szybko się wchłaniał i nie pozostawiał po sobie tłustej warstwy. Szkoda, że nie ma go w innej wersji zapachowej, bo nie przepadam za wanilią...
8 - SYIS - kolagenowe serum do paznokci
Mój absolutny ulubieniec jeśli chodzi o poprawianie kondycji paznokci :) To już moje drugie opakowanie i pewnie kupię jeszcze kolejne jak moje paznokcie znów będą potrzebować pomocy. Po więcej szczegółów zapraszam do recenzji.
9 - JOANNA - plastry z woskiem do depilacji twarzy
Moje ulubione, nie wiem le już zużyłam opakowań. Nawet jak próbowałam innych to i tak wracałam to tych :) Aktualnie zaopatrzyłam się w Epistick i plasterków nie potrzebuję, ale jak będę chciała znów wrócić do tej formy depilacji to wybiorę właśnie te plasterki.
5 - DOVE - żel pod prysznic
O żelach Dove pisałam tutaj. Nie używałam ich już dawno i chyba pora nadrobić zaległości, bo są całkiem fajne. Ta wersja zapachowa nie urzekła mnie jakoś wybitnie, ale na pewno skuszę się na inne, te owocowe :)
6 - YVES ROCHER - żel pod prysznic Kwiaty Cytrusów
Pienił się dobrze, nie wysuszał skóry, ale zapachowo coś mi jednak nie zagrało. Oprócz nuty cytrusowej, którą bardzo lubię był tu jeszcze jakiś gorzkawy zapach, nie do końca mi odpowiadał.
7 - EVELINE - waniliowy krem-maska do rąk i paznokci
Dostałam go w paczce do testowania, pisałam o nim w tym miejscu. Jako krem do pracy spisał się dobrze, bardzo szybko się wchłaniał i nie pozostawiał po sobie tłustej warstwy. Szkoda, że nie ma go w innej wersji zapachowej, bo nie przepadam za wanilią...
8 - SYIS - kolagenowe serum do paznokci
Mój absolutny ulubieniec jeśli chodzi o poprawianie kondycji paznokci :) To już moje drugie opakowanie i pewnie kupię jeszcze kolejne jak moje paznokcie znów będą potrzebować pomocy. Po więcej szczegółów zapraszam do recenzji.
9 - JOANNA - plastry z woskiem do depilacji twarzy
Moje ulubione, nie wiem le już zużyłam opakowań. Nawet jak próbowałam innych to i tak wracałam to tych :) Aktualnie zaopatrzyłam się w Epistick i plasterków nie potrzebuję, ale jak będę chciała znów wrócić do tej formy depilacji to wybiorę właśnie te plasterki.
10 - BINGOSPA - maska do twarzy kompleks algowy
Maseczka przeznaczona jest do skóry normalnej, a ja mam suchą, ale liczyłam na to obiecane nawilżanie. Przy pierwszym użyciu poczułam takie pieczenie, że od razu ją zmyłam. Nie pojawiło się na twarzy na szczęście żadne podrażnienie ani zaczerwienienie. Zaczęłam szperać w czeluściach internetu i okazało się że sporo osób ma takie odczucia. Postanowiłam dać jej drugą szansę. Okazuje się, że pieczenie z upływem czasu słabnie, ale jest ciągle wyczuwalne. Nawilżenie jest takie sobie, a biorąc pod uwagę dyskomfort podczas stosowania - nie zamierzam wracać do niej nigdy więcej.
11,12 - EVELINE - kremy na dzień i na noc 40+
Ich recenzja znajduje się w tym miejscu. Oba kremy były całkiem przyjemne w użytkowaniu, bardzo szybko się wchałaniały, miały przyjemny zapach. Niestety w kwestii nawilżenia mnie zawiodły.
13 - BINGOSPA - wygładzający krem do twarzy
Kolejny produkt BingoSpa, który jak dla mnie okazał się mniej niż średni. Tu także zawiodło przede wszystkim nawilżanie, poza tym nie był taki zły. Oczywiście żadnego wygładzenia nie zauważyłam :) W związku z tym, że przez moje twarzowe zapasy krem się przeterminował, to ostatecznie zużyłam jako krem do stóp - też bez rewelacji :)
14 - L'OREAL - żel-krem oczyszczający Ideal Soft
Jeden z moich ulubieńców do mycia twarzy :) Nie wysusza jej, bardzo dobrze oczyszcza, nadaje się też do demakijażu. Nie podrażnia. Jego minusem jest chemiczny zapach. Więcej możecie przeczytać w recenzji.
15 - POSE - krem pod oczy
Nie, nie i jeszcze raz nie. Bardzo wolno się wchłaniał, pozostawiał tłustą warstwę, wysuszał moją skórę, szczypał w oczy... Jak chcecie przeczytać więcej to zapraszam Was tutaj.
16 - LIERAC - płyn micelarny do demakijażu
Znalazłam go w którymś z Shinyboxów. Średnio sobie radził z demakijażem, a do tego bardzo intensywnie
pachniał. Mi osobiście ten zapach nie odpowiadał, był zbyt ciężki. A do
tego ta cena - 65 zł / 200 ml!
17 - CETAPHIL - łagodna emulsja do mycia
Dostałam ją kiedyś przy okazji jakichś zakupów w aptece. Nie przypadła mi do gustu - bardzo słabo oczyszczała, pozostawiała tłustą warstwę na twarzy.
18 - EMBRYOLISSE - krem BB
Miniatura o pojemności 5 ml znaleziona w Joyboxie. Bardzo fajnie wyrównywał koloryt skóry, wygładzał ją. Stosowałam go solo albo jako bazę pod podkład (jedna z propozycji producenta). Niestety jego cena to około 120 zł / 30 ml :(
19 - LOVELY - trio brązer / puder / rozświetlacz
Znalazłam je w Shinyboxie, to był mój pierwszy brązer i pierwszy rozświetlacz :) Coś tam jeszcze zostało w opakowaniu, ale już bardzo niewygodnie się go używa. Najbardziej chyba byłam zadowolona z brązera, później z pudru a najmniej z rozświetlacza. Ogólnie całej trójki używałam z przyjemnością, takie opakowanie może się świetnie spisać na wyjazdach, ale ja chyba już go nie kupię ze względu na (nie)wygodę używania :)
20 - LAMBRE - błyszczyk do ust
Dostałam go w paczce mikołajkowej. Bardzo fajny delikatny kolor, wygodna aplikacja za pomocą pędzelka. Trwałość średnia - ale to w końcu błyszczyk. Nie mam pojęcia gdzie i za ile można go kupić :)
Drugi błyszczyk w denku to jakiś noname, mam go chyba z jakiejś gazety (?). Też bardzo fajny kolor, do tego malutki rozmiar, więc można go wrzucić gdziekolwiek.
Wykończyłam też błyszczyk z Essence, ale nie wiem jaki konkretnie poza tym, że brudnoróżowy. Zgubiłam gdzieś opakowanie zanim wrzuciłam je do torby z pustakami.
21 - EVELINE - skoncentrowane serum do rzęs
Pisałam o nim tutaj. Jako serum nie działa u mnie w ogóle. Jako baza spisuje się lepiej, choć też jakoś bez szału. Wiem, że Eveline ma jeszcze taką zieloną odżywkę, która działa podobnie (sprawdza się jako baza, ale nie jako odżywka) i nie wiem czy następnym razem nie skuszę się właśnie na nią dla porównania.
22 - EVELINE - tusz do rzęs
On też miał już swoją recenzję na blogu, dokładnie w tym miejscu. Z całą pewnością nie daje ekstremalnego efektu sztucznych rzęs, jako to obiecuje producent, ale jako taki dzienniak spisuje się dość dobrze. Ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża je. Do tego nie osypuje się w ciągu dnia. Jeśli chcecie zobaczyć efekt na rzęsach to zapraszam Was do podlinkowanej recenzji.
23 - EVELINE - eyeliner 2000 Procent
Całkiem fajny eyeliner, który wbrew obietnicom producenta wcale nie jest wodoodporny :) Wygodny aplikator (coś pomiędzy twardym pisakiem a miękkim pędzelkiem), ale trudno nim namalować taką całkiem cienką kreskę. Dla mnie to nie był problem, bo i tak zawsze maluję nieco grubsze :)
24 - ALTERRA - pomadka rumiankowa
Kupiłam ją z zamiarem stosowania jako odżywki do rzęs, efekty możecie zobaczyć w tej recenzji. Efekty nie były może spektakularne, ale dla mnie widoczne. Na pewno wzmocniła moje rzęsy :) Końcówkę zużyłam już tradycyjnie - do ust. Działanie jak najbardziej w porządku, ale nie odpowiadał mi jej zapach.
25 - SECHE VITE - wysuszacz
Rewelacja! Od kiedy go dostałam to polubiłam malowanie paznokci :) Rzeczywiście są suche już po kilku/kilkunastu sekundach, przedłużona jest też trwałość lakieru. Aktualnie wróciłam do hybryd, ale będę chciała znów malować paznokcie lakierami to na pewno go kupię.
26 - AVON - woda toaletowa Pur Blanca
Ja jestem ofiara losu i wiecznie gubię gdzieś nakrętki - co widać :) Tą wodę chyba dostałam od kogoś w prezencie, używałam jej dość rzadko, bo dla mnie zapach jest za słodki.
27 - NU - zmywacz w chusteczkach
Śmierdzi, jest bardzo tłusty, ale działa naprawdę dobrze. Ja zdecydowanie wolę tradycyjne zmywacze.
28 - SKIN79 - próbki kremów BB
Bardziej jakoś przypadł mi do gustu złoty, z czego bardzo się cieszę, bo mam go w wersji pełnowymiarowej, z pudełka Inspired by Charlize Mystery. Oba ładnie się wtapiają i dopasowują do koloru skóry, wyrównują koloryt. Być może napiszę więcej za jakiś czas o tej wersji VIP Gold.
A to skarby od Kasi, których nie kupicie nawet w najlepszym sklepie. Żel peelingujący algi+owoce był całkiem przyjemny, drobinki masowały skórę, a po jego użyciu nie musiałam używać balsamu. Peeling mocny z glinką zieloną to naprawdę solidny zdzierak. Rewelacyjnie spisał się przy stosowaniu na stopy i łokcie (opakowanie było małe, więc szkoda było użyć na całe cało). Serum kwiaty, kwas hialuronowy i algi to najlepsze serum na świecie! Używałam go zawsze wieczorem, a czasem też rano. Skóra była dobrze nawilżona, gładka. Kasiu, mam nadzieję, że zapisujesz gdzieś te przepisy :)
A jak tam Wasze denka? Dobrze Wam idzie zużywanie?
Co do Bingo spa nawet mnie to nieszczególnie dziwi, nie przepadam ani za ich produktami, jeszcze nic mi się nie podobało. Szkoda, że szampon z Sylveco wypadł słabo, mam ochotę go kiedyś wypróbować, być może dla moich włosów będzie bardziej łaskawy. A Pur Blanca akurat uwielbiam, ale wiadomo, że zapachy to mega indywidualna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam w BingoSpa zamówienie raz - skorzystałam z oferty -50zł przy zakupach za stówkę. Niestety wszystko okazało się albo średnie albo kiepskie :( Co do Sylveco opinie są różne (włosy też), więc może u Ciebie się sprawdzi :) A co do zapachów Avonowych to ja mam słabość do Celebre, mimo że to też nie jest mój klimat :)
UsuńBardzo jestem ciekawa szamponu z Sylveco :) Akurat używam szamponów wylłącznie bez SLSów,
OdpowiedzUsuńwięc muszę się na niego skusić :)
Ja mam to trio z Lovely i bardzo je lubię :) U mnie bronzer i puder są bardziej zdenkowane :D
Rozświetlacza mało używam, bo kolor mi nie bardzo odpowiada..
Wiem, że trio mogłabym jeszcze używać, ale uznałam że za bardzo mnie już wkurza do wygrzebywanie :) Rozświetlacz jest rzeczywiście jakiś taki za różowy, dlatego też z całej trójki lubiłam go najmniej :)
UsuńLierac też mi strasznie śmierdział :P ale z kremu pod oczy z Pose byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa się nawet cieszę że śmierdział, bo przynajmniej nie będzie mnie kusić za taką cenę :P Mnie Pose niestety rozczarowało :(
UsuńCiekawy post :) Lactacyd omijam szerokim łukiem, tusz z Eveline miałam i rzeczywiście dobrze spisuje się jako codzienna maskara, ładnie rozdziela ale zdecydowanie nie tworzy efektu sztucznych rzęs.Ciekawiło mnie to trio ale po tym co napisałaś (uświadomiłaś mi kilka rzeczy) to chyba sobie go odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTrio jest naprawdę fajne, zwłaszcza dla osób które dużo podróżują. Ale dla mnie te wąskie paseczki były trochę niewygodne w użytkowaniu. Za to kolorystycznie naprawdę fajne :)
UsuńKiedy patrzyłam w Rossmannie na niego to najmniej odpowiadał mi rozświetlacz, był taki "niewyraźny" - reszta miała ładne odcienie.
UsuńTak, rzeczywiście może się sprawdzać w podróży albo jak ktoś mam mało miejsca na kosmetyki.
Ja rozświetlacz kupiłam sobie teraz z Wibo i podoba mi się dużo bardziej :)
Usuńja chciałabym sprawdzić tą wersję cetaphilu, bo wersja dla dzieci się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa z Cetaphilu używałam tylko kremu do twarzy, który bardzo dobrze nawilżał, ale miał skłonności do zapychania u mnie.
UsuńTyle kosmetyków! Najbardziej lubię z tych które znam ten z Loreal. :-)
OdpowiedzUsuńDo mnie L'oreal trafił trochę przez przypadek, ale okazał się świetnym zakupem :)
UsuńPiękne zużycia :) Szampon z Sylveco chciałabym wypróbować, szkoda ,że u Ciebie się nie sprawdził.Żelu z L'oreala nie miałam ale widziałam dużo pozytywnych opinii, więc pewnie się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie Sylveco spisze się lepiej :) A L'oreal to jedno z moich większych zaskoczeń - pozytywnych oczywiście :)
UsuńŁadne denko :) mnie ten szampon z Sylveco również nie zachwycił. Bardzo ładnie pachniał, ale miałam wrażenie, że moje włosy są po nim niedomyte i takie bez życia...
OdpowiedzUsuńJa nie miałam wrażenia niedomycia, ale włosy wydawały mi się po nim takie tępe :)
UsuńSpore denko:) Ja przez długi czas do higieny intymnej używałam tylko Laktacyd. Co do kosmetyków Kasi, ostatnio dostałam paczuszkę z wygranymi kosmetykami od niej. Cudeńka:)
OdpowiedzUsuńKasia jest niesamowita! A płyny do higieny intymnej kupuję takie jak mi akurat wpadną w ręce :)
UsuńJa mam tą zieloną odżywkę bazę Eveline i nie robi nic:/ widzę, że u Ciebie krem Pose sprawdził się fatalnie. Nawet się kiedyś zastanawiałam nad tą wersja, ale może u dobrze, że sie nie zdecydowałam. Deo w sprayu też nie lubię :/
OdpowiedzUsuńNo to może sobie Eveline odpuszczę, zwłaszcza że Long4Lashes spisuje się świetnie i w sumie nie potrzebuję dodatkowego wydłużenia :) Pose - tak, to było ogromne rozczarowanie, ale czytałam też o nim sporo pozytywnych opinii, więc może ja jestem jakaś inna :) A deo w sprayu nie polubię i już :)
UsuńZ kolei Eveline wszyscy chwalą i chyba tylko mi nie pasuje;/ mnie deo w sprayu "bolą w paszki" brr
UsuńJa deo nie lubię, bo mam wrażenie że za słabo działają :)
UsuńSporo udało Ci się zużyć ;) Kusi mnie też żel do mycia twarzy z Loreal ;)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajny i cenowo przystępny, więc warto wypróbować :)
UsuńMam chęć na ten szampon Sylveco. Powiadasz, że jest kiepski? Szkoda... ;-(
OdpowiedzUsuńWiesz, to nie tak że jest kiepski - każde włosy są inne :) U mnie po prostu się nie sprawdził, ale czytałam tez o nim pozytywne recenzje. Jak masz gdzieś dostęp do Sylveco to spróbuj poprosić o próbki :)
UsuńLactacyd to mój niezmienny faworyt od lat, czasami zdarza mi się tylko zmieniać jego wersje. Próbką złotego BB byłam zachwycona, z jego powodu zakupiłam pudełko Charlize, o czym już oczywiście wiesz i muszę przyznać, że zaczynam mieć względem niego pewne obawy, bo nie jest to póki co efekt o jakim marzę - zobaczymy po dłuższym okresie testów, ale na chwilę obecną czuję się nim troszeczkę zawiedziona :-/ Przynajmniej w porównaniu z moim dotychczasowym ulubieńcem BB Dr G. Gowoonsesang.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy azjatycki krem BB, więc nie mam z czym porównywać. Z tych próbek bardziej przypadł mi do gustu złoty, na razie próbuję wyrobić sobie o nim zdanie - jestem przyzwyczajona do większego krycia. Póki co w miarę dopasowuje się do odcienia mojej skóry, ale obawiam się że lada dzień będzie jednak za jasny :(
Usuńhaha własnie widzisz sęk w tym ze nie zapisuje bo tworze w szale;) fajnie ze moje mikstury się sprawdziły:) cieszy mnie to niezmiernie
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka mi do przetestowania zostało :)
UsuńSporo zużyłaś:) Niestety nic nie miałam, ale kiedyś chętnie się skuszę na żel z L'Oreala, bo z micela byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńTo ja właśnie w drugą stronę - chętnie skuszę się na micela, bo z żelu byłam zadowolona :)
UsuńSporo tego. Korzystałam z kremów Eveline. Mimo, że jestem dopiero 30+ ale i tak sprawdziły się u mnie. Zapach niesamowity. I co ważne - utrzymuje się chwilę dłuższą. :)
OdpowiedzUsuńZapach, konsystencja, wchłanianie - to wszystko jak najbardziej na tak. Myślę, że to nie są złe kremy, ale w moim przypadku za słabo nawilżające.
Usuń