Jakiś czas temu pisałam Wam o paczce z Eveline. Wszystkie kosmetyki są już w użyciu, a dzisiaj przyszła pora na pierwszą recenzję - zaczynamy od tuszu do rzęs :) Do przetestowania dostałam maskarę wydłużająco-podkręcającą, która miała dać ekstremalny efekt sztucznych rzęs. Czy obietnice zostały spełnione? Zapraszam do czytania.
Najpierw kilka słów od producenta:
Najnowsza mascara
Extension Volume 4D FALSE DEFINITION maksymalnie wydłuża i podkręca
rzęsy, gwarantując niepowtarzalny efekt sztucznych rzęs. Wyjątkowa,
elastyczna szczoteczka BOLD&FLEXY BRUSH™, opatentowana przez Eveline
Cosmetics, powstała z najnowocześniejszych materiałów w technologii
DuPoint Hytrel ® i zapewnia wykonanie perfekcyjnego makijażu oczu,
precyzyjnie rozdzielając rzęsy i umożliwiając pokrycie wszystkich
włosków nawet w kącikach oka. Tusz Extension Volume posiada wyjątkową
kompozycję składników aktywnych, która wzmacnia i odbudowuje rzęsy od
nasady aż po same końce. Zapobiega też ich wypadaniu podczas demakijażu.
Rzęsy są wyraźnie odżywione i nawilżone.
Innowacyjna formuła zawiera:
- D-panthenol – odbudowuje strukturę włosa, widocznie zagęszczając i pogrubiając rzęsy;
- Najcenniejsze składniki z olejku jojoba bogatego w witaminy A, F i E dogłębnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają rzęsy;
- Mineralne pigmenty i naturalny wosk carnauba – pobudzają rzęsy do wzrostu, zapobiegają wypadaniu i łamaniu się.
Skład:
Tusz ma pojemność 10 ml, a zapłacimy za niego (wg producenta) 12,59 zł. Kosmetyki Eveline kupimy zarówno w sklepie internetowym producenta, jak i w wielu drogeriach sieciowych i niesieciowych.
Mascara ma silikonową szczoteczkę, prostą, przy końcu trochę się zwęża. "Włoski" są w dwóch długościach, ułożone naprzemiennie. Szczoteczka jest dość giętka, ale nie przeszkadza to w aplikacji. Ja osobiście wolę szczoteczki silikonowe, ta dodatkowo ma również odpowiednią wielkość, bez problemu dotrzemy nią do wszystkich rzęs, również tych króciutkich.
Na opakowaniu producent zamieścił 4 główne obietnice:
* natychmiastowe wydłużenie
* zmysłowe spektakularne podkręcenie
* rozdzielenie i modelowanie
* intensywny czarny kolor.
Moim zdaniem wszystkie te obietnice w większym bądź mniejszym stopniu zostały spełnione. Maskara zdecydowanie wydłuża rzęsy. Efekt ten można jeszcze "podrasować" stosując jako bazę serum z Eveline, o którym napiszę za jakiś czas. Jeśli chodzi o podkręcenie to owszem, jest, ale nie nazwałabym go spektakularnym. Dodatkowo moje rzęsy same z siebie są już delikatnie podkręcone. Co do rozdzielenia i modelowania - zdecydowanie tak! Zresztą wydaje mi się, że ogólnie silikonowe szczoteczki dobrze sobie radzą z rozdzielaniem rzęs. Kolor - czarny, rzeczywiście, trudno się nie zgodzić :)
Na zdjęciu powyżej na rzęsach mam jedną warstwę tuszu (nigdy nie tuszuję rzęs dwa razy). Efekt jaki uzyskujemy tą maskarą nie należy może do spektakularnych (gdzie ten ekstremalny efekt sztucznych rzęs???), ale jest naprawdę zadowalający. Rzęsy są zdecydowanie wydłużone, podkręcone, nie posklejane, nie tworzą się grudki. Dodatkowo tusz się nie kruszy w ciągu dnia, a jego konsystencja była od samego początku odpowiednia do używania. Przydałoby się jeszcze lekkie pogrubienie, ale tego producent w przypadku tego tuszu nie obiecuje, więc nie mam o to pretensji. Tusz (zwłaszcza w swoim przedziale cenowym) spisuje się naprawdę dobrze i myślę, że będę do niego co jakiś czas wracać :)
Używałyście tego tuszu (bądź innego od Eveline)? O którym kosmetyku z tej paczki chciałybyście poczytać w najbliższym czasie?
edycja 14.04.2015r.
Pisałam wyższej, że nigdy nie tuszuję rzęs dwa razy. Wynika (a raczej wynikało) to chyba z faktu, że na samym początku moich przygód z makijażem używałam chyba jakichś bardzo kiepskich tuszów, albo po prostu nie potrafiłam dobrze tuszować rzęs. Więc już od liceum na moich rzęsach gościła tylko jedna warstwa maskary. Jednak od czasu używania serum z Eveline zaczęłam się zastanawiać czy mam rację:> Bo skoro serum (mające konsystencję tuszu) + tusz nie sklejają rzęs to przecież dwie warstwy tuszu też nie powinny ich sklejać. Przeprowadziłam mały test i voila! Da się tym tuszem osiągnąć nieco bardziej spektakularny efekt niż wyżej mogłyście zobaczyć. Na wcześniejszym zdjęciu macie moje rzęsy bez tuszu i rzęsy z jedną warstwą. Na tych poniżej są rzęsy z dwoma i z trzema warstwami tuszu (nie ma na nich serum)
Jak widać rzęsy nadal są rozdzielone, a efekt nie jest już aż tak delikatny jak pokazywałam wcześniej. Odbiła mi się też na górnej powiece szczoteczka, ale to nie zdarza się za każdym razem (chyba częściej jak mi się śpieszy). Przy trzeciej warstwie bywa, że rzęsy trochę się sklejają, dlatego też ja obecnie nakładam tylko dwie warstwy. Chyba w końcu się do tego przekonałam :)
Jak Wam się teraz podoba efekt? Tuszujecie rzęsy tylko raz czy więcej?
Ładnie wygląda na rzęskach :)
OdpowiedzUsuńMi też spodobał się efekt :)
UsuńŁadnie i naturalnie podkręca rzęsy :)
OdpowiedzUsuńTak, wygląda to całkiem fajnie :)
Usuńszału nie ma :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem do lekkiego dziennego makijażu jest całkiem fajny.
UsuńDuży plus za cenę i silikonową szczoteczkę a efekt i tak wydaje mi się dobry :) http://polkagotujeisiemaluje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEfekt trochę słaby :D
OdpowiedzUsuńNa większe wyjścia i do mocnego makijażu to rzeczywiście trochę mało, ale tak na co dzień? Myślę że jest wystarczający :) Zwłaszcza że na zdjęciach jest tylko jedna warstwa tuszu.
UsuńJa również na co dzień używam tuszy, które mnie efektem nie zachwyciły do końca.. Ale na co dzień wystarczający :D
UsuńZ tych tuszy które używałam Eveline mieści się i tak powyżej średniej :) Zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę.
UsuńNa codzien jest ok:) potrzebuję jakiejs maskary, wiec chyba sie na nia skusze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :) Nawet jak nie spełni Twoich oczekiwać w 100% to nie jest to duży wydatek :)
Usuńbardzo lubię sylikonowe szczoteczki :-)
OdpowiedzUsuńJa też, jakoś lepiej mi się nimi operuje :)
UsuńLubię tusze do rzęs tej firmy, natomiast nie przekonują mnie kremy. :P Tego jeszcze nie miałam, ale wezmę go pod uwagę przy zakupach.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych. Zapraszam Cię na rozdanie. :-)
Ja wcześniej nie miałam chyba żadnego tuszu z Eveline :) Jeśli chodzi o kremy to też są moje pierwsze doświadczenia, bo do tej pory miałam od nich raczej kolorówkę (eyeliner, korektor pod oczy, odżywki do paznokci).
Usuń