Nadal staram się dwa razy pomyśleć zanim coś kupię, ale czasem mi myślenie nie wychodzi :) Mimo wszystko sądzę, że w październiku nie poszło mi tak najgorzej :) Zakupy i zapasy nadal w miarę pod kontrolą :) Powtarzam: w miarę!
Na pierwszy ogień niech pójdą zakupy z rossmannowskiej promocji -49%
W pierwszej części czyli "usta i paznokcie" kupiłam kolejną szminkę Bourjois Rouge Editon Velvet. Tym razem ponownie (bo mam już 07 Nude-Ist) postawiłam na coś delikatnego i kupiłam 11 So Hap'pink. Jakość i trwałość oczywiście świetna (inaczej nie kupiłabym już czwartego egzemplarza ☺). Jako że matowe pomadki lubią nieco wysuszać usta i nie inaczej jest w przypadku Bourjois, postanowiłam wypróbować stosunkowo nowy produkt do pielęgnacji ust - olejek z Eveline. Zdecydowałam się na wersję żurawinową, bo waniliowa to na pewno nie mój klimat. Olejek znajduje się w błyszczykowym opakowaniu z gąbeczką, na razie używałam go kilka razy, ale zapowiada się całkiem fajnie. W tygodniu "naocznym" nie kupiłam nic, stwierdziłam (słusznie zresztą), że wszystkiego mam pod dostatkiem. W ostatnim, "twarzowym", tygodniu też miałam nic nie kupować, ale ostatecznie skusiłam się na jeden z nowych róży Wibo. Wybrałam odcień nr 3 - ciemną brzoskwinię, lekko ceglastą - takie właśnie odcienie lubię najbardziej. Róż ma zaskakująco mocną pigmentację, trzeba z nim uważać, ale jest piękny i do tego całkiem trwały. I to tyle z rossmannowskiej promocji, chyba nieźle, co? :)
Kupiłam też ponownie kilka rzeczy z facebookowej strony wymiankowej:
Tonik hibiskusowy z Sylveco bardzo lubię, a mój właśnie dobija dna, więc chętnie skorzystałam z okazji i kupiłam taniej kolejne opakowanie. Skusiłam się też na produkt do demakijażu z Mary Kay, choć to akurat nie był artykuł pierwszej potrzeby (mam jeszcze inne zmywacze makijażu). Dorzuciłam też róż Diadem w odcieniu Urokliwa morela, miałam go już z Shiny i bardzo lubiłam. Jest nieco jaśniejszy niż wyszedł mi na zdjęciu i ma trochę cieplejszy odcień. Miniaturę kremu do rąk Tutti Frutti (wraz z kilkoma próbkami, o których zapomniałam do zdjęcia) dostałam w prezencie.
Na koniec jeszcze chińszczyzna:
Oprócz lakierów, które widzicie na zdjęciu kupiłam jeszcze maseczki w tabletkach - 50 szt. za 2,07 $ (8,51 zł). Są dość dobrze dopasowane, płachta się nie rwie - można trochę pokombinować i nakładać maseczkę z czego tylko zapragniemy :) Jeśli chodzi o lakiery, to zamawiałam je na raty, przez kilka dni i to był chyba błąd. Nie sprawdzałam jakie kolory mam już zamówione i okazuje się, że mam teraz kilka podobnych różów. Podzielę się z koleżanką :)
Lakiery Sioux kosztowały 1,24 $ za sztukę (5,03 zł), ich minusem jest brak koloru lakieru na nakrętce / opakowaniu. Konsystencja wydaje się w porządku, na temat trwałości na razie nie mogę nic powiedzieć. Za dwa lakiery Bling z efektem kociego oka oraz magnez zapłaciłam łącznie 3,18 $ (12,89 zł). Ten brązowy jest taki jakby dwukolorowy - fioletowo-brązowy, na wzorniku tego nie widać. Trwałość w porządku - nosiłam go na paznokciach bez uszczerbku dwa tygodnie (po tym czasie zmieniam pazury ze względu na odrost). "Zwykłe" hybrydy Bling to był koszt 0,95 $ za sztukę (3,85 zł), mam już dwa inne kolory z których jestem zadowolona, tu zapowiada się podobnie. Color Tale to bardzo ładny odcień fioletu (wiem, na zdjęciu wygląda na granatowy) i jest najdroższym z moich chińskich nabytków - kosztował 1,73 $ (7,01 zł). Mam go w tej chwili na paznokciach od około tygodnia i na razie nic się złego nie dzieje.
W październiku przywędrowały do mnie też dwa pudełka:
Najpierw był AsianBox z rewelacyjną zawartością, więcej szczegółów znajdziecie w tym poście.
Później była jeszcze randka w ciemno z Shinyboxem, która na szczęście okazała się całkiem udana. Tutaj znajdziecie szczegółowy opis zawartości.
W listopadzie nie planuję szaleństw kosmetycznych, mam nadzieję że uda mi się w tych planach wytrwać :) A jak tam Wasze łupy z promocji? Też były skromne, czy wręcz przeciwnie?
**************************************************
Zapraszam również do wzięcia udziału w konkursie - szczegóły po kliknięciu w obrazek. Zostały już niecałe dwie godziny na zgłoszenia :)
hahaha no jakże ... :D toć poszalałaś jak nic :D
OdpowiedzUsuńOj tam, ale sama powiedz - w Rossmannie byłam dzielna ;)
UsuńNowości mam chyba sporo, ale nic z promocji w Rossmannie tym razem :)
OdpowiedzUsuńJa tym razem do Rossmanna podeszłam bardzo rozsądnie ;)
UsuńDuuuużo fajnych nowości :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńCiekawe nowości :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka Siouxów :)
I jak się spisują?
UsuńShinyboxa mam i ja :)
OdpowiedzUsuńBył całkiem udany ;)
UsuńA ja o dziwo nie skorzystałam z promo w ross w październiku ;)
OdpowiedzUsuńJa być może w kolejnej nie będę nic potrzebować ;)
UsuńNaprawdę "w miarę";)
OdpowiedzUsuńUprzedzałam ;)
UsuńNude-Ist jest pięknym kolorem! :)
OdpowiedzUsuńOj tak!
UsuńTeż skusiłam się na róż z WIBO, a w sumie na... wszystkie 3 odcienie :P
OdpowiedzUsuńJa nie chciałam przesadzać bo pewnie i tak korzystałabym tylko z tego jednego ;)
UsuńJa swoje kosmetyczne zakupy ograniczyłam do minimum, ale chociaż ponatycham się Twoimi zdobyczami :D
OdpowiedzUsuńHahaha, zawsze to jakiś sposób ;)
UsuńUwielbiam chińskie hybrydy! :D
OdpowiedzUsuńJa w sumie jak na razie też nie mogę im nic zarzucić ;)
Usuńsporo fajnych nowości :)
OdpowiedzUsuńCoś konkretnego Ci się spodobało?
UsuńJak długo czekałaś na paczkę z lakierami bling?:)
OdpowiedzUsuńChyba coś około 4 tygodni ;)
UsuńPrzedwczoraj przyszły do mnie lakiery z ALi i też mam Bling 01 i 23 :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze że będziesz z nich zadowolona ;)
Usuń