Dzięki grudniowemu Shinyboxowi w moje ręce trafił krem Pose przez wiele osób uznawany za najmocniejszy punkt pudełka. Marka dla mnie była totalną nowością, nigdy wcześniej o niej nawet nie słyszałam. A czy dla mnie krem okazał się hitem? Zapraszam na recenzję :)
Unikalny,
lekki krem na bazie wyciągu z aloesu przywracający życie twojej skórze.
Kombinacja roślinnych organicznych ekstraktów, olejów i maseł łącznie z
kwasem hialuronowym oraz kwasami wieloowocowymi pozostawia twoją skórę
wyglądającą młodo, delikatnie, gładko oraz świeżo. Inteligentne
składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia zgodnie z
zapotrzebowaniem Twojej skóry. Delikatne kwasy owocowe usuwają
uszkodzoną zewnętrzną warstwę skóry pozostawiając ją odmłodzoną i pełną
blasku. Długotrwałe stosowanie przywraca prawidłową syntezę kolagenu i
elastyny oraz zwiększa regenerację protein w skórze co w widoczny sposób
poprawia kształt twarzy i wygładza zmarszczki. Krem przeznaczony dla
wszystkich typów skóry. Polecany jest zwłaszcza dla skóry z
niedoskonałościami.
Krem ma pojemność 50 ml i zapłacić za nią trzeba prawie 115 zł. Nie spotkałam się z kosmetykami Pose nigdzie stacjonarnie. Dostępny jest na pewno w sklepie internetowym dystrybutora marki - Ekoskin.
Krem zapakowany jest w bardzo ciekawie wyglądający kartonik - kapsułę. Sama buteleczka jest bardzo elegancka, połączenie złota, bieli i zielonych dodatków wygląda naprawdę bardzo estetycznie. Buteleczka wyposażona jest w pompkę typu airless, czyli najbardziej lubiane przeze mnie rozwiązanie w kosmetykach do twarzy - wygodne i higieniczne. Pompka na początku spisywała się bez zarzutu, ostatnio potrafi niekontrolowanie "plunąć" kremem, więc muszę uważać. Ale myślę że to dlatego, że kremu jest już naprawdę niewiele.
Krem jest bardzo lekki, ale nie lejący. Ma biały kolor i delikatnie ziołowy zapach - nic zachwycającego, ale na szczęście nie jest nieprzyjemny. Rozsmarowuje się łatwo i bardzo szybko wchłania, z powodzeniem można go stosować pod makijaż. Na pokrycie twarzy i szyi używam dwóch pompek produktu.
To co najważniejsze działanie :) Nie oczekiwałam po tym kremie cudów (choć za ponad stówkę to chyba powinnam), ale miałam nadzieję że dostanę solidną porcję nawilżenia. Mam suchą skórę, czasami wręcz przesuszoną, więc wszystko do twarzy, co w nazwie lub opisie ma "nawilża", "nawilżający", "hydra" itd. bardzo mnie kręci. Krem zaczęłam używać albo pod koniec grudnia, albo na początku stycznia, nie pamiętam dokładnie. Moje początki z kremem Pose były całkiem przyjemne: krem łatwo się rozprowadza, bardzo szybko wchłania, więc w zasadzie od razu można przystępować do makijażu. Jest bardzo lekki, więc używałam go tylko na dzień, bo wiedziałam że na noc u mnie na pewno się nie sprawdzi. Ale już po kilku dniach (może tygodniu) zaczęłam w ciągu dnia odczuwać pewien dyskomfort, czułam że moja skóra nie jest tak nawilżona jak potrzebuje, twarz bywała ściągnięta i rzeczywiście z biegiem czasu stała się przesuszona. W któryś z wolnych dni wypróbowałam co jaki czas musiałabym aplikować krem na twarz, żeby wszystko było w porządku i wyszło na to, że co jakieś 3-4 h, więc kiepsko. Dodam jednak, że to było w okresie zimowym, kiedy moja skóra jest nieco bardziej kapryśna i potrzebuje naprawdę solidnej dawki nawilżenia, której ten krem jej niestety nie zafundował :( Odstawiłam go na jakiś czas, żeby doprowadzić skórę do porządku i zaczekać na nieco cieplejsze dni. Wróciłam do niego jakoś pod koniec kwietnia i spisuje się nieco lepiej. Nieco. Bo nadal nie jest to nawilżenie jakiego potrzebuję. Używam go w dni wolne, kiedy wiem że w razie potrzeby mogę znów po niego sięgnąć oraz w tygodniu po pracy, po zmyciu makijażu.
Nie jest to całkiem zły krem, nie nazwałabym go bublem, po prostu przy moim typie cery się nie sprawdził. Krem mnie nie podrażnił, nie uczulił, nie wysuszył skóry (po prostu za słabo nawilżał), nie zrobił w sumie nic więcej. Myślę, że dużo lepiej spisałby się przy innym rodzaju cery (a przeznaczony jest niby do wszystkich typów), takie sucharki jak ja mogą się rozczarować słabym poziomem nawilżenia.
Używałyście kiedyś tego bądź innego kremu Pose? Byłyście zadowolone?
Uwielbiam kremy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety szału nie zrobiły...
UsuńTo ciekawe jakby nawilżył moją mieszanke :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że lepiej niż mojego sucharka :)
UsuńTroszkę za drogi :) Nie używałam jeszcze żadnego kremu z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście jest sporym minusem.
UsuńSporo słyszałam o tych kremach. Co prawda to nie krem dla mnie bo ja mam mieszaną cerę.
OdpowiedzUsuńTen krem jest do wszystkich typów cery.
UsuńRzeczywiście za tę cenę krem powinien jednak lepiej działać :/
OdpowiedzUsuńWidocznie nie jest odpowiedni dla Twojej cery ;) Mi bardzo sprawdził się ich krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńNa mnie krem pod oczy też nie zrobił dobrego wrażenia :(
UsuńZa taką cenę powinien lepiej zadziałać, ale może rzeczywiście jest niedopasowany do Twojego typu skóry
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :) Tak jak pisałam - krem nie jest zły, ale za słabo nawilża, więc pewnie lepiej spisze się u osób z innym rodzajem cery.
UsuńMam ochotę na kremy z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńMnie już przestały kusić...
UsuńSzkoda jednak, że ceny nie są trochę niższe. Ale widocznie coś za coś ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, ceny do niskich nie należą :(
Usuńmam go w kolejce
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się lepiej niż u mnie :)
UsuńCena konkret, zaczęłabym od próbeczki :D
OdpowiedzUsuńJa pewnie po próbeczce, czy nawet dwóch byłabym zadowolona :) Na szczęście znalazłam go w pudełku za które zapłaciłam 49 zł, a oprócz tego kremu zawierało jeszcze kilka kosmetyków.
UsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził ;) ja go sobie na końcówkę wiosny schowałam, póki co krem z Arkany wykańczam (cudowne mają i bardzo solidnie nawilżają)
OdpowiedzUsuńTeraz w okresie wiosennym spisuje się zdecydowanie dużo lepiej, ale na pewno nie na tyle żeby zachwycać. Arkany nie znam, ale zapamiętam żeby wypróbować :)
UsuńDobrze, że go dostałaś a nie kupiłaś za pełną cenę!
OdpowiedzUsuńSama nigdy nic z tej firmy nie miałam i jakoś mnie do niej nie ciągnie ;)
Pozdrawiam ciepło!!
Ja byłam go naprawdę bardzo ciekawa, zwłaszcza że nigdy nie miałam kremu za taką kwotę. Niestety działanie mnie rozczarowało :(
Usuńnie mialam tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wiele nie straciłaś.
UsuńJa jestem chyba dziwna, ale nie lubię lekkich kremów ani balsamów :D Wszystkim zawsze przeszkadza, że się nie wchłaniają do końca czy lepią, a mnie to pasuje, bo czuję, że są :p Jak krem się szybko wchłania to mam wrażenie, jakby go wcale nie było :D Dlatego nawet pod podkład nakładam tłusty krem (i nic złego się z nimi nie dzieje!) :) Więc cóż, ten też by się u mnie nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie bardzo lubię lekkie, ale na dzień. Tylko że muszę czuć że nawilżają :) A na noc też lubię jakiegoś tłuścioszka nałożyć.
UsuńWidzę, że marka ta robi się szalenie popularna na blogach. Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńNo niestety:( A miałam nadzieję, że to będzie coś naprawdę fajnego.
Usuń